Zapiski z Odludzia: odcinek jedenasty – wieża Malga

który rozgrywa się w całości w jednej lokacji.

Odludzie to moja kampania prowadzona na Wstędze 4, z pustkowiem, tajemnicami, odrobinką westernu i sporą dawką fantasy.

Ta sesja wyszła kameralnie, bo cała rozegrała się wokół Wieży Malga, a zatem wuja Borta, nowej postaci Matiego.

Grają:

  • Duch – człowiek zaklęty w ciało psychopsa, szept w głowach swoich towarzyszy
  • Heiron – upadły gladiator, Strażnik Muru-dezerter, jeździec skrzydlatych bestii
  • Bort – syn Strażnika Muru oraz barbarzyńskiej kobiety, szukający miejsca dla siebie po upadku jego osady

BNi:

  • Szczęśliwy Masma – sprytny kupiec, przemytnik, który obawia się barbarzyńców
  • Królowa Niebios – wielgachna skrzydlata bestia, której dosiada Masma. Ma wielką dziurę w jednym ze skrzydeł.
  • Torg – wuj Borta, uciekinier z Nowej Nadziei, szukający schronienia w wieży należącej do jego brata
Inspiracją dla tej sesji był znaleziony w sieci obrazek.

Sesja 11: Wieża Malga

+Tomasz Pudło MG
+Andrzej Siwek Heiron
+Mateusz Roczon Bort
+Tomasz Sokoluk Duch

[Tajemnicza wieża…]

Z wieżą od początku wydawało się być coś nie tak. Duch czuł zapach gnijącego ciała, metaliczny zapach zeschłej krwi zmieszanej z kwaśnym zapachem rozlanego wina. Nad wszystkim unosił się najsilniejszy, a jednocześnie najtrudniejszy do wychwycenia zapach strachu uciekających stąd ludzi. Wyczulone nozdrza zdołały też wychwycić charakterystyczną woń bestii – mieszankę nieprzyjemnego oddechu i łoju z sierści.

[…i bestia na jej szczycie]

Widok latającej bestii na szczycie wieży nie był więc fatamorganą.  Wielka bestia drzemała wśród towarów, do których przenoszenia była wykorzystywana. Heiron docenił piękno stworzenia i szybko odgadł kto mógł dosiadać siodło – kupiec Masma Szczęśliwy. Ten latacz nie pochodził zza Muru, ale stąd, z Pustkowi. Na łuskach ma symbole różnych miejsc rozsianych po Pustkowiach. To istota jedynie na wpół dzika, choć posłuszna jedynie Masmie.

[Masma atakuje z zaskoczenia]

Tymczasem jeździec na powitanie rani zatrutym ostrzem Sol’ara i Borta, nim stanie mu na drodze Heiron. Dawny czempion walk na latających stworach rekwiruje własność Masmy. Bestia ogonem pozbawia przytomności prawdziwego pana, ale chwilę potem strąca z siodła podszywającego się pod niego Heirona.

[Duch ściera się umysłowo ze skrzydlatą bestią]

Duch zjawia się na platformie u szczytu wieży chwilę później, zatrzymany przerażającym widokiem katowanych przez barbarzyńców zwłok („mogliśmy tobie zrobić to samo”). Barbarzyńcy przegnali mieszkańców wieży, tego nieszczęśnika zabili, a miejsce oznaczyli swymi symbolami. Duch wbiega na platformę i stając oko w oko z bestią, decyduje się wykorzystać nieprzytomnego Masmę jako żywą tarczę, słusznie podejrzewając, że latający wierzchowiec nie zaryzykuje życia swego pana.

[Wizja wyrwana z głowy podróżnika]

Duch jednocześnie korzysta z okazji i niczym skalp wyrywa myśli Masmy. W wizji Masma składa hołd Xyberowi. Oblicze szamana kryje się za kapturem, on sam zasiada w otoczeniu tajemniczych konstrukcji, prawdopodobnie machin. Xyberowi wymknęła się jedna z jego „prób”, a brat Ducha wraz z Jamą i Xianem mają ją odnaleźć i sprowadzić z powrotem na tę stronę Muru. Zadaniem Masmy było przeprowadzenie ich przez Mur znanym mu tajemnym przejściem.

Wizja niepokoi duszę psycho-psa. Czy Duch jest jedną z „prób” Xybera? Może nigdy nie był człowiekiem, ale zaszczepiono w nim tę myśl? A może jest od zawsze psycho-psem, który próbował wkraść się w myśli Kapitana, ale jego umysł był na tyle potężny, że nie tylko odepchnął inwigilację, ale sam zawładnął umysłem psycho-psa (jednak wraz z myślami z ciała człowieka uleciał duch)? Ale wydaje się pewne że blizny na karku Ducha mogą potwierdzać, że Xyber przeprowadzał na nim eksperymenty.

[W wieży pojawia się Torg i szczuje Borta na Heirona]

Tymczasem Heiron podnosi się z upadku i napotyka Borta w towarzystwie jego przyszywanego wuja. Torg zauważa na rękach Heirona własne rękawice i każe mu pokazać ręce. Heiron w duchu przeżywa rozterki. Kiedyś był czempionem, strażnikiem, a teraz jedyną jego obroną jest bycie nikim. Przyznaje się do bycia dezerterem. Kowal bierze na bok bratanka i poleca mu zabić Heirona. Nazywa go złodziejem, którego gest zabrania rękawic odczytuje jako wojnę wypowiedzianą ludziom czynu, ludziom pracy, którzy próbują odmienić to miejsce na lepsze. Nazywa go zdrajcą, który uciekł ze służby na Murze.

[W zamieszaniu Masma ucieka]

Widząc niezdecydowanie Borta, przedstawia mu stawkę o jaką toczy się gra i wyjawia jaki los czeka jego matkę z rąk Strażników w Twierdzy nad Wyrwą. Wszyscy ruszają na górę, gdzie Bort zgodnie z poleceniem wuja ma zepchnąć dezertera z platformy. Ten próbuje dorwać uciekającego Masmę, ale strąca jedynie cenny towar przytoczony do wiwerny. Szczęśliwemu Masmie szczęście znów dopisuje. Heiron waży jeszcze w rękach i myślach oszczep, ale poniechuje zamiaru zabicia bestii. Stworzenie jest zbyt wyjątkowe, by podniebny jeździec mógł je skrzywdzić. [Masma i bestia uciekają]

[Torg atakuje Heirona, ale powala go Bort] 

To woda na młyn dla kowala. Znajduje potwierdzenie swych słów wypowiadanych przeciw dezerterowi. Torg odpycha niezdecydowanego Borta jak kundla i z furią w oczach kieruje się ku Heironowi. Dla Borta to konflikt symboliczny, całe jego życie to przeciwstawianie ojca i ojczyma, Strażnika i człowieka pustyni. Bort od zawsze wykonujący wszystkie polecenia, tym razem nie słucha przyszywanej rodziny. Torg zawiedziony postawą chłopaka wyrzeka się  go. Chwilę potem pada jak kłoda, ogłoszony przez ex-bratanka.

[Malg i jego ludzie wracają do wieży, ale przestraszają się Ducha]

W tym samym momencie trzeci z braci, Malg wraz z rodziną wraca do wydawałoby się bezpiecznej wieży. Ale dostrzega psycho-psa i przypomina sobie ostatnie spotkanie. Przekonany, że demon pustyni zamieszkał to miejsce, po raz kolejny każe wszystkim ratować się ucieczką. Duch widzi że nie tylko inni stronią od niego, ale on sam oddala się od innych. A to wkrótce może pozbawić go jego ludzkiej części.

[Solar doprowadza do wspólnej narady BG w myślach Ducha]

Psycho-pies, jako kapitan straży, pojawia się we śnie Heirona, próbując przywrócić mu jakiś cel w życiu, jakim może być odnalezienie latającej bestii, tak cennej dla Xybera. Nowi towarzysze są jednak nieufni wobec mocy psycho-psa i dopiero przekonywanie Sol’ara otwiera ich umysły na dialog z nowym towarzyszem. Duch dowiaduje się strasznej prawdy, że wiwerna prawdopodobnie z powrotem trafiła do barbarzyńców.

Na szczęście coś podsuwa Bortowi myśl o Zagubionym Wąwozie i znajdującej się w niej Wyroczni. Prawdopodobnie Malg zawdzięcza dobre lokum i liczne potomstwo wizycie przed laty w ów miejscu.

[Bohaterowie decydują się udać do Wąwozu Wyroczni]

Korzystając z tego, że drugi wuj Torg jest wciąż nieprzytomny i nie ma jak wyjawić bratu co się tu wydarzyło, Bort jak gdyby nigdy nic rozmawia się z Malgiem. Rzeczywiście, Malg podobnie jak Masma i Bill Zabuz zostali wpuszczeni do władcy tego miejsca i otrzymali to, czego chcieli. Ale w zamian musieli dać władcy to, czego chciał on. Wędrowcy ruszają ku Wyroczni, nie wiedząc jaką cenę przyjdzie im zapłacić. Za nimi pieśń do Matki Natury a aurze dymu z kadzidła oczyszcza wieże zbrukaną przez barbarzyńców.

Wydarzenia:

  1. Bohaterowie zakradają się do wieży Malga. Wygląda na to, że jest tu skrzydlata bestia kupca Masmy.
  2. Masma z zaskoczenia atakuje trucizną i powala Sol’ara i Borta.
  3. Heiron próbuje poskromić skrzydlatą bestię Masmy. Powala Masmę, ale bestia zrzuca go.
  4. Duch próbując zawładnąć bestią wkrada się do umysłu Masmy. Znajduje tam informacje na temat swego brata (jeźdźca wiwerny), Jamy i Xiana – wysłanych by pochwycić i sprowadzić z powrotem wiwernę.
  5. Przebudzony Bort napotyka swego wuja – kowala Torga. Torg nakazuje mu zabić Heirona. Bort nie słucha go, staje po stronie dezertera i powala wuja. Masma ucieka w zamieszaniu. Nieprzytomny Torg zostaje pozostawiony w wieży.
  6. Bohaterowie wycofują się z wieży. Siadają razem i debatują. Wygląda na to, że ich więź z Duchem jest coraz silniejsza, gdyż wszyscy słyszą go w głowach. Postanawiają udać się do tajemniczego wąwozu Wyroczni.
  7. Zanim wyruszą Bort ostatni raz odwiedza wuja Malga. Malg bardzo pozytywnie wypowiada się o wyroczni, ale mówi tez o cenie, jaką trzeba zapłacić, za wiedzę, jaką oferuje.
Torg, Bulg i Malg.

Wieź Borta i Heirona

Ta sesja wykreowała w moich oczach postacie Borta i Heirona. Heiron na jej początku nosi rękawice zabrane z kuźni Torga (brata ojczyma Borta) w ruinach Nowej Nadziei. Kryje swą skazę i hańbę dezetera. Ale gdy pojawia się Torg, życie mówi – sprawdzam i Heiron musi jasno się określić. I okazuje się, że pogodził się ze swą decyzją, że nie zamierza się jej wstydzić.

Podobnie jest z Bortem. Wuj próbuje nim sterować. „Ten dezerter nie jest po naszej stronie, zabij go.” Gdy chłopak oponuje rozgrywa się to, co działo się zawsze – krzyk, wyzwiska, poniżenie. Ale Bort nie jest już tym dawnym zastraszonym chłopakiem. On usłyszał od Heirona „bardzo sprytne jak na kogoś w twoim wieku” i zamierza bronić tego, kto dał mu wiarę w siebie.

Krótko mówiąc scena na szczycie wieży była ostra, wszystkim się podobała i zrobiła sesję. Ale to nie jedyne, co wyszło dobrze.  

Heiron w czasach świetności,

Masma i moce Ducha pozwalają dodać tła kampanii

Znów fajnie udało się zagrać Masmą. Kupiec bał się, że BG to barbarzyńcy i dlatego postanowił zadać cios z ukrycia, ale gracze nie musieli tego wiedzieć. Potem jeszcze uciekł – a to drań. O ile się nie mylę pod sam koniec sesji Malg wspomina też o nim jak o kimś, kto skorzystał z układu z Wyrocznią z Tajemniczego Wawozu.

Ale najlepsze było to, co zrobił Duch. Kiedy Masma padł nieprzytomny psychopies skorzystał ze swojej dano nieużywanej mocy – sięgnięcie do snu. Było to trochę „niekanoniczne”, ale trudno, żebym jak jakiś amator orzekł, że ta moc nie działa na nieprzytomnych, a jedynie na śpiących. W efekcie musiałem wymyślić o czym „śni” Masma… i pomyślałem, że skoro był po drugiej stronie Muru, to czas znów zaczepić w fabule innego mojego stworzonego na początku kampanii BNa – Xybera. I tak w wyniku działania gracza powstał fakt, że Masma przynajmniej raz był na audiencji u słynnego szamana, przywódcy barbarzyńców za Murem, tego który „zaklął Ducha w ciało psychopsa”. W sumie ta wizyta i jej nieznany cel doskonale pasowały do typka spod ciemnej gwiazdy, którym jawił się Masma.  

Czy tak wygląda tajemniczy Xyber?

Wspomnienie o El Muerte

Wydaje mi się, że na początku tej sesji, gdy BG eksplorowali wieżę, nie budząc jeszcze bestii śpiącej na jej górnym tarasie, dałem im hinta, że postać którą grał Sting (Zabójca Psów, nożownik El Muerte) nie żyje. (To mogło być też z okazji drugiej wizyty w Wieży, ale pamięć mnie zawodzi.) Otóż w podziemiach wieży znaleźli dwa konkretne noże z arsenału El Muerte. Wziął je Heiron i zrobił z nich później dobry użytek.

Wspólna myślnia

Mi osobiście bardzo podobała się też scena, którą zainicjowałem postacią Sol’ara (jak przypominam, Artura na sesji nie było, więc ja nim grałem). Już po tym, jak BG wycofali się z wieży, by nie dać się zauważyć Malgowi i jego rodzinie, postacie siadły razem przy ognisku i rozpoczęła się rozmowa o mocach Ducha. Po raz pierwszy wszyscy rozmawiali razem w jednym strumieniu myśli. Było już coś, co ich łączyło – i była tym więź z niesamowitym Psychopsem. Ja oczywiście miałem plany na złowieszcze rozwinięcie tych więzi, mroczną stronę tej ułatwionej komunikacji. Ale na razie była to słodka scena drużynowego porozumienia.  

Dobre jest, gdy fabuła ma jasny kierunek

Ta sesja skończyła się w podobny sposób jak poprzednia („dalsza fabuła TĘDY”), ale tym razem nie mogłem mieć do siebie pretensji. Akurat Zagubiony Wąwóz, w którym mieszka Wyrocznia (a może Demonica? Licz?) pojawiał się na sesjach niejednokrotnie – czy to jako bohater wydarzeń, czy w tle wspominany z trwogą przez BNów. Teraz jawił się jako miejsce, w którym można odnaleźć dla siebie cel, zdobyć potrzebną wiedzę, ale płacąc za to jakąś tajemniczą cenę. Był tam już Dra’ran, był Nakun, miejsce było powiązane z zabitym Szeryfem Icewormem – no po prostu trzeba je było odwiedzić z czystej ciekawości. Żeby zobaczyć – co dalej.

Wielkie plany wymagają zgrania

No i na koniec zajawka przyszłotygodniowego wpisu. Pamiętacie tę sesję, na której umarł Johannah, w której warunki zewnętrze w jakiś magiczny sposób wpłynęły na jej bieg? To na następnej sesji warunki zewnętrze koncertowo spieprzą jeden z moich najlepszych (albo najgorszych) pomysłów w tej kampanii. Jak? See me back in seven, six,…

3 comments

Odpowiedz na Zapiski z Odludzia: podsumowanie sezonu pierwszego | punkt K Anuluj pisanie odpowiedzi

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.