W tej kampanii rzadko zdarzają się sesje w pełnym składzie. Rzadko zdarzają się też długie sesje – spotykamy się późno, ale często mamy jeszcze inne plany na wieczór. Piątą sesję zagraliśmy bez Stinga i jego Ravena, a zajęła nam jakieś 2 i pół godziny.
Dwie i pół h to za krótko, by się nagrać, ale i tak po sesji nie ocenialiśmy jej źle. Czasami nie musi się zbyt wiele wydarzyć, by można było powiedzieć, że nam się podobało.
// Zaczynanie sesji to zawsze największy ambaras prowadzącego. Dlatego tym razem postanowiłem, że zamiast robić to samemu pozwolę „wypowiedzieć się” postaciom graczy. Pochyliliśmy się nad nimi i zobaczyliśmy – co też siedzi w ich głowach? Zapytałem kto jest odważny i chce zacząć i dałem mu za to potem pedeka. Fedor (Itan Koul) był rzeczowy, viagrom (Black Monkey) postawił na dobrą zabawę z Judy, Andrzej (Desdero) skierował swoją postać w kierunku beznadziei, depresji i braku wiary w sens tego wszystkiego.
Gracze mieli okazję pokazać swoje postacie, więc ja też pokazałem jedną swoją. Podziemne pomieszczenie na księżycu KC2 – sterylne jak zwykle u Messe Moory, rozdzielone taflą pancernego szkła. Stary wytatuowany Władca Snów siedzi w pozycji medytacyjnej i lustruje pomieszczenie cyberoczami. Po jednej stronie ma zuzyte narzędzie – to górnik Derek, z którego przez seanse hipnotyczne w wirtualu wyciągnięto wszystkie informacje. Dwójka ludzi Messe pakuje go własnie do jakieją kapsuły, która wygląda jak maszyna do skomplikowanych operacji.
Po drugiej stronie – przesłuchiwany neochrześcijanin o pseudonimie Śmieciarz. Messe dręczył go fizycznie – facet nie chciał poddać się wirtuhipnozie. Setki igieł wbijają się wjego ciało sprawiając olbrzymi ból. Messe dowiaduje się, że na pokładzie statku neochrześcijan nie było małego Jeremy’ego Denny’ego. Dowiaduje się też, że neochrześcijanie mieli jakieś konszachty z Frontem Humanizmu i coś poszło nie tak. Wzywa swoich ludzi – w rozszerzonej rzeczywistości sala zapełnia się nurkami. “Trzeba kontynuować poszukiwania. Ruszajcie.”
Messe jest starym człowiekiem. Człowiekiem, który dwa razy budował swoje wirtualne imperium na Nowym Ceres i to imperium dwa razy upadało. Nie starczy mu życie na trzeci raz.
Kopę lat, Ceres 3!
Itan Koul wraca na Ceres 3. To planeta, na której się urodził. Spodziewa się, że tutaj jego kontakty będą w stanie pomóc mu w poszukiwaniach. Jednocześnie Black Monkey stara się zakamuflować ich tak, by ich przybycie nie zostało zauważone.
Viagrom i Fedor wykonali testy. Fedorowi nie dopisało szczęscie – za dwa rezultaty łatwe (14) dałem mu informację, że Piąty Małpi Król (a naprawdę Walteph Ryante) jak przystało na bogacza przebywał w kriogernicznym śnie, gdy wydarzył się kolaps, został z niego obecnie wybudzony, a SPR mocno przetrzepał jego teren w poszukiwaniu śladów.
Jednocześnie łowcy zdali sobie sprawę z tego, jakie spustoszenia poczynił na Ceres 3 kolaps. Planeta jest jednym wielkim żałobnym stosem. Ponad połowa kontaktów Itana Koula nie daje znaków życia. Czyżby wszystkich ich kolaps zmienił w warzywa?
Viagrom miał więcej szczęścia – nie tylko udało mu się zakamuflować ich stateczek jako barkę transportującą żywność z jednego z dwóch księżyców Ceres 3 (są one upstrzone farmami bio-tech w kopułowych habitatach, a mimo tego planeta musi sprowadzać porządne pożywienie z zewnątrz układu). Co więcej jak to ma w zwyczaju przechwytuje kody i na przyszłość ta sztuka uda się bez testu.
// Ponieważ postać Fedora pochodziła z Ceres 3 spytałem go jak wygląda planeta. Z poprzednich sesji wiedzieliśmy, że jest na niej państwo-dżungla będąca prywatnym latyfundium Piątego Małpiego Króla (co sobie doczytaliśmy z raportów przed sesją :P). Fedor dorzucił do tego fakt, że pozostała część planety jest jednym wielkim miastem. Dzięki niższej grawitacji miasto to może łatwo rozrastać się w górę. Trochę słabo to potem rozegrałem, bo postacie wkrótce trafiły na podmiejską farmę, ale cóż :>
Postacie przybyły na Ceres 3 w prostym celu – chcą nie dopuścić do tego, by Upiór, w jakiego przemienił się K. Devlish dostał się do swoich finansów z jednego z miejscowych banków. BM wszedł do wirtuala, by odnaleźć jego cyber-twierdzę. Wirtual nad Ceres 3 jest utrzymany w tej samej stylistyce, co nad Nowym Ceres – fantasy. Widać w nim wielką pustynię z ziemią spękaną od żaru – jawne ślady niedawnego kolapsu. Nad pustynią wiszą setki balonów – to sekcje danych Ceres 3, w stałym ruchu i rekonfiguracji. Wśród balonów wyróżnia się między innymi wielki Zeppelin. Bronią go stada harpii (programów obronnych), a ku ziemi i wyrastającej z niej olbrzymiej krzywej wieży idzie mocna stalowa lina dokująca. To bank – Ceresium. To tutaj prędzej czy później uderzy Upiór.
Kiedy Black Monkey zajęty jest obserwacją Ceresium, Itan Koul dostaje od jednego ze swoich kontaktów informację, że ktoś go szuka. Szybko okazuje się, że jest to Chin – stary chińczyk, któremu udało się umknąć ze Stacji Ikar, który praktycznie stracił na niej dorobek życia. Itan decyduje się na spotkanie. Black Monkey decyduje, że zostanie w statku, ale Judy nie zamierza przegapić okazji i wybiera się na powierzchnię razem z Koulem.
// Strasznie długo trwały na tej sesji przeskoki między postaciami, takie mam wrażenie. Taki już urok rozdzielania się. Niestety nie mam poysłu jak takie rzeczy przeskakiwać. Z drugiej strony – może za bardzo nie trzeba? Viagrom na tej sesji zasadniczo znów był w tle, a jednak mu się podobało.
Propozycja komendanta
Tymczasem na krążowniku SPR Desdero kończy robotę z zestawem do ewaluacji. To bez sensu, i tak od dawna umie go oszukać. Czas zająć się prawdziwą robotą, ta zresztą już czeka – w komunikatorze jest wiadomość od komendanta Dave’a Eona. Najwyraźniej jest już na statku.
Po drodze Desdero zachodzi do kantyny. Spożywa trochę soku z kaktusa, rozmawia z glinami. wygląda na to, że cały oddział SPR z KC2 ewakuowano na statek. Eon musiał być naprawdę przejęty tym, co mogło się wydarzyć na stacji SPR na szlaku dwunastu katedr. Przy okazji zaczepiony gliniarz nie poznaje w Desdero łowcy, bierze go za tajniaka. No dobra, dośc opijania się, czas na pokład widokowy.
Komendant rzeczywiście stawia się osobiście i zaprasza Desdero do rundki Galaxy Balla – gry, w której kiedys był mistrzem. “Na sucho w wirtualu czy na poważnie?” Oczywiście na poważnie. W specjalnej sali z zerowa grawitacją grają tylko oni dwaj i po kilka automatów pomocnicznych.
No i leci gadka-szmatka. Komendant Eon jest zrelaksowany i mówi otwarcie. Przy okazji wydaje się, że krążownik SPR ma swoją własną mini-farmę osneotyczną. “Same dzieci policjantów, dobre dziaciaki” – mówi Eon – “po wyjściu z wirtuala mają od razu zapewnioną robotę. Najlepsze mogą przedostać się do klasy średniej a może nawet zostac komendantem.” Czyżby mówił o sobie?
Desdero nie chce puścić pary z pyska odnośnie obecnego położenia Black Monkey (i nie potwierdza podejrzeń Eona, że BM jest odpowiedzialny za śmierć komendanta Ronetha Coopera). Komendant sugeruje też Desdero, że nie powinien za mocno wiązać się z Ravenem – “to psychopata” – rzuca krótko. W końcu przestaje owijać w bawełnę. “Byłeś człowiekiem wymiaru sprawiedliwości, Coben; kariera łowcy – czy to dla Ciebie? SPR w Nowym Ceres mogłoby wiele zyskać rekrutując człowieka z twoim doświadczeniem. Przemyśl to”. Piłka jest teraz po stronie Desdero, a ich “przyjacielski sparing kończy się wynikiem 4:3 dla Łowcy.
// Tutaj Andrzej miał sporo fuksa, bo na kości Dopalacza wyrzucił 19stkę. Uznałem, że to wystarczy, by utrzeć nosa dawnemu sportowcowi.
Odwiedziny u rodziny
Megamiasto na Ceres 3 pokrywa praktycznie cały główny kontynent i tylko gęstość zabudowy wyznacza miejsca centr – skupionych wokół dawnych kosmoportów, ważnych budynków rządowych i innych w tym typie. Mając koordynaty miejsca pobytu chińczyka China Itan i Judy postanawiają złożyć mu wizytę. Lądują na polu dziwnych suchych roślin, z których zbierana jest jadalna żywica zwana żywokrystem. W oddali widać farmę – twierdzę, a w drugą stronę – wysokie budynki City pobliskiej stolicy administracyjnej Ceres 3. Poniewaz grawitacja na planecie jest niższa niż ziemska rośliny, mimo iż wysuszone – pną się ku górze. Ja sobie tę scenę wyobrażałem w kolorach żółto-brązowych, ale zapomniałem o tym powiedzieć.
// W ogóle jak o tym myślę, to mało opisuję na swoich sesjach. Nie przypominam sobie, bym Eonowi poświęcił choć zdanie. Raz wprowadzona postać? Pokazana ilustracja? To funkcjonuje tylko jako imię/funkcja fabularna. Zawsze mnie to drażniło w moim prowadzeniu, ale w trakcie sesji nie jestem w stanie się zdyscyplinować, żeby to poprawić.
Przed lądowaniem Itan ostrzega Judy – to miejsce to nie sielanka, nie jedz żadnego syntżarcia, nie dawaj się dotykać etc. Judy słabo to rozumie – dziewczyna chyba nigdy nie zaznała biedy.
Przez pole ku statkowi Judy kroczy maszyna rolnicza przypominająca pająka. Na niej chiński rolnik, który nadaje w wirtualu jak szalony. W końcu miarkuje się i zaczyna drzec mordę w realu, nie mniej intensywnie. Kiedy jednak okazuje się, że ma do czynienia ze znanym Łowcą Itanem Koulem (postać Fedora ma wyczyn, który sprawia, ze ludzie z układu zasadniczo go znają), bierze autograf (na bronie łazika-pająka), po czym… zmienia pojazd (ten z autografem już się nie nada, niech tu stoi na pamiątkę).
Kiedy docierają do farmy, która wygląda jak mała twierdza otoczona rolicznym żelastwem, okazuje się, że Judy jest nie mniej popularna. Otacza ją wianuszek miejscowych kobiet, które podziwiały jej występy w Wyścigu Śmierci. Zaczynają ją częstować, ściskają ją – tyle jeżeli chodzi o rady Koula.
Black Monkey sprawdza to miejsce – praktycznie żadnych zabezpieczeń w wirtualu, mnóstwo łącz, stale wykorzystywanych. Reprezentacją w wirtualu jest wielkie żywiczne drzewo. Pod budynkiem muszą być jakies srogie serwery, bo chińskie kobiety nie robią nic, tylko oglądają wszystkie możliwe seriale, strumienie danych, etc.
Tymczasem Itan spotyka się z Chinem. Stoją na werandzie na jednym z wyższych balkonów farmy-twierdzy. Wszedzie pełno ludzi, nieustanny harmider. Chińczyk zwraca się do Koula z prośbą – potrzebuje 100k kredytów na łapówkę dla urzędników. Trzeba się będzie poważnie zastanowić skąd wziąć taką kasę. Łowcy żałują przez chwilę, że Raven jest na drugim końcu układu i nie ma z nim łączności (dlaczego – okaże się za chwilę).
// Przypomnijmy postać China – stary chińczyk, sprzedawca fizycznego sprzętu, który dorobił się na sklepie na Stacji Ikar. Sklepie, który scezł wraz z ostrzelaną cześcią stacji po zamieszkach. Itan Koul przypomina sobie, że starzec miał już kilka żon i zawsze te małżeństwa były nieudane. Teraz z trzecią żoną ma mieć kolejne dziecko… ale przed wydarzeniami na Ikarze jesgo status materialny być moze kwalifikował go do klasy średniej. Niestety po kolapsie urzednicy przestali prowadzić procedury potwierdzające i jeżeli nie posmaruje się urzędowych trybów, to dziecko trafi do farmy osneotycznej.
Black Monkey cały czas monitoruje wydarzenia. Upiór chyba przyczaił się gdzieś i zmienił sposób działania. Wcześniej był czystym gniewem, ale teraz sytuacja w wirtualu przypomina raczej ciszę przed burzą.
Łowcy rozważają swoje opcje. Znalezienie dojść do urzędników i shackowanie danych China wydaje się graniczyć z cudem. Może poczekać na atak Upiora na bank Ceresium i wtedy skorzystać z zamieszania? A może skorzystać z przetrzymywanego na statku Judy artefaktu osnowy – gaśnicy?
// Tutaj dość niespodziewanie viagrom przypomniał, że na drugiej sesji stworzyli artefakt osnowy – gaśnicę, która miała pomóc w schwytaniu Dereka, ale nie została użyta. Nie mogliśmy sobie przypomnieć, czy jest to pozytywny czy negatywny artefakt, więc viagrom pociągnął kartę. Wyszła czewona, a więc – pozytywny. Wcześniej w rozmowie z Chinem chińczyk wspomniał, że rozumie, że Itan przybył tu pewnie na audiencję u Małpiego Króla i Fedor dopiero wtedy zaczął to rozważać jako opcję. Jeszcze mała sugestia od Andrzeja i…
Itan Koul przygotowuje swoją wirtualną wizytówkę. Organizują spotkanie z Małpim Królem – oferują mu do sprzedaży potęzny artefakt osnowy. Przy okazji będą mogli porozmawiać ze świeżo wybudzonym Władcą Snów.
Nad tą częścią Ceres 3, gdzie znajdują sie łowcy zapada noc. Kilka godzin później słońce Ceres odsłoni kontynent-dżunglę należący do Małpiego Króla, a Łowcy otrzymają swoją szansę.
Katedry z czarnego kamienia
Krążownik SPR. Desdero już zdecydował. Współpraca z glinami – czemu nie? Ale dołączenie? Do tch psycholi, którzy niszczą wszystko na swojej drodze i mają w nosie miejscowych?
Łowca odwiedza Ravena, a ten jak to ma w zwyczaju tylko narzeka. “Cholerny SPR odciał mi kontakt ze światem. Oni mnie drażnią stary!” Wiele razy pada oskarżenie o frajerstwo, znów Raven snuje plany zrobienia z Desdero gwiazdy, co tego ostatniego męczy. Rozstają się.
W przeciwieństwie do Ravena Desdero dostał pełne dostępy do informacji statku. Ściąga sobie do pamięci plany tej części układu – wygląda na to, że SPR interesował się nim ostatnio dośc intensywnie. W jakim celu? Łowca żałuje, że nie ma dokładnych koordynatów trzeciego punktu, jaki zakodowany mieli spiskowcy z Ikara – mógłby teraz sprawdzić, gdzie to dokładnie jest.
Propozycja łowcy dla komendanta jest następująca – poleci małym stateczkiem na zwiad i kiedy krążownik będzie atakował/zrobi desant od frontu on wkradnie się na tyły. Eon oddaje mu mały statek i dwójkę ludzi – jeden z nich to Hoax – ten sam SPRowiec, który spietrał się, że Desdero jest tajniakiem. Drugi z nich to wysoki Ceresańczyk z Ceres 3. Facet jest jak ze stali, rzeczowy i chłodny. Desdero wie, że przyjmują jednego na 10.000 kandydatów. To właśnie taki facet. Nazywa się Tobiasz:
Stateczek zwiadowczy wyprzedza hamujący krążownik i pierwszy dociera na miejsce, gdzie powinna być planetoida, katedra i stacja. Jakie jest zdziwienie Desdero, gdy okazuje się, że… ktoś odholował całą planetoidę. Świadczą o tym ślady fizycznego paliwa na skanerach. Co do diabła?
Ku zaskoczeniu towarzyszących mu glin Desdero decyduje sie nie śledzić planetoidy, powiadami o tym tylko krążownik SPR. Desdero zwraca ich stateczek ku kolejnej, najbliższej planetoidzie-katedrze. to się nazywa intuicja Łowcy.
Lot nie jest długi i okazuje się strzałem w dziesiątkę. Przy drugiej katedrze skanery statku zwiadowczego wykrywają grupę statków neochrześcijan. “Co za krypy” komentuje Tobiasz. Same stateczki sprzed wieku albo napędzane przez wiatr słoneczny. “Trudno je wykryć, ale to straszny szmelc”.
Desdero znów przepuszcza statki (neochrześcijan), które opuszczają katedrę i ruszają… no, na oko w kierunku bramy do skoków podprzestrzennych. On chce dostać się bliżej czarnego kamienia. “To niebezpieczne. To miejsce ma jakiś dziwny wpływ na sprzęt, ja obok katedry nie podlatuję” mówi Tobiasz. Hoax w ogóle jest przerażony całą sytuacją i on najchętniej od razu zawrócił by do krążownika.
Pomóżmy sobie Bagińskim:
Desdero zakłąda skafander i podkrada się pod katedrę żabimi skokami. Na planetoidzie jest pusto, żadnego ruchu. Ale to nie oznacza, że panuje tu cisza. W radio na otwartym kanale słychać rozmowę. Widocznie neochrześcijanie nie spodziewają się tutaj nikogo i są nieostrożni. Rozmawia załoga statku – Arki – który wylądował obok katedry i kształcie wielkiego kamiennego pająka. Z drugiej strony odzywa się ktoś, kogo nazywają Inocentym XXX. Papież, czy kto? W każdym razie Inocenty XXX przedłuża ich pobyt w Katedrze. “Musze skontaktować się z Filozofem!” krzyczy. “Musimy to odlecieć stąd jak najszybciej. Reszta już wyruszyła!” odpowiadają ze statku Arki (o charakterystycznym podłużnym kształcie, napędzanego starodawnymi silnikami rakietowymi).
Desdero próbuje sabotażu na Arce, by uniemożliwić jej odlot, ale w efekcie o mało co nie zostaje przyłapany przez reflektory statku. Załoga jest mocno przerażona – to miejsce ma widac na nich dziwny wpływ. W końcu jednak Innocenty wychodzi z katedry (pod kształtem wykutym w kamieniu znajduje się chyba coś na kształt małego chronionego habitatu, w którym jest normalna atmosfera). Łowca próbuje przechwycić Innocentego. Statek Arka próbuje odlecieć razem z nim. Łowca wzywa na pomoc gliniarzy.
Finał jest taki, że Desdero wraz z obezwładnionym Innocenym XXX trafia na stateczek SPR, ale Arce, mimo kilku trafień udaje się ujść.
Słowo na koniec
Normalnie rozegrał bym jeszcze spotkanie z Małpim Królem, ale byliśmy ograniczenie czasowo i musieliśmy kończyć. No to trudno, będzie na następnej sesji. Tym razem nie będzie Andrzeja – szkoda, bo akcja z Innocentym Trzydziestym (jestem dumny z tego imienia, he he he :P) zapowiadała się ciekawie.
Także wyszła nam chyba najkrótsza sesja w tej kampanii – nawet nie 2,5h. Za to gracze po sesji mowili, że była spoko (mimo iż np. viagrom to się specjalnie nie nagrał na niej :P). No jak spoko, to spoko. Przynajmniej nie wyszło tak, jak wyprawa na KC2, która zajęła 2 sesje i zakończyła się fiaskiem, zgubieniem tropów itd. Ja ze swojej strony cieszę się, że przypomniałem sobie o wątku China – moim zdaniem to był fajny powrót.
A teraz trochę wróżenia z fusów – dwie sesje i skończymy tę kampanię? Zobaczymy.
Ale pędzicie. Nieźle zamotaliście fabułę, już się trochę gubię; tzn. wiem o co chodzi, ale nie łapię relacji przyczynowo-skutkowych. BTW stworzyłeś niezły kawałek świata, może warto zrobić z tego jakiś mini-materiał?
Może kiedyś, Sting też to sugerował po którejś śesji. Mam coś dodatkowo wyjaśnić? Cośtam się mogło trochę poknocić podczas prowadzenia ze względu na mój improwizowany styl i przerwy między sesjami.
Nie, nie wyjaśniaj. Przeczytam sobie wszystko kiedyś jeszcze raz i wtedy pewnie się ułoży. Kiedy następny odcinek?
Miałem wczoraj dać, ale nie zmieściłem się z pisaniem. Pewnie jutro, w kazdym razie na dniach.