Starhawk – recenzja single playera

Kampanię dla pojedyńczego gracza do Starhawka dostałem z PS Plusa, co bardzo mnie ucieszyło. Nie grałem co prawda w pozbawionego singla poprzednika tej gry, ale ciekaw byłem, czy autorom udało się w singlu złapać klimat sci-fi westernu, o czym trąbili w zapowiedziach.

Swego czasu multiplayerowa beta tej gry nie zachwyciła mnie (wręcz zirytowała) i wydała się nieco staroświecka. Nie jest to jednak powód, by darowanej „za darmo” kampani single player powiedzieć nie, zwłaszcza że słyszałem, że nie poraża ona długością. I faktycznie – grało się świetnie, a całość trwała przyjemny wieczór (5,5h).

934829_140235792826642_1916822926_n

Plusy i minusy standardowo poniżej:

# Starhawk to strzelanina TPP, jakby ktoś nie wiedział

+ single player – ostatnio obserwowaliśmy trend, by do każdej gry, nawet takiej, która tego ni cholry nie potrzebuje, jak Tomb Raider, dodawać (często słabego) multiplayera. Tutaj było na odwrót – do gry nastawionej na multi dodano singla i moim zdaniem jest to super trend. Tak samo było w Battlefieldzie 3 – single do szczęścia nie był potrzebny, ale z przyjemnością się w niego grało. A w Starhawkowego singla to już w ogóle megamiodnie się grą :-)

+ zróżnicowanie – zasadniczo kampania Starhawka ma banalny kształt. Wygląda on tak: komiksowy przerywnik fabularny – misja i tak w koło Wojtek. Brzmi niezbyt zróżnicowanie, ale te misje są naprawdę fajnie wykombinowane. Połowę czasu latamy hawkami (mechami transformującymi się do myśliwców), połowę zasuwamy na piechotę po ziemi (czy tam jakimś ścigaczem, czy innym pojazdem). Do tego dochodzą elementy RTS – zrzucanie z orbity umocnień typu mury, wieżyczki strażnicze, bunkry, stacje z pojazdami itd. Dzieje się.

+ kosmiczna chińszczyzna – za zebraną energię (kuleczki energii jak w starych grach, tutaj nazywane energią szczelinową i pozyskiwaną przez mieszkańców okolicznych planet) można zrzucać sobie z orbity różne budynki. Wydało mi się to bardzo zabawne – taniej jest zrzucić coś z transportowca na orbicie, zupełnie jakby te prefabrykowane budynki były odpowiednikami kosmicznej Chińszczyzny :-)

+ walki hawkami w kosmosie – wyglądają bardzo efektywnie – po pojazdach zostają smugi, mamy dostęp do rakiet odpalanych na raz po kilka, zostawimy miny, namierzamy pociskami naprowadzanymi. Pozatym nasz hawk może w prosty sposób (kierunek i X) wykonywać mega akrobacje – beczki, śruby, nagłe zwroty.

++ miodność – kiedy po odpaleniu gry zobaczyłem, że zrobiło ją studio Santa Monica, to od razu wiedziałem, że będzie niezła. Ale nie była niezła. Była zajebista. Jest zrobiona naprawdę przyjemnie i granie w nią to czysta frajda. Często są gry, które mają fajną fabułę i przez to wybaczamy im pewną toporność czy ślamazarność (np. Sleeping Dogs, żeby nie szukać daleko). Ta do nich nie należy – gra się po prostu świetnie, a przy tym czuć tutaj starą szkołę – nie ma np. krycia się za osłonami, tylko idziemy do przodu i nawalamy.

+ fabuła – nie należy może do specjalnie skomplikowanych, ale spełniłą moje oczekiwania odnośnie space westernu

+ polska wersja – z początku nie byłem przekonany, ale ostatecznie całkiem mi pasowała. Choć przyznam, że byłem zaskoczony, że w ogóle spolszczono ten tytuł.

+ opis normala – zobaczcie sami:

2013-05-02 18.19.52

+ grafika – w menu trochę razi 720p, ale potem gra wygląda bardzo fajnie :-)

To gra bez znacznych minusów, ale jeżeli już się czepiać to:

– wybór broni mógł być rozegrany ciut lepiej. IMO za miast na raz wciskać np. lewo i górę na krzyżaku lepiej byłoby to rozwiązać podwójnym wciśnięciem jednego kierunku. Z niektórych broni nie korzystałem też zbyt dużo. (ale z rewolweru strzelało się mega! :-)

– brakowało mi etapu, w ktorym możemy po prostu połazić po miasteczku bohatera i pogadać z mieszkańcami czy coś. Takiej chwili oddechu między nieustanną akcją w misjach.

– w jednej z misji kogoś ratujemy, ale nie skumałem z początku kogo. Niektórzy bohaterowie mogliby mieć bardziej charakterystyczne imiona.

– głos naszego bohatera był chyba podpięty pod efekty dźwiękowe a nie pod dialogi, w efekcie czego cały czas był ciszej niż np. głos naszego kompana zrzucającego budynki z orbity. Dziwne.

– niektóre zadania w misjach dało się oszukać – np. zamiast bombardować coś hawkiem lepiej było obok tego wylądować i naparzać z formy robota. Mały minus, bo każdy lubi przechytrzyć grę, ale minus.

Ogólnie single player zachęcił mnie do tego, by dać jeszcze jedną szansę multi – single jest w zasadzie świetnie zrobionym tutorialem do multika. Niestety multiu kosztuje 9 dych w PS Store (za tyle to można całą grę wyrwać na alllegro). Ja dałbym 5. Zakolejkuję sobie na kiedyś do kupienia, bo gra jest super (tylko czy wtedy ktoś będie jeszcze w to grał?).

Ja jej daję A – rewelacja. Naprawdę – zestaw exclusive’ów dla PS3 był mocarny :-) Przy okazji nabrałem ochoty na sprawdzenie pozostałych tytułów z Santa Monica – może dam też kiedyś szansę Twisted Metal? PS+, słyszysz? ;-)

2 comments

  1. […] mnie pozytywnie rozwaliło i dałem im A: Dishonored, Tomb Raider, Dead Space 2, Modern Warfare 3, Starhawk, Dead Space Extraction i The Last of Us. Same strzelanki-zabijanki :-) Trudno by mi z tego grona […]

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.