W ramach nadrabiania zaległości (i grania w różne gry, a nie tylko katowania Battelfielda) ograłem Modern Warfare 3. Kontynuuję dobrą serię rozpoczętą Tomb Raiderem – kolejny świetny tytuł :-)
+ zacznijmy od tego, co wyróżnia tę serię – przywiązanie do detali. Wszystko wygląda bardzo wiarygodnie, znane z realnego świata lokacje przeniesiono z wyczuciem. Do tego dochodzą takie rzeczy, jak np. chwilowa utrata słuchu, gdy czołg, za którym idziemy, wystrzeli w budynek obok i gęba się cieszy.
+ kampanie dla pojedyńczego gracza w CoDach zawsze były bardzo dobre i nie inaczej jest teraz. Gra jest intensywna, zróżnicowana, jest mnóstwo świetnie rozegranych scen i fajnych patentów.
+ briefingi przed misjami tym razem rozegrano bez zbędnego pierdzielenia. Przez całą kampanię rozumiałem gdzie i po co jestem – co w MW2 wyglądalo jak wyglądało. Super jest też to, że w wielu misjach najpierw oglądamy miejscówkę na planie, a potem robimy na tym planie akcję. No i super. Najbardziej podobał mi się zamek (zresztą zamek w dwójce też był kozacki).
+ czadowo, że zgrabnie zakończono trylogię i jest to poczucie, że razem z trzema częściami MW przeżyliśmy ładny kawałek growej historii.
+ kiedy grałem w MW2 na PS3 bronie wydały mi się sztuczne i plastikowe (przynajmniej do tego, jak się je czuje w BFie). MW3 ma to zrobione sensowniej – strzela się bardzo fajnie. Arsenał, jaki dostajemy podczas kampanii jest dość różnorodny, fajnie jest też podnieść coś, co porzucą wrogowie – ja miałem mnóstwo frajdy z gry PKP Pecheneg czy DAO-12/Strikerem.
[] MW3 miał premierę w okolicach Battlefielda 3, więc porównania grafiki były nieuniknione. BF3 czarował trailerami (potem wyglądał jak wyglądał) i na tym tle deklaracje, że Infinity Ward wycisnęło z silnika CoDów siódme poty powodowały szydercze uśmiechy. Ale ja bym im oddał sprawiedliwość – widać, że silnik jest już stary, ale widać też, że co się z niego dało (na konsolach) wycisnąć, to wycisnęli.
[] co ciekawe, sekwencja z budynkiem walącym się w stronę naszego bohatera wypadła moim zdaniem lepiej w CoDzie. W BFie ten budynek jest anonimowy – wygląda to fajnie, ale mnie nie zmiotło. W CoDzie lepiej to pomyśleli – najpierw w trakcie misji krążymy wokół tego budynku, mamy okazję mu się przyjrzeć i powiedzieć “ale go rozpieprzyli”… a potem dopiero rozpoczyna się prawdziwy Sajgon.
Gdybym miał się do czegoś przywalić, to byłyby to:
– intelekt przeciwników i ogólnie postaci czasami szwankuje. Nadal wygląda to do przyjęcia, ale po singlu CoDa oczekujemy więcej niż “do przyjęcia”.
– fabułą w końcówce wydaje się być trochę niepotrzebnie pospieszona. Ale ostatnia misja to wynagradza, także to mały minus.
– akcja na końcu w Paryżu mnie zażenowała
Ogólnie oceniem wysoko – A (rewelacja). Półtorej roku po premierze nadal gra się świetnie. Multi chyba sobie daruję, ale w Spec Ops też na pewno zagram.
[…] siedem tytułów mnie pozytywnie rozwaliło i dałem im A: Dishonored, Tomb Raider, Dead Space 2, Modern Warfare 3, Starhawk, Dead Space Extraction i The Last of Us. Same strzelanki-zabijanki :-) Trudno by mi z […]