W podsumowaniu zeszłego roku napisałem, że czuję się jakbym w moim erpegowaniu wrócił do końcówki lat dziewięćdziesiątych. A tu proszę, jakie miłe zaskoczenie, zupełnie jak w tamtym czasie mamy znów erpegowy zin internetowy. Wtedy czytałem Inkluza, teraz będę czytał Spotkania Losowe. A że redakcja i współpracownicy to solidna ekipa erpegowych wiarusów – Was także do tego zachęcam.