Wczoraj skończyłem God of War 3 zamykając tym samym tę trylogię. Moje 3gr poniżej.
+ Od początku tej gry widać, że jest generację dalej niż jej dwie poprzedniczki. Wszystko jest w niej lepsze niż w jedynce i dwójce. Po prostu wszystko.
+ grafika i praca kamery są fajne
+ znów usprawnili system walki, tym razem walka innymi niż podstawowa brońmi to czasami konieczność
++ zrealizowali w pełni swoją wizję skakania po bossach podczas walk. Wyszło zadżabiście :-)
+ tym razem przez całą grę dzieje się coś ciekawego – zagadki, walki na arenach i z bossami są umiejętnie pomieszane; gra zaczyna się z wykopem i trzyma poziom do samego końca
+ Kratos też wypada jakoś plastyczniej jako postać niż w poprzednich częściach, a przy okazji te poprzednie części tworzą odpowiednie tło.
– Przeszkadzała mi momentami bezsensowna przemoc. Helios, Hermes… kto to wymyślił?! Wypruwania flaków zwyczajnym kriczerom nawet nie liczę.
– scena seksu niby okej, ale bez szału. Afrodyta bogini miłości z mała dupką, he he.
– nie ma już co prawda takiego fuckupu jeżeli chodzi o postacie z mitologii, co w dwójce, ale i tak gra jest miejscami trochę głupkowata i ogólnie fabularnie miałka. Finał z początku wydawało się zajebisty udało im się zepsuć na koniec jakimiś bzdurnymi, słabo napisanymi rozmowami. Właśnie dlatego B a nie A.
Ogólnie jednak gra sycąca, warto zagrać. Ocena – B (z przyjemnością).