Fallout: New Vegas – wrażenia

Skończyłem Fallouta New Vegas ścieżką Wil Card i jestem pod wielkim wrażeniem tej gry. Zdecydowanie, jest to najlepsza… i najbrzydsza gra, w jaką grałem w tym roku. Inne erpegi (DA2, Wiedźmina) zjada na śniadanie.
+ fabuła – są drobne potknięcia, ale takiego zaskoczenia, jakie stało się moim udziałem po wymordowaniu całego kasyna The Tops (wlicząjąc Benny’ego) i odkryciu Yes Mana nie uświadczyłem naprawdę dawno. Totalny szoker. Końcówka też zacna, slajdy fajne, no i nie ma takiej lipy jak w F3, gdzie wycięli końcówkę i wyrzucili do DLC.
+ eksploracja – gdzie się nie pójdzie, tam coś ciekawego i wartego odkrycia; gra przez to syci niemiłosiernie, ja spędziłęm z nią ponad 40h a nie odkryłem nawet połowy lokacji. Poza tym wszystko można robić po swojemu i to się chwali.
– graficzna ohyda. Słowa nie są w stanie oddać jak szkaradna jest wersja na PS3.
– ten system „masz spicza na 65% więc udało ci się go przekonać” jest trochę lipny – niektóre rozmowy robią się zautomatyzowane. Wolałbym musieć pokombinować nad wyborem argumentów, a nie tylko kliknąć w linijkę [masz skilla, przekonałeś go].
– rzeczywiście, potrafi się zawiesić (tak z raz na 10h u mnie)
– szkoda, że wątek kuriera został tak słabo pociągnięty

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.