Rdzeń 16:4

Kolejny tydzień, kolejna sesja Rdzenia. Tym razem udało się zebrać w pełnym składzie, ale fakt, że tydzień wcześniej tak nie było, wywarł duży wpływ na tegotygodniowe spotkanie. Drużyna zaczęła podzielona na dwie grupki po dwie osoby i tak już miało zostać.

Sytuacja wejściowa

Desdero i Raven (a także ich nowy nabytek – górnik-ex-spiskowiec-zdrajca Derek) są na księżycu górniczym KC2, w centrum rozrywki znanym jako Jaskinia Gier. Przetrzepali ekipę, która również przybyła przetrzepać to miejsce; mają w garści ich dowódcę. Niestety, na zewnątrz wdziera się już oddział ludzi Messe Moory.

Itan Koul i Black Monkey (a także Judy Sparrow) są w statku Judy przemianowanym na Wyzwolenie 3. BM ma w wirtualu uwięzionego Nurka, człowieka Messe Moory. Koulowi nie spieszno na zejście na dół – teren Messe Moory to nie jest miejsce, w którym chciałby się znaleźć.

Intro

// Najpierw przypomnieliśmy sobie kilka podstawowych faktów z poprzedniej sesji. Ja zadawałem krótkie pytania, chłopaki przypominali sobie jak to było. Uśmialiśmy się. A potem zapodałem intro.

Stary człowiek w pustym pokoju. Ściany szare, na podłodze tylko kilka poduszek, jakaś mata, jeden stolik. Jedna ze ścian to pojedyńcza wielka szyba, za którą widać panoramę habitatu KC2. I nagle okazuje się, że oczy starca to cyber wszczep; dzięki niemu we wnętrzu pustego pokoju może się znaleźć co tylko starzec sobie zamarzy. Ten starzec to Władca Snów Messe Moora.

I nagle w pokoju, tym wirtualnym który widać przez cyber wszczep, zaczynają się pojawiać postacie. To Nurkowie – wyszkoleni w kształtowaniu wirtuala ludzie Messe Moory. Każdemu kolejemu starzec zadaje pytanie – czy masz coś do zaraportowania? Wirtualne pomieszczenie zdąży się prawie zapełnić, gdy pada odpowiedź twierdząca. Nurek (jeden z tych, którzy na poprzedniej sesji napotkali Black Monkey’a) składa raport. Messe Moora słucha uważnie, po czym rozkazuje: “Powiadomić SPR.”

Wizja przenosi się w przestrzeń tuż nad habitatem. Ponad statkami przyczepionymi do kopuły wisi krążownik SPR. Jego dowódca dostaje jakąś wiadomość, widać błysk w jego oku. Rozkazuje skan statków przyczepionych do kopuły KC2. Szukają małej jednostki, która ma potencjalnie podejrzane desygnaty i znajdują ją. Dowódca krążownika nie zamierza się pierdzielić. Przygotować działo. Namierzyć. Ognia!

// Wprowadzenie wyszło IMO ciut za długie. Niewystarczająco zaakcentowałem też kwestię – co też musiał SPRowcom przekazać Moora, że zdecydowali się strzelać bez ostrzeżenia? – bo gracze potem nie zadali tego pytania, tylko przyjęli to jako coś normalnego.

 

W potrzasku

Schodzimy na dół, do Ravena, Desdero i Dereka. Są na dolnym poziomie salonu gier, wycofali się do kryjówki Frontu. Mają schwytanego faceta z cybernogami.

Derek zaczyna panikować. Wie, że za skalną ścianą jest przejście, ale nie wie, jak je otworzyć. Tymczasem na ekranach archaicznego sprzętu z fizycznymi konsoletami widać jak siły porzadkowe Messe Moory wbijają się na górny poziom miażdżąc opór tych koleżków, których łowcy przegonili z dolnego poziomu. Jest gaz, są ludzie z karabinami i latarkami, wreszcie jest czołg, który rozpieprza ścianę habitatu i wjeżdża do środka.

Desdero skanuje twarz schwytanego i przeszukuje go. Znajduje przy nim wisior – krzyż z czarnego kamienia. Ale czy prawdziwego, skoro facet ma wszczepkę i cybernogi? A może to, co mówią o właściwościach kamienia (że łagodzi wpływ/neutralizuje wszczepy) to bujda? Tak czy owak jasne staje się, że ekipa, która przybyła przeszukać kryjówke, to neochrześcijanie. Co ich do diaska łaczy z tą sprawą?

Raven irytuje się działaniami Dereka. Bierze karabin zabrany jednemu z neochrześcijan i rozwala sprzęt, którym operował Derek. Wszystkie światła gasną, a ex-górnik i ex-spiskowiec dostaje ataku paniki i rusza do ucieczki wprost w objęcia ludzi Messe Moory.

// Sting zdecydował, że jego Raven próbuje szczęścia i szuka drugiego wyjścia z kryjówki. Jak wynikało z zasad przysługiwała mu w takim wypadku jedna negatywna karta. Pociągnął króla, co oznacza w takim przypadku porażkę i od razu glitch, czyli katastrofę. Ponieważ Sting nie wykupił po poprzedniej sesji więzi z Derekiem (zgodnie z wyznawaną przez siebie zasadą – wykupić więź to mogę jak ten BN przeżyje 3 sesje ;-), nie miałem skrupułów, by odebrać graczom tego BNa. 250k kredytów w błoto.

Raven rusza za Derekiem, ale w ciemnościach potyka się o jedną z kapsuł do wirtualnych rozrywek. Nie udaje mu się dogonić górnika, ale zamiast niego napotyka na jedynego pozostałego jeszcze przy życiu (prócz przywódcy) neochrześcijanina. Po krótkiej wymianie zdań Raven daje człowiekowi do zrozumienia, że jeżeli ktoś jest go w stanie wyciągnąć z tego gówna, to tylko on. Neochrześcijanin rozpoznaje celebrytę i wyłazi. Nie wie, że Łowca myli się i co do tego, jak zareagują ludzie Moory (“powiem, że jesteś moim jeńcem, nie odbiorą mi cię”). Nie dodaje też dwóch do dwóch w kwestii przeszłości Ravena (a jest nią bezlitosna walka na arenie w brutalnym cybersporcie).

No to tak – Raven ma neochrześcijanina. Desdero ma ich przywódcę. Ze schodów schodzą ludzie Messe Moory. Świecą latarkami, w twarz, pokrzykują by się poddać. Raven i Desdero mówią – jesteśmy łowcami, sprawy służbowe. Czy taka gadka wystarczy na pewnych siebie zbirów mianujących się lokalna policją?

Bujanie w obłokach

Wyzwolenie 3. Kabina pilota. Obok w pomieszczeniu Black Monkey, wyglądający jak wyślepiony – jawnie w wirtualu. Itan Koul nie może wchodzić do wirtuala, więc flirtuje z Judy Sparrow. “Co ty widzisz w tym czarnym?” Dziewczyna jest w zadziornym nastroju. Taki tam podryw na kawce. A że nad nimi ruszył już krążownik SPR? Kto by zwracał uwagę.

// Postać Fedora, Itan Koul, jest najbardziej charyzmatycznym z łowców – osobowość ma na +3. Tym razem jednak nic nie wychodzi z flirtu, bo nie udaje mu się test. Wychodzi jednak na jaw, że Judy… jakby to ująć. Nie jest najbardziej nieprzystępną dziewczyną w układzie. Sting już szykuje działa, żeby wygarnąć swojej pilotce jaka jest łatwa, gdy jego Edgar Heisenberg (Raven) wróci na statek.

Tymczasem Black Monkey wymienia kilka słów z pochwyconym w szpony programu (wizualizowanego w wirtualu jako plątanina magicznego bluszczu oplatająca nieszczęśnika) Nurkiem Messe Moory. Ten nie jest chętny do współpracy. “Zabiliście mnie, wy skurwysyny!” wykrzykuje, zanim BM go nie zaknebluje. Wygląda na to, że Nurek zdaje sobie sprawę z tego, że gdy tylko Messe zorientuje się, że ktoś schwycił jego człowieka może zabić jego ciało, a to poskutkuje zerwaniem więzi między umysłem a fizyczną powłoką i potencjalnym powstaniem upiora w wirtualu.

// Tak na marginesie – “skurwysyn” to słowo, które chyba kilka razy za dużo powiedziałem na tej sesji.

BM wciąga w gadkę Koula i jest to strzał w dziesiątkę. Koul co prawda ma ograniczone możliwości kontaktu z przesłuchiwanym nurkiem (sam do wirtuala zagląda tylko przez fizyczne terminale, czasy reakcji i wgląd w to, co się tam naprawdę dzieje ma fatalne), ale od dawna gromadził informacje o ludziach Messe Moory i nim samym. Wygląda na to, że nurek to K. Devlish – jeden z bardziej doświadczonych ludzi Moory i facet, który kiedyś pracował z… cudownym dzieckiem Itanem Koulem.

// Tutaj mechanika ładnie zagrała na korzyść graczy. Fedor od razu pociągnął czerwonego asa. Asa z rękawa, chciałoby się rzec.

Koul posiada informacje na temat Devlisha. Wie, że facet ma nielegalnie zdobytą grubą kasę (setki tysięcy kredytów), którą chciał zabezpieczyć przyszłość swojej rodziny, ale z której nie mógł póki co skorzystać, kiedy była jeszcze “gorąca”. Samemu Devlishowi nie mogą zagrozić (facet ma w perspektywie cyber-śmierć z ręki Moory), ale groźba wymierzona w bliskich, to co innego.

Tymczasem BM bada program-kulę, jaką zabrał Devlishowi. I odkrywa coś zdumiewającego. Kula jest ponoć jedną trzecią skopiowanej świadomości małego Jeremy’ego Denny’ego. Devlish twierdzi, że są jeszcze dwie. I że świadomość dzieciaka uda się dzięki nim odtworzyć. Ale BM wie, że to niemożliwe. Nie da się skopiować świadomości w oderwaniu od ciała. Wszyscy wiedzą, że to niemożliwe. Co to za szaleństwo?

Devlish zgadza się też być tubą kontaktową z Messe Moorą. BM i Koul wysyłają wiadomość – “mamy chłopaka” – kontynuując maskaradę z Frontem Humanizmu. Odpowiedź przychodzi szybko – “jaka jest wasza cena?”. Jednocześnie Judy oznajmia z kabiny pilota – ten kążownik SPR – on nas chyba namierza!

Prężenie muskułów

Schodzimy w dół, do Ravena i Desdero. “Łowcy?” odzywa się dowódca policji Messe Moory. “Pokażcie swoje sygnatury w sieci”. Łowcy dotychczas chcieli tego uniknąć – wiedzieli, że na swoim terenie to MM rozdaje karty w wirtualu. Teraz nie mają wyjścia. Otiwerają swoje wszczepki na wirtualą rzeczywistość i nagle całe otoczenie się zmienia. Nie są już w ciemnym, oświetlonym tylko przez karabinowe latarki salonie. Teraz otoczenie tętni życiem – na ścianach wyświetlane są feedy z najlepszych gier tego tygodnia. Hipnotyczne wzory na kapsułach do gry zachęcają do zanurzenia się w wirtualnej rozrywce. Broń Rdzenia 16, Broń swojej panety, także sztandarowe tytuły Messe Moory – to wszystko czekało tutaj jeszcze dwa dni temu na zmęczonych robotą górników.

Raven zajmuje dowódcę glin, Corricka rozmową. Desdero korzystając z sytuacji wysyła w sieć zapytania na temat pochwyconego przywódcy neochrześcijan. Niestety, Raven ze swoim agresywnym charakterem szybko wkurwia Corricka. Może i jest łowcą, może i jest ex-supergladiatorem Edgarem “Ravenem” Heisenbergiem, ale co on sobie myśli mówiąc w ten sposób? Pada rozkaz – postrzelcie tego chojraka. Gliny Messe Moory tylko na to czekają. Słychać strzały.

// No, tutaj Sting ostro sobie pogrywał. Sytuacja mogła potencjalnie eskalować w srogi fuckup (trochę jak na poprzedniej sesji czarny król viagroma, gdy został schwytany przez Nurków), a na pewno nie żałowałbym kości ludziom Moory, gdyby przyszło co do czego (gracze wiedzieli, że jest ich z tuzin). Ale nie doszło do tego. Pamiętacie scenę z Pamięci Absolutnej jak Arnie zasłania się typem na ruchomych schodach?

Sting powiedział: łapię frajera (w sensie: neochrześcijanina) i zasłaniam się nim. Fontanny krwi, podziurawione jak ser szwajcarski ciało zwala się na glebę. Corrick z przekąsem mówi: “o, a więc to wszystko, co pokazują w strumieniach danych z twoim udziałem to prawda, Raven”. Na wirtualnych ścianach salonu zamiast filmików z gier natychmiast pojawiają się fragmenty programów z udziałem Ravena. Wytrawne oko widza rozpozna klasyczną scenę “sześciu wchodzi z siekierami, jeden wychodzi z monoostrzami”.

W międzyczasie Desdero dochodzi w wirtualu kim jest szef neochrześcijan. Koleś ma wiele ksyw, z których najpopularniejsza to “Śmieciarz” i kilka pomniejszych akcji na koncie – a to ostrzelanie statków w otwartej przestrzeni, próba porwania transportowca, takie tam. Nie ma nagrody za jego głowę, ale SPR ucieszyłaby się z jego schwytania. Facet dodatkowo musi coś wiedzieć o wydarzeniach związanych z akcjią Frontu Humanizmu, inaczej by go tu nie było. Szkoda, że łowcy właśnie wypuszczają go z rąk.

Corrick mówi – zaopiekujemy się tym panem. I nie zważając na protesty Desdero jego ludzie skuwają Śmieciarza. Wszyscy wychodzą na górę. Jest tam czołg, jeszcze więcej glin Messe Moory i brutalnie skuty Raven na grzbiecie mechanicznego muła-tragarza. Corrick deklaruje łowcom, że czas na spotkanie z Messe Morą. Maszerują w kordonie przez aleję, ku budynkowi Władcy Snów górującemu nad dzielnicą. Jakże inaczej wygląda ona, gdy mają włączony wirtual! Ściany pełne neonów, budynki kolorowe, wiadomo co jest czym i co jest gdzie. Są nawet kolorowe śmieci i wzory wirujące nad ulicą, mimo iż w realu nie ma wiatru.

Oczywiście Raven nie byłby sobą, gdyby jego kamera (druga jest trochę uszkodzona) tego nie nagrywała. Z jej perspektywy wygląda to jakby gliniarze ich eskortowali.

Łowcy i “eskorta” są w połowie drogi, gdy nagle nad ich głowami część kopuły eksploduje w wyniku trafienia przez krążownik SPR. Habitat natychmiast przechodzi w stan krytyczny. Nikt nie wie, co się dzieje.

Boom! Here comes da Boom! Ready or not!

Koul i Black Monkey zastanawiają się – co odpowiedzieć Messe Moorze? Próbują grać na czas, ale Moora się irytuje – “to nie jest mój pierwszy cudowny dzieciak, nie sądźcie, że nie poradzę sobie bez niego”. Itan Koul dokładnie wie, kogo ma na myśli Moora. Zniszczona wszczepka uderza do tępym bólem. Zna tez Moore dość dobrze, by wiedzieć, że ten wpada we wściekłość, gdy coś idzie nie po jego myśli. Tak musi być w tym wypadku.

W tym momencie do rozmowy wtrąca się Judy. Ten krążownik – on zaraz wystrzeli! Pytam więc graczy – co robicie – odpisujecie Moorze, czy może zainteresujecie się tym wielkim nagrzewającym się działem energetycznym? BM nie marnuje czasu – wysyłam do krążownika informacje – nie strzelajcie – na pokładzie mamy małego Jeremy’ego! I wtedy zapodaję druga cut-scenkę.

Krażownik SPR. Okrętów tej klasy w układzie jest może ze trzy. Uzbrojenie dość silne, by zmieść w pył trzydzieści stateczków takich jak tej Judy Sparrow. Kapitan okrętu, glina z SPR z palcem na spuście swojego ulubionego joya. Killjoy’a.

Gdzieś indziej na pokładzie tego samego statku – cyberglina odpowiedzialny za komunikację. Facet monitoruje wszystko co dostaje się do statku. Informacje mają priorytety. Najwyższy – dowództwo SPR. Dalej – inne statki policyjne. Dalej – zatwierdzeni przez SPR informatorzy. Dalej… Gdzieś na dole są informacje od niepotwierdzonych źródeł, takich jakim w tej chwili jest Black Monkey.

Ale gliniarz nie jest w ciemię bity. Posługując się słowami kluczowymi i programami filtrującymi wyławia wieść od BM. Natychmiast przekazuje ją na mostek. Ale tam odbija się od blokad kapitana. On jest zajęty – właśnie dezintegruje statek wroga.

Wielkie energetyczne działo wypala z pełna mocą. Trafia bezpośrednio w stateczek niszcząc go, zabijając wszystkich na pokładzie i naruszając strukturę kopuły KC2. Ale to nie jest stateczek Judy Sparrow, tylko statek, którym na KC2 przybyli neochrzescijanie.

Wracamy na Wyzwolenie 3. Habitat rozszczelnia sie, nie wiadomo co z kopułą, wszystkie statki dostają krótka informację – oddokować. Kontaktu z łowcami w habitacie – nie ma. Łowcy podejmują decyzję – spieprzamy stąd. I tutaj odnajduje się Judy – łączy się ze swoim statkiem, wyłącza wizjery na zewnątrz i mówi – ja zrobię swoją robotę, wy róbcie swoją. BM i Koul wracają do schwytanego Nurka. Judy wraca do tego, co umie robić najlepiej – szalonego wyścigu, w którym jedna pomyłka może oznaczać zderzenie z innym obiektem i śmierć.

Czołg, komisariat, winda, krążownik

Na widok dziury w kopule habitatu ludzie Moory trochę głupieją. Corrick zatrzymuje konwój, wskakuje do wirtuala, po czym wydaje rozkaz – do salonu nieopodal, zamykamy się w kapsułach i czekamy. Łowcy? Róbcie co chcecie. Zabierają ze sobą Dereka i Śmieciarza. Zostawiają za sobą pusty czołg.

Wygląda na to, że salony Moory to nie tylko miejsca do gry, ale tez schrony na wypadek utraty szczelności habitatu. Raven i Desdero zastanawiają się co robić. Początkowo negocjują z Corrickiem, by im też udostępnił miejsce w salonie-schronie. Gdy dowiadują sie ile żąda (30k kredytów na łba) postanawiają raczej przejąć czołg.

// Tutaj mieliśmy lekkie nieporozumienie ze Stingiem. Zadeklarowałem, że Corrick wydaje rozkaz zwinięcia się załodze do salonu-schronu, a łowcom oznajmił, że ich los go nie obchodzi. Sting zrozumiał, że facet został sam i chciał go załatwić, ale gdy wyjaśniłem, że siły porządkowe Messe Moory dopiero się zwiajają (a nie: juz sie zwineły), to ustalilismy, że próba załatwienia Corricka była tylko symulacją, jaką Raven odpalił w wirtualu. Kuszącą symulacją.

// Z tym czołgiem tez były jaja. Spytałem – czy któryś z Was ma jakieś doświadczenie z tego typu sprzętem? Bez niespodzianki – nie. Ale i tak postanowili spróbować. Gdyby dostali się do środka, to salwa wymierzona w salon-schron byłaby dość zabawnym zakończeniem sytuacji. Dałem czołgowi solidną porcję kostek plus trudność (chyba 16) i stanąłem do mechanicznego pojedynku (chyba 4 kości, więc sporo). Gdyby się udało, pewnie zaimprowizowałbym jak to się stało, że przejęli nad nim kontrolę.

OK, to jest czołg do tłumienia zamieszek. Piana, dym, elektrowstrząsy. Za dużo dla dwójki łowców bez ciężkiego sprzętu. Nawet w trybie autonomicznym maszyna była w stanie odeprzeć ich atak.

// Gdyby im się udało, to by dopiero były jaja na sesji. Ale jestem zdania, że jak coś jest łatwe, to nie daje satysfakcji. Wydali ze dwa punkty Dopalacza, ale nie dali rady.

Opuszczeni, bez czołgu, na pustej ulicy. Rzeczywistość rozszerzona przygasła, są tylko wskazówki o zagrożeniu (najwyższy stopień) i wskazówki którędy uciekać. Łowcy rozważają wbicie się do szpitala (na terenie MM) lub do komendy policji. Pada na tę ostatnią. Desdero łaczy się z komendantem Davem Eonem dzięki szyfrowanym kanałom i uzgadnia, że ludzie Eona zabiorą łowców z walczącego o przetrwanie habitatu.

Plac przed komisariatem. Gniewny tłum. I dwójka łowców samotnie wychodząca do przodu. Ktoś krzyczy – “załatwcie tych gnojów z SPR!”. Ale przed łowcami otwierają się główne drzwi. A Edgar “Raven“ Heisenberg pokazuje tłumowi fucka.

Szturm szaleje na zewnątrz, ale łowcy są już w środku. Gliny ewakuują posterunek. Winda prowadząca do kopuły aż trzeszczy. Nad nią dokuje krążownik, sprawca całego zamieszania. To na niego ewakuuje się SPR a wraz z nim łowcy. To chyba nie jest ich wymarzony scenariusz, ale przynajmniej rozkazy Eona dają im najwyszy priorytet.

Kilkanaście minut później. Platforma widokowa krążownika. Widać od góry kopułę habitatu, ale trudno powiedzieć, czy pająkokształtne roboty naprawcze dały radę go zahermetyzować. Raven i Desdero patrzą po sobie. Na dole zostawili praktycznie wszystkie tropy. Wizyta na KC2 zakończyła się dla nich klęską. Desdero wyciąga z kieszeni naszyjnik – krzyż z czarnego kamienia. Co dalej? I dlaczego pozostali łowcy nie odpowiadają na próby kontaktu?

Bomba z opóźnionym zapłonem

Judy komunikuje – wydostaliśmy się z bezpośredniego otoczenia KC2. Poza strefą KC2 wirtual opiera się teraz na Farmie Osneotycznej z Nowego Ceres, gdzieś wewnątrz atmosfery gazowego giganta. Ale farma nadal jest niestabilna. W wirtualu zameczek, ktory symbolizuje statek Judy otacza mgła, jedna z wieżyc wali się, a pnącza trzymające Devlisha usychają.

Koul i Black Monkey są trochę wstrząśnięci wydarzeniami. Może da się ten burdel wykręcić na ich korzyść? Może da się zgubić resztę zainteresowanych dzieciakiem? Messe Morze wysyłają krótką wiadomość w stylu – “Spieprzyłeś sprawę. Mały nie żyje. Nie będzie dealu.”

Błąd.

Messe Moora to stary skurwiel. W momencie, gdy jego Nurek, Devlish, okazuje się być bezużytecznym (negocjacje zerwane), Messe zabija jego fizyczne ciało. Rozłączony od ciała wirtualny duch momentalnie przemienia się w upiora. Dużego i groźnego upiora, bo Devlish był cholernie doświadczonym Nurkiem.

Black Monkey uruchamia cały swój hackerski kunszt, by skasować upiora. Wdają się w walkę, w której żaden nie ma zamiaru odpuścić. Dochodzi do klinczu i nagle BM zaczyna się zdawać, że to on jest uwięziony w programie-bluszczu. W realu Judy i Itan obserwują jak dostaje ataku.

// Tutaj wyszła interesująca sytuacja mechaniczna – BM i upiór rzucili po 15 i potem mimo starań, rzutów, odkrywania kart nie byli w stanie przebić tego wyniku.

BM wyczuwa, że zapada się w ciemność, czystą czerń. Czy tak wygląda wirtual dla Itana Koula z uszkodzoną wszczepką? Przestaje cokolwiek czuć. Przestaje walczyć.

Itan widzi, że tracą BM. Odwołuje się do swojego doświadczenia – w końcu nie bez powodu zwą go chemicznym szamanem. Wstrzykuje coś hackerowi…

I wtedy w realu zaczynają się dziać dziwne rzeczy. W ręce BM pojawia się kula, z dzieckiem w środku. Itan podnosi ją. I wtedy dziecko przemawia. Koul próbuje zmusić je do współpracy ale dzieciak dostaje szału. W kuli zaczyna padać czarny śnieg i postać dziecka, teraz bardziej przypominająca małego demona zaczyna się w nim topić.

BM jest w czystej czerni, jakby we wnętrzu czarnego kryształu. I wtedy w jakiś sposób wyczuwa małego Jeremiego Denny’ego. “Pomóż mi” mówi dzieciak. Kontakt z nim jest jak wiadro zimnej wody przebudzające nieprzytomnego.

Chwilę wcześniej w realu Itan Koul roztrzaskuje kulę z czarną mazią. Jest w szoku – nie wie, co się właściwie stało. Czy brał udział w incydencie osnowy? Ale jakim cudem, skoro jego wszczepka jest spalona? I dlaczego tak boli go głowa?

// Viagrom zużył kości z atrybutu, karty z profesji, kości z Dopalacza – wszystko na nic. Kiedy wszystko zawiodło ja wziąłem trzy jego kości więzi z małym Jeremy’m Dennym i turlnąłem nimi przebijając trudność. Stąd wizja z dzieciakiem.

Jednocześnie Fedor wykonywał test pomocy wypłaszczonemu hackerowi i wyciągnął Jokera. Uznaliśmy, ze jest to pozytywny incydent osnowy.

Judy źle zniosła incydent. Kiedy Itan rzucił o ziemie kulą ona widziała, jakby rzucił małym Jeremym. Gdy incydent się skończył znaleźli ją tulącą w rękach nieprzytomnego szympansa BMa – juniora. Dopiero po jakimś czasie dotarło do niej, ze to nie była jawa, lecz sen.

Upiór zniknął, a wraz z nim program-magiczna kula. Ale przynajmniej Black Monkey wydostał się z wirtuala. Nadal trochę oszołomieni postanowili sprawdzić, co stało się z pozostałymi łowcami.

Układ z SPRem

Kula z hologramem przedstawia Dave’a Eona. Komendant gada z łowcami. Dowiadują się, że za jakieś 11 dni do układu dotrze wysłany z Rdzenia pancernik SPRu. Problem w tym, że nikt nie zamierza tyle czekać, a kolejki przy bramach do skoków podprzestrzennych są już maksymalnie długie. Druga ważna informacja jest taka, że Almond Dust nie żyje. “Możecie sobie darować podróżna jego księżyc” mowi Eon “moi ludzie już tam są”. Wreszcie – chwali Desdero za wyrzucenie Black Monkey z listy swoich zastępców.

Nie mając innych tropów ani statku łowcy postanawiają iść na układ z SPR. Udaje im się połączyć z BM i Koulem i ustawiają sie na podział zadań. Ujawniają, że byli w kryjówce Frontu Humanizmu na KC2 i trochę przekręcając historię dodają, że ich trop wiedzie do jednej z baz SPRu na szlaku dwunastu katedr (nie wspominają nic o pozostałych dwóch lokalizacjach). Eon wydaje się być poruszony. Nawet nie czekając na to, jak krążownik dotrze do stacji orbitalnej SPR nad Nowym Ceres, zawraca go ku katedrom. “Z tą własnie bazą urwał nam się ostatnio kontakt” mówi.

Świeży trop

Koul, Black Monkey i Judy mieli co prawda udać się w nieokreśloną przestrzeń, ale w ostatniej chwili zmieniają plany. Wygląda na to, ze upiór, który uciekł z ich statku wiedziony niezrozumiałym popędem ruszył ku infosferze Ceres 3 – pierwszej zamieszkałej planety układu. Miejsca, gdzie za normalnego życia przechowywał swoją tajna kasę. Koul i BM ruszają jego tropem.

// Tutaj viagrom trochę nas wszystkich zaskoczył. W ostatniej chwili wymyślił ten skok za upiorem i w sumie spoko, bo w ten sposób łowcy trafią też na Ceres 3. Jak to się czasami same sprawy układają.

Posłowie

W następnym odcinku niestety nie gra z nami Raven. Desdero będzie miał ostrą jazdę na szlaku katedr, ale może to i lepiej :-) Postacie graczy znów będą rozdzielone, więc znowu będziemy skakać z miejsca na miejsce. Cóż, taki urok improwizowanych kampanii. Nawet gdyby graczy było dwoch, to by się rodzielili (choć może tutaj było to skutkiem nieobecności Fedora na poprzedniej sesji).

Te sesję oceniam na okej. Gramy dalej. Wygląda na to, że ta heca z Dennym będzie sama w sobie minikampanią, po której zrobimy sobie przerwę od Rdzenia 16.

 

One comment

  1. Dawno dawno temu w odległej galaktyce puszczano dwugodzinne vidy o przygodach pewnego zdaje się łowcy nagród, który w każdym filmie latał po świecie, “poznawał” piękną panienkę oraz cudem wychodził z największych opresji. Pamiętam że jeden miał tytuł “Żyje się tylko dwa razy” a w innym na pytanie “And what is your hobby, Mr. Bond?”, koleś odpowiedział tamtego prosto w twarz” “RESURRECTION”. Klasyk. Żałuję, że nie wypaliłem tego Itanowi Koulowi, kiedy się ocknąłem. Bo po ostatnich wydarzeniach mogę się kurwa poczuć jak Bond.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.