Sesja, na której bohaterom udaje się wywinąć z potrzasku.
BG
- Oge (Tomek) – niegdyś zepsuty Bill Zabuz, dziś człowiek zdecydowany, by zmienić się na lepsze
- Szczypior (Andrzej) – młody złodziejaszek, łatwo go przeoczyć, ale on nie przeoczy niczego
- Xan Xawros (Mateusz) – badacz artefaktów, wskrzeszony przez Wyrocznię i wierny jej
- (Nazih Sahir – emisariusz Miasta, potężny, lecz nie tak jak Smyrna) na tej sesji Sting jest nieobecny
BNi
- Smyrna – marszałek wojsk Miasta nad Wodospadem, nieustępliwy pogromca heretyków i barbarzyńców, okrutnik
- Wyrocznia i Chloe – dwie kobiety uwięzione na dwa różne sposoby
- Desmir – zbir z dawnej bandy Billa Zabuza, tępawy osiłek
- Beznosy – brzydal, klucznik odpowiedzialny za klatki dla więźniów
- Masma – sługa Wyroczni, jeździec Królowej Niebios
- Czarny Bicz – grupa łowców niewolników współpracujących ze Smyrną
- Tęczowe Plemię – plemię Odszczepieńców tymczasowo na usługach Smyrny
Raport graczy (by T. Sokoluk)
Obóz na środku pustyni. Rozłożone namioty, wiele z nich poszarpanych przez pustynne burze napotykane podczas długiego marszu. Gdzie okiem sięgnąć widoczni zbrojni na żołdzie Miasta Nad Wodospadem. Wszędzie niebieskie emblematy, pokazujące do kogo należy to miejsce. W tej części świata każda łacha piachu należy do wspaniałego MNW. A ono się pofatygowało, by postawić teraz na niej swą stopę.
W hierarchii obozowej najwyżej stoją żołdacy. I tu zaczyna się podział na kolejne, wojskowe hierarchie. Od szeregowców, poprzez strażników muru, po weteranów wojen z Fortecą Estar. Ci ostatni to zaprawieni w boju wojownicy, o spojrzeniach zamrażających krew w żyłach i okaleczonych wojną ciałach. Z dumą noszą swoje kikuty i blizny. Nieco z boku, a raczej powyżej trzymają się zwiadowcy ujeżdżający skrzydlate bestie. Przy armii jest zawsze druga armia – armia cywili. Kwatermistrzowie, przewodnicy, ciury obozowe, treserzy pustynnych gadów, dziwki mają dbać o dobro i morale żołnierzy. Niżej w hierarchii są ci wszyscy, którzy wloką się za armią. Ludzie-psy czekają na resztki z pańskiego stołu. Armia uchodźców, których inna armia wygnała z ich domów, a inna zabrała teraz na gapę.
Poza wszelką hierarchią są niewolnicy. Niejaki Czarny Bicz przewodzi ich łowcom. Strategia decydentów z MNW jest prosta i praktyczna. Mężczyzn pokonamy na polu bitwy, kobiety i dzieci weźmiemy do niewoli. Pytanie kto wprowadził ją jako pierwsi – barbarzyńcy czy cywilizowani ludzie?
Ponad wszelką hierarchią, Pan i Władca na krańcu tego świata, bezwzględny marszałek Styrna decyduje o wszystkim co się dzieje w obozie, nawet o tym kto i kiedy pierdnie. Jego czyny z wojny z Fortecą Estar, urosły do miana legendy. Ostatecznie to sprawiedliwość Matki Natury zwyciężyła i Forteca runęła z powodu śmiertelnej zarazy. Ale gdyby nie zaraza, prędzej czy później to Styrna wymierzyłby karę. Styrna z nienawiścią spogląda na wszelkiej maści heretyków. Bicz na Heretyków. Prawdziwy krzewiciel wiary, emisariusz MNW.
Wśród rzeszy tak różnorodnej zbieraniny są jeszcze ci, którzy nie pasują do żadnej z tych grup. Przy jednym z obozowych ognisk zgromadzili się Szczypior i Bill Zabuz wraz z uratowaną Randą. Pozostali ich towarzysze są nieobecni tak jak Nakun i Masma lub zamknięci w klatkach jak Wyrocznia i Chloe. Wyrocznia wygląda na załamaną, a Chloe martwą. Cóż takiego wydarzyło się po tym, jak bohaterowie zostawili ich samych?
Emisariusz Styrna zabiera innego emisariusza – Nazira Sahira, do swego namiotu. Nie wyglądało to na powitanie dawnych przyjaciół. To był surowy rozkaz. Nazir posłusznie musiał go wykonać i udał się na dywanik. Po tym jak wszedł do namiotu, już z niego nie wyszedł.Szczypior w nerwowym oczekiwaniu na pana Sahira kręci się samotnie po obozie. Panuje atmosfera oczekiwania na sąd czarownicy, wiedzmy najgorzej z najgorszych. Są też plotki. Twierdzę nad Wyrwą w Murze odbito dzięki ostatniemu sprawiedliwemu strażnikowi o imieniu Otem. Sam jeden wydostał się z obozu barbarzyńców zabijając ich wodza, a następnie odbił Twierdzę. Barbarzyńcy nie maja dokąd uciekać, a ponadto są wygłodzeni na śmierć.
Xavros nie może pogodzić się z obojętnością ze strony Styrny. Jego ego każe mu udać się do namiotu bez zaproszenia. Powietrze w namiocie Styrny dosłownie przesycone jest magią. Jakby po wejściu znajdował się zupełnie gdzieś indziej, został przeniesiony w inne miejsce. Xavrosa mdli. Styrna staje tuż przed nim. W rękach trzyma oba sejmitary Nazira. On także, tak jak Xan, ma zasłonięte jedno z oczu. Kilka godzin później jedno z tych zasłoniętych oczu odmieni los Wyroczni. – Wyjaśnisz mi czego chcesz, sługo błękitnej rady? – Styrna nie pyta, on rozkazuje odpowiedzi. – Jestem tu by spełniać jej polecenia – odpowiada zgodnie z prawdą Xavros.
Styrna nagle przerywa rozmowę i przyzywa strażnika, pytając go czemu właśnie został zdegradowany. Nie wie, ale Styrna mu nie omieszka wyjaśnić. Xan wniósł do namiotu broń i za to strażnik trafia teraz pod komendę Czarnego Bicza, łowcy niewolników. Ou! Można powiedzieć, że właśnie sam został niewolnikiem. Styrna znów mierzy wzrokiem Xavrosa. – Czy ty także masz do czynienia z tym, którego Nazir uważa za swego sojusznika? Czy ty także podróżowałeś w tym samym towarzystwie? – choć Xavros nie jest jeszcze poddawany torturom, ton głosu Styrny, kata i oprawcy, mógłby na to wskazywać. Xan mówi, że jest tylko uczonym i zdał się na spryt i siłę Nazira, szedł tam gdzie on.
– Dość! Czy pracowałeś z tą wiedźmą? – Styrna ucina wymówki jak głowy heretyków. Pytanie co teraz się dzieje w głowie Xavrosa. Komu jest lojalny? Czy jest człowiekiem Wyroczni czy Błękitnej Rady? Czy postawi się najpotężniejszemu człowiekowi jakiego kiedykolwiek spotkał? Spojrzenie Xana staje się mętne. Język zaczyna mu się plątać. Zaczyna bronić Wyroczni. Mówi, że ona ma wiedzę. Że pomoże Radzie. Styrna w milczeniu wysłuchuje każdego kolejnego słowa wychodzącego z ust Xavrosa. Ale on już nie słucha. On już wydał wyrok. Każde jedno słowo Xavrosa słyszy jako kolejny trzask bicza uderzający w jego heretyckie ciało. Ten obraz sprawia, że na chwilę uśmiecha się ponuro. Każe odprowadzić “tego czlowieka” do “tej, która jest dla niego ważna”, by chwile później z pogardą dodać “plugawy heretyk”. Strażnik wedle rozkazu prowadzi Xana do klatki. Ten nie stawia najmniejszego oporu i daje się zamknąć strażnikowi.
Randa od razu poznała Billa Zabuza. Mimo że jego twarz spowijają bandaże, a obecne imię jego Oge. Ostatni raz widzieli się w Twierdzy nad Wyrwą w Murze. Randa odeszła stamtąd zawiedzona kim jest kpt. Zeb jak go wtedy nazywano oraz pozostali Straznicy. Banda gwałcicieli i rabusiów. Nie o takie Odludzie prosiła Matkę Nature wyruszając w swą podróż. Teraz znów się spotykają, ale czy Randa nie widzi w swym wybawcy kogoś więcej, niż jest w rzeczywistości? Zmienił imię, ale czy coś jeszcze? Czy znów przyjdzie jej się srogo rozczarować?
Oge póki co dobrze się czuje w roli bohatera. Czuje się potrzebny, a do tego jest ryzyko. Kolejna okazja do bycia potrzebnym, ryzykowania i odgrywania bohatera nadarza się już teraz. Zbir z byłej bandy Zabuza, tępy osiłek, który zdradził go, teraz zaczepia Randę. Oge staje mu na drodze. Ryzykuje, bo ten człowiek może go rozpoznać zza bandaży i zadenuncjować do Styrny. Zbir jest jednak za to za głupi i za tchórzliwy. Desmir odchodzi, a Oge pozostaje Ogiem. Tylko Randa wie kim jest naprawdę, ale ufa mu bezgranicznie i nie zdradzi go. Wie jeszcze Masma, który za odpowiednią cenę nie omieszkałby tego zrobić, ale jego tu nie ma.
Oge i Szczaw naradzają się, jak mogą uwolnić towarzyszy. Niestety klatki są pilnowane, a klucze ma najokrutniejszy z łowców niewolników – potężny Czarny Bicz. Randa nie rozumie potrzeby dłuższego zostawania w tym miejscu. Chce odejść. Najlepiej do Miasta nad Wodospadem, gdzie dawniej żyła beztroskie życie pod patronatem mecenasów sztuki. A już na pewno nie chce mieć cokolwiek wspólnego z tą wiedźmą. Widziała jak porywa ludzi i bezcześci ludzkie szczątki.
Bill przypomina Randzie, że także dzięki Wyroczni jest wolna i jest jej dłużna tego samego. Poza tym Zabuz ma dość tego parszywego miejsca, jakim jest Odludzie. Gdzie panoszą się barbarzyńcy, żołnierze są zwykłymi zbirami, kapłani hochsztaplerami, wierni towarzysze wbijają ci nóż w plecy, a psychopsy kradną ci dusze. Chce uciec do miejsca, o którym mówi Wyrocznia. Do miejsca, do którego ona zna drogę. Dlatego trzeba ją uwolnić. Randa, której życie to ostatnio nieustanna niewola, daje się przekonać obietnicy wolności. Nie tylko ona, ale grupka ludzi przysłuchująca się słowom Oge. Oni również pójdą za nim, pójdą za Wyrocznią.
Xan Xavros spogląda na klatkę obok. Ale Wyrocznia nie patrzy na niego. Densza jest zdemolowana fizycznie. Twarz znów popękana, podbite oko, ślady licznych ciosów na ciele, odurzenie narkotykiem. Stan ciała oddaje stan jej duszy. Wielka Wyrocznia już nie poprowadzi nikogo donikąd. Już się pożegnała z życiem. Z życiem, które przegrała. Umiera z tylko jednym przeświadczeniem. Płynie jedna nauka z życia jej i wszystkich, którym przyszło umrzeć w tym upadłym miejscu. Nauka o tym miejscu, zwanym Odludziem. Nauczka, że nie powinna była w ogóle tu trafić. To miejsce jest przegrane, tak jak wszyscy którzy tu trafiają. I trafiła tu ona. Nie udało się jej wydostać – przegrała razem z nim.
Jeszcze księżyc będzie rozświetlał to niebo, a ciała heretyków zostaną wystawione na pokaz. Xavros nie daje wiary tym słowom Styrny. Jest przekonany, że marszałek nie ma prawa sądzić i skazywać wysłannika Błękitnej Rady. Nie skrzywdzi też Wyroczni, ze względu na wiedzę jaką posiada. Biedak, on również ma wyprany mózg. Wyrocznia wyjaśnia mu, jakie jedyne prawo rządzi tym miejscem. Prawo siły. I po raz kolejny pojawia się gorycz i żal, że nie udało się poskromić gigantycznej bestii w 9. Mieście.
Żołnierze Miasta nad Wodospadem zbierają się przy namiocie swego dowódcy. Marszałek Smyrna wydaje rozkaz ataku na barbarzyńców w 9. Mieście. Jedyne co się liczy, to zabicie wodza barbarzyńców. Resztę można zrabować i spalić.
Szczypior korzysta z okazji i wkrada się do namiotu próbując odnaleźć pana Nazira. W przedziale Styrny stoi stół a na nim rozpostarta mapa. Szczypior nie zna się na strategii wojskowej, więc widzi tylko kilka figurek w różnych miejscach. Potwór w mieście przy rzecze, figurki barbarzyńców odsunięte od Twierdzy nad Wyrwą w Murze, figurka bestii postawiona przy południowo-wschodzniej bramie w Murze… Idąc do kolejnego namiotu napotyka harem oraz strażnika… który bierze go za jednego z “chłopców” i “skarbeńków” Smyrny. Szczypiorowi się upiekło, czego nie można powiedzieć o Sahirze. W kolejnym namiocie leży rozpostarty na dziwnej tarczy. Oczy ma otwarte, ale nie patrzą. Usta są rozchylone, ale nie mówią. Ciało wydaje się być zrośnięte tym dyskiem. Szczypior nie ma pojęcia, jak uwolnić Nazira. I wtedy silny podmuch zrywa dach namiotu i powala Szczypiora…
Nieco wcześniej Oge zastanawia się co dalej. Czuje, że nie potrwa długo, gdy ktoś znów się zainteresuje jego osobą. Ma zamiar wykorzystać ludzi, którzy go słuchają, jako przynęty dla łowców niewolników. Możliwość łatwego zarobku odciągnęłaby uwagę łowców od klatek, w których jest Wyrocznia… W międzyczasie Randa dowiaduje się od Billa o śmierci Heirona. Bill wręcza jej artefakt Heirona. Chronił jego, może ochronić Randę. Tego przecież pragnał Heiron – jej bezpieczeństwa. Bill mówi jej co zamierza (nie wdając się w szczegóły o przynęcie dla łowców niewolników) i prosi, by w razie kłopotów nie próbowała go ratować. Wskazuje na Odszczepieńców, którzy na grzbiecie jednej ze skrzydlatych bestii będą w stanie zabrać ją w bezpieczne miejsce.
Z oddali słychać odgłosy bitwy żołnierzy Smyrny z barbarzyńcami. Bill udaje się do Beznosego. Do jego pasa przypięty jest pęk kluczy do klatek. Za pomocą olbrzymich baniek mydlanych schładza skorupy wielkich żółwi, które w trakcie przemarszu wojska ciągną klatki. Teraz tajają w cieniu wydm. I właśnie w cień jednej z wydm Oge zaprowadza Beznosego. Kusi go obietnicą zbicia interesu. Oge niefortunnie oszukiwał przy piciu trunku, przez co Beznosy bierze go za słabeusza. Beznosy postanawia wziąć sobie Randę jako swoją własność. Zabuz po raz kolejny staje w jej obronie. Jednak tym razem nie słowa, a bronie idą w ruch. Bill niczym rewolwerowiec dobywa i strzela. Bezgłowy Beznosy pada na ziemię.
Chwile wcześniej, w czasie krótkiej konwersacji Billa z Beznosym, Skrzydlata bestia Masmy próbuje podnieść klatkę z Wyrocznią, ale ta ani drgnie przytwierdzona łańcuchami do olbrzymich żółwi. I wtedy Xan dokonuje czegoś niesamowitego. Z jego oka strzela wmocniony promień światła i rozrywa łańcuchy. Klatki wreszcie odrywają się od ziemi. Skrzydlata bestia odlatuje, zabierając ze sobą Wyrocznię, Chloe, Xavrosa i Szczypiora, który w ostatniej chwili czepia się jednego z łańcuchów. Dysk z bezwładnym Nazirem leży gdzieś poniżej, a Bill odstrzeliwuje właśnie łeb Beznosemu.
Masma przyleciał po Wyrocznię, ale gdzie jest Nakun? Agrel. Skurwysyn. Po wszystkich można było się spodziewać zdrady, ale nie po nim. Agrel wyczekał, aż Nazir i reszta oddalą się od Wyroczni. Wtedy z grupą jakiś ludzi osaczył Wyrocznię i próbował odebrać jej dysk. Zabił Nakuna, gdy ten stanął mu na drodze i zabrał dysk. Nim ciało Nakuna ostygło, żołnierze Styrny pochwycili Serenę i Chloe.
Bill i Randa korzystają z zamieszania i umykają w stronę Odszczepieńców. W zamian za kolię Randy zabierają ich dwa dni drogi stąd lotu skrzydlatej bestii. Po długim locie zatrzymują się w przystani Odszczepieńców, na Gąbczastej Skale. Jej nazwa bierze się z licznych jamek drążonych przez wypasające się tu Skrzydlate Bestie. Tęczowe Plemię ugaszcza pasażerów. Randa oczarowuje wszystkich śpiewem, mimo że nie ma na sobie swej magicznej kolii. Bill widzi dobrze zorganizowaną, a do tego dobrze prosperującą grupę. Przyłącza się do nich.
Spis wydarzeń
- Oge, Xan i Smyrna wmieszali się w tłum w obozie, podczas gdy Nazih zniknąłw namiocie Styrny. Szczypior rusza na przeszpiegi i dowiaduje się wieści z dalekiego świata – o odbiciu Twierdzy na Wyrwie w Murze itp.
- Xan udaje się do namiotu Smyrny. Emisariusz okazuje się gwałtownikiem nie chcącym słuchać sługi Błękitnej Rady. Xan zostaje wtrącony do klatki za współpracę z plugawą Wyrocznią.
- Oge zgrywa bohatera przed Randą. Prawie zostaje rozpoznany przez jednego ze swoich byłych ludzi. Prawie.
- Oge razem z Szczypiorem planują jak uwolnić Wyrocznię. Do pomocy przekonują Randę. Sieją też ferment w obozie i przeciągają ludzi na stronę Wyroczni.
- Szczypior wkrada się do namiotu Smyrny. Prawie zostaje przyłapany. Dowiaduje się, że Nazih został uwięziony.
- Xan próbuje przemówić do załamanej Wyroczni, ale nie jest w stanie nic wskórać.
- Oge próbuje w jakiś sposób zdobyć klucze do klatek od Beznosego. Próba idzie źle, Beznosego trzeba zabić, robi się gorąco.
- Nagle znikąd pojawia się Skrzydlata Bestia – Królowa Niebios z Masmą. Xan rozcina łańcuchy za pomocą swojego artefaktycznego oka i bestia porywa klatki z Wyrocznią i Xanem (i Szczypiorem). W tle – bitwa Smyrny z barbarzyńcami Jamy.
- Oge i Randa płacą plemieniu odmieńców, które nie zamierza czekać na rozstrzygnięcie bitwy. Uciekają razem z nimi. W tym towarzystwie będą bezpieczni.
- Z dala od obozu Wyrocznia odzyskuje werwę. Opowiada kto jest odpowiedzialny za jej uwięzienie – jest to Agrel, który zdradził. Bohaterowie zdają sobie sprawę, że zyskali groźnego przeciwnika.
O kluczowej kwestii obecności na sesjach
Słuchajcie, nie da się planować scen i wątków dla postaci, która pojawia się i znika. A szczególnie wtedy, kiedy znika akurat wtedy, gdy ma swoje potencjalnie kluczowe sceny. Także mój zamysł skonfrontowania Smyrny (albo Styrny, raz mówiłem tak, raz tak ;-) z Nazirem spalił na panewce i musiałem naszego emisariusza zamrozić w odludziowym karbonicie. W efekcie scenę przejął w spadku Xan i Smyrna go zdemolował.
Wszystko to było podwójnie niefortunne. Gdyby Sting, który grał Nazirem, był na sesji to po odpowiednio poprowadzonej rozmowie ze Smyrną otwierała by się możliwość uczestnictwa w bitwie o Dziewiąte Miasto. Albo publicznej egzekucji Nazira lub/i Wyroczni. Albo czegoś, o czym nie pomyślałem. (Na przykład zamknięcia sezonu poprzez scenę sądu nad Wyrocznią w Mieście nad Wodospadem.)
Przy okazji nie wyszedł na jaw planowany przeze mnie wątek związku Smyrny z Johanahem. Będzie musiał poczekać o ho ho i jeszcze trochę sesji.
Othem i wieści z daleka
Na jednej z pierwszych sesji tego sezonu (S2E3 punkt 5) udało mi się stworzyć przez przypadek jednego z bardziej bohaterskich BNow Odludzia – strażnika muru Othema, „ostatniego” strażnika Muru. Jak widzicie pojawia się on w tym raporcie w opowieściach z daleka i jest ku temu konkretny powód – otóż Tomek wydał na niego punkt stylu, by Duch zainspirował go do odbicia Twierdzy na Wyrwie w Murze. Kilka sesji później postanowiłem pokazać, że dokładnie tak się stało. Mała rzecz, a cieszy.
Z tym wpływem na BNów za punkty stylu mieliśmy trochę problem. W raporcie z poprzedniej sesji możecie na końcu przeczytać, że Sting kupił sobie wpływ na Wyrocznię „zginie tylko z mojej ręki”. Z początku po sesji zgodziłem się na to, bo brzmiało fajnie, ale po zastanowieniu wróciłem do oryginalnej koncepcji – że wpływ oznacza, że działania BG zainspirowały do czegoś BNa. Stingowy wpływ to już było czyste fabułotworzenie, działanie na poziomie metagry.
Oge i Randa
Kwestia Oge/Billa Zabuza versus Randa jest przyznam trochę lewa. Staram się raczej unikać sytuacji, gdy gracz grający jakąś postacią czegoś o niej nie wie. Przy postaci, o której wiedzieliśmy niemało, która kiedyś była potencjalnym głównym adwersarzem w pewnej sekcji kampanii, zachowanie fabularnej spójności jest szczególnie trudne.
Podsumujmy co wiemy: Randa pojawia się dawno temu, prowadzona ku Wyroczni jako niewolnica przez ludzi Zabuza. Jak do tego doszło? To na sesji nigdy nie padło. Dowiedzieliśmy się jednak, że była mamką Czeta, kapitana Miasta nad Pd-Wsch Bramą w Murze, więc przez niego mogła znać Zeba/Billa Zabuza/Oge. Ba, musiała go znać, bo Tomek wykupił na nią wpływ (pod koniec sesji ze śmiercią Heirona) mówiący, że kiedyś byli ze sobą. Skoro tak, to dlaczego ona wierzy Oge?
Przyznam, że ten wątek nie został przeze mnie odpowiednio rozegrany. Z perspektywy wielu sesji i tego, co wymyśliłem poźniej, jakoś się to trzyma kupy, ale wtedy gdyby się nad tym mocno zastanowić, to wyglądałoby to co najmniej lewo. Na przyszłość powinienem się zastanowić nad wikią gromadzącą dane na temat bohaterów, miejsc i wątków. O ile jeszcze kiedyś będę prowadził tak wielką kampanię.
Wracając jeszcze do samego Oge – ta postać bardzo fajnie wyglądała na tych sesjach. Z jednej strony ktoś, kto chce dotrzymać słowa danego umierającemu kompanowi, z drugiej zwykły sukinsyn. Z jednej strony szlachetny rycerz ratujący Randę, z drugiej… zobaczcie sami. Ci ludzie, których Oge w rozmowach przy obozowych ogniskach przekonał do pomocy Wyroczni byli z góry spisani na stracenie. Mieli być tylko przykrywką, odwróceniem uwagi. Oge, dobry czy zły?
Atmosfera
Na tej sesji na pewno byłem zadowolony z atmosfery, jaką udało się osiągnąć. Miałem kilka takich fajnie opisanych miejscówek – Miasto pod… (jej, trzeba mu było wymyslić jakąs krótsza nazwę), Twierdza na Wyrwie w Murze. Teraz dołączył do nich obóz wojsk Smyrny.

Przebłyski
Łatwo zauważyć które postacie i którzy gracze grają pierwsze skrzypce w tej kampanii. Co jednak super fajne – dla każdego jestem w stanie wskazać scenę, w której wyszło mu świetnie, uratował sytuację/otworzył nową ścieżkę fabularną i wszyscy byliśmy z tego zadowoleni. Na tej sesji taką sceną było ratowanie Wyroczni.
Oczywiście spadający z nieba na ratunek Masma to była moja przygotowana z góry (nomen omen) zaskoczka, ale miała potencjalny twist – klatki są powiązane łańcuchami i Królowa Niebios nie daje rady ich podnieść. Byłem skłonny udupić Masmę i Królową w tej scenie, ale na ratunek przyszedł Xan. Zapomnieliśmy już właściwie, że miał artefaktyczne oko (przynajmniej ja zapomniałem, a szkoda, bo pasowało świetnie do sceny ze Smyrną), a on je wyciągnął w krytycznym momencie i uratował dzień. To było mega cool.

Razem, lecz osobno
Pod koniec sesji bohaterowie zostali rozdzieleni w ogólnym zamęcie. Nie trudno się dopatrzeć, że dzielenie ekipy na małe cząstki i prowadzenie każdemu sceny dla niego to jest mój zwyczajny sposób prowadzenia, więc coś takiego musi się czasem zdarzyć. I czasami ja to potem spinam w jedną całość (jak pod koniec w S2E4), a czasami nie, tak jak teraz.
Pod koniec tej sesji Randa, Oge i klan odszczepieńców zwany Tęczowym wylądowali stosunkowo daleko od Wyroczni, Szczypiora, Xana i całej reszty. I ja pomyślałem sobie, że to może i lepiej. Na następną sesję miałem bowiem dla Tomka niespodziankę i Bill Zabuz tylko by mi w niej przeszkadzał.

Żegnaj, Nakunie
Wróćmy do ludzi Wyroczni. Było ich mniej niż wcześniej i był ku temu powód – zdrada i atak Agrela. Trochę żałowałem, że gracze się nie podzielili na poprzedniej sesji. Wtedy mógłbym na żywo pokazać scenę, jak Agrel robi wyrzuty Wyroczni i pokazuje dlaczego w nią zwątpił. Z drugiej strony skoro ta scena była czymś, co musiałem zrelacjonować postanowiłem dodać jej pikanterii zabijając kogoś znanego. Padło na Nakuna.
Ostatecznie taki jest los wszystkich BNów, dla których nie jestem w stanie na czas wymyślić ciekawych wątków nawiązujących do postaci graczy. Kończą jako element krwawej łaźni, którą jest Odludzie. Ja i tak zawsze tworzę tych BNów zbyt wielu i muszę się ich pozbywać, bo ciągle dochodzą nowi, a fabularne ogarnięcie grupy z 3-4 graczy i pół tuzina BNow, to jest jednak pewne wyzwanie.
I tak Nakun stał się częścią Agrela. Agrel, jego zabójca, żyje nadal. Nie zawahał się rozwalić z magostrzelby kogoś, z kim wczesniej długo podróżował. Coś to o nim mówi.
Dobijamy do trzydziestki
Ta sesja kończy nadspodziewanie długą sekcję, która toczyła się w okolicach lub w samym Dziewiątym Mieście. Następna sesja będzie trzydziestą w kampanii, a my zbliżymy się do kolejnego takiego huba, którym będzie Zielona Oaza. O tym za tydzień.
[…] Sesja 29 S2E14 Obóz Smyrny – Nazih uwięziony, ale udaje się uwolnić Wyrocznię […]
Coraz bardziej wciągająca czytelniczo jest kampania na Odludziu. Lektura co prawda idzie wolno, ale każdy raport wymaga ode mnie sporo czasu – choćby ze względu na rozbudowaną formę, dwa style (raport graczy i komentarz MG) oraz potrzebę zastanowienia się nad tym, co akurat przeczytałem. I to ostatnie jest chyba najważniejsze – raporty zmuszają mnie do przemyśleń nad własnym erpegowaniem. Dobrze, że jeszcze tyle czytania przede mną.
Cieszę się, że coś się z tego da wyciągnąć :-) Ja też najwięcej rozkminek mam po pograniu u kogoś nowego lub przeczytaniu/obgadaniu jakiejś publicystyki/prelekcji.
Da się wyciągnąć, i to sporo. To właśnie lektura Odludzia wspólnie z kilkoma ostatnimi sesjami i rozmowami z graczami sprawiły, że zacząłem kombinować nad własną grą, a raczej mistrzowaniem. I z tego powodu robię sobie krótką przerwę, by złapać trochę świeżości. W tym czasie oczywiście gram u innych MG i walczę z jednostrzałami, ale zwyczajnie muszę pozmieniać to i owo w prowadzonych przeze mnie kampaniach.