Zapiski z Odludzia: odcinek ósmy – misja totalnej porażki

któremu gracze nadali zdecydowanie najzabawniejszy podtytuł.

Odludzie to moja kampania prowadzona na Wstędze 4, z pustkowiem, tajemnicami, odrobinką westernu i sporą dawką fantasy.

Tak jak wspominałem dwa wpisy temu postanowiłem zrobić eksperyment i dać pograć Andrzejowi z Matim (a zatem także Tomkowi z Arturem, ale to na następnej sesji). Andrzej był też zmuszony stworzyć nową postać, bo Johannah nie żył, a Nakun przepadł u Wyroczni.

BG:

  • Dra’ran – zabójca bestii, który dla odmiany udaje się na łowy
  • Heiron – upadły gladiator, Strażnik Muru, jeździec skrzydlatych bestii
oklepana facjata Heirona

BNi:

  • komendant Czet, kapłan Wasp, mędrzec Dao Xi – dyskutanci z odprawy na misję
  • kupiec Szczęśliwy Masma – „Kuba, co z niejednego pieca chleb jadł„, w dość niefortunnej dla niego sytuacji


w zasadzie cała resztę BG spieprzyli sami, ale niech będzie jeszcze

  • Strzałka – skrzydlata bestia ze stadnin pana Pocha

Sesja 8

czyli Misja Totalnej Porażki

+Andrzej Siwek – jako czempion weteran Haidar*
+Mateusz Roczon – jako łowca potworów Draran

*imię mam zapisane niewyraźnie i ołówkiem, a pamiętam że miał jeszcze nazwisko swojego rodu, więc Andrzej może mnie skorygować [zmieniłem wszystkie na Heiron – kadu :-]

[Narada u komendanta Czeta]

Po zakończeniu pojedynku na arenie Draran zostaje wezwany przed oblicza trzech najważniejszych osób w twierdzy Miasta Przy Bramie kapitana Czeta, dowódcy straży (i formalnego władcy Miasta), mędrca Dao Xi oraz charyzmatycznego kapłana Waspa. Czet za radą Dao Xi poszukuje ludzi gotowych zapolować na wyjątkowo dużą i niebezpieczną wywernę, zabijającą strażników na jednym z odcinków muru.

Dao Xi podejrzewa, że jest to nowy gatunek skrzydlatej bestii, wyhodowany przez barbarzyńców na Pustkowiach, a nawet obdarzony inteligencją. Jedynie kapłan Wasp jest sceptyczny wobec jego teorii. Przy okazji Czet z zaskoczeniem dowiaduje się, że banda Billa Zabuza nie tylko nie została rozbita (wbrew temu, co mu raportowano), ale rośnie w siłę i stanowi coraz większe zagrożenie.

Draran ma wykonać zadanie razem z Heironem, potomkiem szlacheckiego rodu i weteranem pojedynków na skrzydlatych bestiach, który po nagłym załamaniu się kariery i i utracie majątku odpracowuje swoje długi w szeregach Straży jako opiekun bestii i instruktor jeździectwa. Teraz, w ostatnim roku przymusowej służby dostaje niebezpieczne i długo wyczekiwane zadanie.

[Beztroskie hulanki BG]

Po przyjęciu zadania Heiron i Draran przepuszczają zaliczkę w słynnej Twierdzy Miłości, a następnego ranka odbierają na koszt Straży jedną z bestii pana Pocha. Jego stadnina słynie z bestii wielkich rozmiarów, zdolnych przenosić 2 jeźdźców. Następnie obaj bohaterowie krążą wokół Miasta na wierzchowcu (nazwanym Strzałką), beztrosko lekceważąc tajność misji.

Podczas rozmów z Heironem Draran dochodzi do wniosku, że walka w której wprost z ulicy rzucono go na przeciwnika uzbrojonego w artefakt (jak się okazuje, legendarną Lancę Piorunów, należącą niegdyś do jednego z herosów Miasta) mogła mieć drugie dno. Haidar w swojej karierze wielokrotnie spotykał się ze sponsorami, którzy rzucali swych czempionów w niemożliwe do wygrania pojedynki, obstawiając ich przegraną.

[Wieczorem tego dnia BG docierają do osady i ratują kupca Masmę]

Poszukiwania mają rozpocząć się w miejscu ostatniego ataku tajemniczego potwora – Osadzie W Cieniu Muru. Na miejscu okazuje się, że mieszkańcy sami usiłują (bez powodzenia) pochwycić skrzydlatą bestię, która jednak wyrywa im się. Następuje pościg i w końcu „bestia” okazuje się wierzchowcem przenoszącym słynnego w tych okolicach odszczepieńca i przemytnika – Szczęśliwego Masmę.

Masma twierdzi, że bez powodu napadnięto go w Osadzie i wykpiwa się od uciążliwego towarzystwa dwóch strażników darem w postaci świecącego kryształu i bukłaku wina.

[Kosztowna pomyłka – atak na swoich]

Draran i Heiron wracają w kierunku osady spodziewając się równie wrogiego przyjęcia jak Masma. Na otaczających ją pustkowiach dostrzegają uzbrojoną grupę prowadzącą niewolników i postanawiają ją rozproszyć lotem nurkowym na Strzałce. Plan częściowo udaje się, lecz bohaterów zwiodły zmysły i zdolność oceny sytuacji. Grupa okazuje się oddziałem straży wiodącym pojmanych barbarzyńców. Na skutek ataku barbarzyńcy rozpierzchają się po pustyni, zaś Strzałka zostaje ugodzona oszczepem.

[Noc na Murze i bunt skrzydlatej bestii]

Bohaterowie postanawiają na razie nie pokazywać się w Osadzie i przeczekać noc na murze. Próba opatrzenia tam rany wywerny kończy się fatalnie. Fragment starego muru spada w kierunku Osady, zaś ranna Strzałka zrywa się do lotu z Heironem w siodle, który – przygnębiony porażką i dręczony wspomnieniami – popada w obłęd i odlatuje w nieznanym kierunku. Draran zostaje samotnie na szczycie pogrążonego w ciemnościach muru.

[Komentarz Mateusza:]

Bukmacherzy obstawiają, że w prologu następnej sesji zobaczymy kości obu bohaterów bielejące gdzieś na pustkowiach.

Mur i Strażnicy

Wydarzenia:

  1. Dra’ranowi zostaje zlecona misja pochwycenia wielkiej wiwerny. Na naradzie dyskutuje o niej z komendantem Czetem, kapłanem Waspem i mędrcem Dao Xi. Jego nowym towarzyszem będzie dawny jeździec bestii, obecnie strażnik – Heiron.
  2. Heiron i Dra’ran rozbijają się po mieście, gdzieś po drodze odbierając skrzydlatego wierzchowca od pana Pocha. Dra’ran zapomina o Randzie.
  3. Dwójka herosów leci na północ wzdłuż muru. Wieczorem trafiają do Osady pod Murem i są świadkami, jak jej mieszkańcy atakują bez skutku wielgachną skrzydlatą bestię. Kawałek za Osadą rozmawiają z jej jeźdźcem – kupcem Masmą, ale ten zbywa ich.
  4. Wracając do Osady bohaterowie widzą w nocy karawanę barbarzyńców prowadzących niewolników. Rozganiają ich, ale okazuje się, że była to straszliwa pomyłka – to nie barbarzyńcy, a Straż Muru! Nie niewolnicy, a barbarzyńscy więźniowie!
  5. Ponieważ skrzydlata bestia jest ranna bohaterowie lądują na murze wysoko nad Osadą. Bestia porywa Heirona rozwścieczona próbą uleczenia jej ran. Dra’ran zostaje sam. Część muru obrywa się i wali w dół na Osadę.

Na tej sesji gracze nie mieli farta. Zapoczątkowała ona serię opowieści o Heironie, którego ulubionym powiedzeniem było „Na przeklęte piaski pustyni!”. I nie bez powodu :-)

1000x535_7071_Winged_Messenger_2d_fantasy_castle_dragon_flying_wings_nazgul_night_speed_river_picture_image_digital_art

Przygotowani uprzednio BNi – Szczęśliwy Masma

Zanim opowiem dlaczego wspomnę o Szczęśliwym Masmie. To była jedna z postaci, które miałem rozpisane przed rozpoczęciem kampanii w Odludzie i już ze dwa razy wcześniej na sesjach o niej wspomniałem. Np. o tym, że Mamuśka Iris, właścicielka saloonu w Ostatniej Oazie przed Murem robiła z nim interesy albo o tym, że na jego wielkiej skrzydlatej bestii, Królowej Niebios, przemycał towary przez Mur. Pierwsze wejście Masmy wyszło tak jak planowałem – kupiec zrobił BG w balona wykpiwając się jakimiś podarkami dla nich i udał się w swoją stronę. Czyli tajemniczy typ spod ciemnej gwiazdy, który wróci jak bumerang. Tak miało być. Wróćmy do sesji.

Niezrealizowane plany

Szczerze mówiąc to ja na tej sesji też nie miałem farta. Spisałem sobie do niej cały miniscenariusz rozgrywający się w Nowej Nadziei, a więc tym miasteczku pod Murem. Miałem dla niego wymyśloną fajną tajemnicę, której nigdy nie powiedziałem wprost (ale gracze się chyba domyślili później). Miałem jakiś plot z barbarzyńcami, których schwytali Strażnicy Muru (m.in. Jamą – minibossem barbarzyńców, którego chowałem w rękawie od czasu, gdy Johannah i Duch nie poszli do Kredowej Oazy tylko do podziemi pod Ostatnią Oazą).

Wszystko to wzięło w łeb, a sesja zmieniła się w komedię pomyłek wspomaganą mocno przez mechanikę Wstęgi. Szczytem wszystkiego był ten Joker na koniec sesji, który rozwalił część muru i zniszczył wioskę, w której miał być scenariusz. Beka. Do tego znów Odwaga sprawiła, że na koniec sesji Heiron wpadł w krótkotrwały obłęd.

Katastrofa prowadząca do katastrofy

No dobrze, może to była katastrofa, ale to była piękna katastrofa. Wszystkie te błędne decyzje, nonszalancje, zapominanie o BNach etc. Miało to swój urok. Najśmieszniejsze było to, że prawdziwa katastrofa wydarzyła się… dopiero na początku następnej sesji. Ale o tym za dwa wpisy. Dlaczego za dwa? Bo w kolejnym wraca Duch! See ya.

4 comments

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.