Zaczynamy czwarty sezon Odludzia. Na początek dowiadujemy się jak bohaterowie przeżyli i jak zmieniło się Odludzie.
Bohaterowie
BG
- Duch – stary już psychopies, lecz nadal niezwykle groźny
- Szczypiec – wynaturzenie z resztką praziarna w środku
Sojusznicy
- Masma – weteran; niegdyś zwano go szczęśliwym – jak widać nie bez powodu
- Kolia – dziewczynka obdarzona mocami psi, obecnie w letargu
- Kai – ostatnie dziecię Xybera z Pebede
- Pierwszy – ostatni konstrukt Veeris, zostanie porzucony w tym odcinku
BNi
- Dao Xi – mędrzec służący Straży Muru
- Strażnicy Muru przybyli z Dao Xi wraz ze swoim dowódcą
Raport graczy (by Tomek)
Prolog: Szczypiec
Szczypiec zamknięty w próżni. Otoczony echem słów, których już nikt nie wypowiada, dźwięków, które przebrzmiały, biciem tętna, które ustało. Jeszcze czuje to wszystko, choć przecież nie ma już żadnego ze swych zmysłów. Świat dookoła zamarł, ale życie w nim się odrodziło. Czuje moc. Czuje pod skorupą spetryfikowanego ciała jak płynie w nim strumieniami krew, czuje jej wrzenie, jakby to lawa buzowała pod kopułą wulkanu. Jeszcze trochę i wyrwie się z tej skorupy.
Z bardzo daleka, a może z bardzo bliska – z głowy samego Szczypca – słyszy głos. Głosy. Wpuść Mnie. Wpuść Nas. Jego bracia, jego “inne ja”. Ziarno i Bagno. Krzyczą, by zabrał ich ze sobą. Błagają, by stał się potężny. Parę odgłosów uderzenia czegoś potężnego o ziemię – umierają wrzeszcząc z bólu. Matka Natura wygrała. Ale która?
Wtedy ten pożar życia, który w sobie czuł, maleje do płomyka świeczki. Dookoła tylko śmierć. Wichury próbują strącić to nikłe światełko, ale ono wciąż się tli. W końcu huragan przemija, a Szczypiec wybudza się.
Prolog: Duch
Duch stoi na środku pustego pola. Dookoła płaska przestrzeń. Nic się nie porusza, niczego tu nie ma. Jest tylko jedna rzecz, która przykuwa uwagę. Ogromne lustro. W odbiciu nie widzi jednak siebie, ale Mui Ukar, dzieci Xybera, Taiko oraz wiele innych osób, z przeszłości. Widzi Duncana Greyhounda, swego brata Alistera, a także Otema. Oni wszyscy również spoglądają w lustro, ale nie widzą Ducha. Mała Kolia, na barkach której spoczywa lustro, zaczyna się chwiać. Zaciska wargi do krwi, aby nie dać się przygnieść. Z oczu dziewczynki płyną czerwone od krwi łzy. Duch podchodzi, by zdjąć z niej to brzemię. Dziewczynka upuszcza je i szkło pęka na miliony fragmentów. Duch budzi się w nowej rzeczywistości, w której słyszy dźwięk tłuczonego szkła.
[Z powrotem w Odludziu]
Czas zatrzymał się i nagle ruszył. Wszystko zatrzymało się na bardzo długi moment, a teraz znów pędzi starym rytmem. Przez chwile wirowali w tej próżni, a teraz odzyskali równowagę. Wpadają wszyscy na siebie. Z góry słychać uderzenia, jakby ktoś kuł skałę. Kopuła, która ich okrywa, tłumi ten dźwięk – zamiast dźwięcznego uderzania o kryształ słychać tylko głuche, puste odgłosy. Na szczycie kopuły pojawia się pęknięcie, przez które natychmiast dostaje się promień światła. Wreszcie mogą siebie zobaczyć.
W centrum tej bańki znajduje się Kolia. Dziewczynka lewituje zwinięta w kłębek. W momencie, gdy kopuła pęka, spada w dół, wprost na Ducha. Jest nieprzytomna. Światło oświetla Masmę, z którego boku wystaje wbity w niego fragment skamieniałego ciała Szczypca. Szczypiec ogląda swe ciało i trudno w nim rozpoznać mu samego siebie. Trudno nawet domyślić się, że kiedyś mógł być człowiekiem. Szczypiec próbuje coś powiedzieć, ale z gardła wydobywa się charkot. Przerażony Kaj kryje się na skraju kopuły. Jest też Pierwszy, zwany Ostatnim – Ostatni pasażer Veris. A gdzie reszta? Nie ma Mui Ukar. Nie ma Taiko. Nie ma dzieci Xybera. Nawet ślad nie pozostał po żadnym z nich. Zostali po drugiej stronie lustra, jak w śnie Ducha? Skoro nie przenieśli się z nimi, to przenieśli się w inne miejsce czy zostali na miejscu?
[Odnalezieni przez Straż Muru]
Uderzenie młota całkiem rozbija bańkę. Pojedyncze kryształki upadają na ziemie. Do środka wpada trochę więcej światła, ale nie tyle ile można się normalnie spodziewać. Po linie zsuwa się człowiek, ale na widok tego co zastał przerażony puszcza się jej i spada w dół. Z góry ktoś woła jego imię. Ktoś inny jest wyraźnie podekscytowany tym, że coś udało się znaleźć.
Ratunku! – Masma wykrzykuje w stronę otworu. Z góry wychyla się twarz. Widać długą brodę, która dynda obok liny. Starzec pragnie dowiedzieć się, kogo udało mu się odnaleźć. Wyraźnie kogoś lub czegoś poszukiwał i w tym celu drążył skałę. Masma obwiązuje się liną i pozwala, by tamci wyciągnęli go. Po chwili na dół zsuwa się platforma, dzięki której Kaj i Kolia dołączają do Masmy i tajemniczych ludzi.
Człowiek, który spadł, ma na sobie bardzo grube odzienie z futer. Ma też znaki, które świadczą o tym kim jest, a raczej kim był. To Strażnik Muru. Na platformie zjeżdża kolejny Strażnik. Szuka wejścia do Skarbca, o którym widocznie Masma naopowiadał tym na górze. Sprytna zagrywka Masmy zostaje jednak przejrzana. Duch nie mając już nic do stracenia wdziera się do głowy Strażnika i jego ustami próbuje przywołać windę. Ale tamci są ostrożni. Na dół zjeżdża Dao Xi – starzec z długą brodą, którego nazywają Mędrcem. Starzec zatrzymuje jednak windę w połowie, ale to wystarczyło. Szczypiec już wcześniej wspiął się po ścianach kryształowej bańki i teraz może wskoczyć na windę. Duchowi udaje się wskoczyć na nią z dołu, co więcej chwyta starca w swą paszczę. Uwięzieni tryumfalnie wydostają się na górę. Masmy i dzieciaków od dawna tam nie ma, a Strażnicy czmychają na widok dwóch bestii.
Ale widok, jaki ujrzały te bestie, przeraża je nie mniej. Ze swojej kryształowej bańki wynurzają się do wnętrza większej kopuły, gdzie na ścianach widnieją podobizny ich towarzyszy. Jakby ich brak odcisnął silne piętno na to miejsce. Czarne sylwetki zastygłych w bezruchu postaci. Cienie ludzi, których śmierć zastała niespodziewanie. Ich pozy zdradzają ich ostatnie emocje. Widać zaskoczenie, przerażenie, bezradność, cierpienie. Ich ciała odeszły, okradzione przed śmiercią ze swych cieni. Przeklęte, na zawsze tu pozostaną. Tak każe Matka swe dzieci za nieposłuszeństwo. A może po prostu była tak bardzo dumna ze swojego dzieła, że postanowiła uwiecznić ślad po nim?
[Wspomnienie tych, których zabrakło]
Duch przygląda się teraz z zewnątrz kryształowej kopule, w której się obudzili. Dociera do niego co tu się wydarzyło. Przypomina sobie swój sen z lustrem dźwiganym przez małą dziewczynkę. A gdy się obudził, ujrzał ją w epicentrum tej kuli jak lewituje, by zaraz potem upaść bezwolnie. To Kolia ich uratowała przed śmiercią. Zamknęła ich w kuli i osłoniła przed śmiercionośnym wichrem. Niestety, nie była wstanie ocalić wszystkich. Duch po raz kolejny zawdzięcza jej życie i po raz kolejny zawierza je Kolii.
Duch nie ocalił dzieci Xybera, które przysiągł chronić. Dla nich droga do wolności okazała się być drogą do śmierci. A to przecież nie one ją wybrały. Były za małe, by rozumieć, a co dopiero decydować. Gdyby Duch i reszta nie zjawili się w domu ich ojca, ich życie mogło by się potoczyć normalnie. Ale od tamtej pory tracili po kolei wszystko i wszystkich. Stracili swe spokojne życie pałacowych dzieci, stracili swych rodziców, stracili poczucie bezpieczeństwa, stracili swe dzieciństwo. A na końcu stracili swe życia. Ale nigdy nie straciły nadziei, że Duch ich uratuje…
Szczypiec stracił po raz kolejny plemię, które widziało w nim swego przywódcę. Stracił również dwie kobiety, którym tak bardzo zależało na jego losie. W końcu stracił swoje człowieczeństwo. Czy jest coś jeszcze, co może stracić, skoro na własnym życiu już od dawna mu nie zależy?
Czy transponder zadziałał? Gdzie są teraz. I jak długo trwała tym razem podróż? Znów kilkanaście lat?
[Rozmowa z mędrcem]
Długie milczenie przerywa pojmany Mędrzec. Nie próbuje uciekać, chce porozmawiać. Duch wypuszcza go z paszczy. Dao Xi wkrótce dowie się, z kim ma do czynienia. Pragnąc usłyszeć jak najwięcej prawdy od nich, proponuje im współpracę. Bowiem właśnie po wiedze przybył na to miejsce. Spodziewając się skarbów przeszłości, odkopał ich. Być może większy skarb, niż się spodziewał.
Starzec zaprasza obcych do wspólnego obozowiska. To nie w smak dowódcy Strażników. Już jakiś czas temu przestała mu się podobać całą ta wyprawa Mędrca. Do tego Masma obiecał mu, że znajdą skarby – tymczasem dwójka jego ludzi straciła życie. Szczypiec wyprowadza go z błędu – jeden wciąż żyje i jest na dole. Tym samym kupuje sobie nieco czasu.
Kapitan Strażników nie zdecydował się iść za synem legendarnego Strażnika – Otema. Tak jak wielu, przestał wierzyć kapłanom Matki Natury. Poszedł za Dao Xi, który obiecywał wielkie skarby. Tymczasem znaleźli bestie i barbarzyńców. Konflikt między strażnikami, a mędrcem wisi w powietrzu, niczym pył. Pył, który przesłania teraz całe światło i spowija wszystko ciemnością.
Noc od dnia różni się tym, czym różni się zgaszona pochodnia od pochodni ledwo się tlącej. Temperatura jest teraz cały czas taka, jak zimno które budzi w środku nocy bo nikt nie dorzucił do ogniska. Wszyscy okrywają się teraz grubymi futrami. Przypominają zwierzynę łowną, na którą urządziły sobie polowanie ciemność wraz z chłodem. Z każdym oddechem z ust wydobywa się zimna para, a powietrze wokół jest ciężkie od pyłu. Wydaje się, jakby miał w końcu opaść na ziemię, ale on tylko wisi bez ruchu. Tak, jakby wraz ze słońcem i ziemią, umarło także powietrze.
Umarł także Mur. Nie ma już jednej Wyrwy. Ogromna budowla dzieląca Odludzie na dwa różne światy runęła. Otem nie żyje. Nie żyją Bagno i Ziarno. Za to Szczypiec wręcz przeciwnie. Jeszcze nie tak dawno temu zmęczony czekaniem na pewną śmierć, błagał o nią. Teraz czuje się żywy jak nigdy dotąd. Dlaczego? Co się stało z nim i z tym miejscem? Łączenie tych dwóch pytań tylko z pozoru wydaje się bezzasadne. To przecież Szczypiec zesłał na to miejsce katastrofę. Podczas gdy Odludzie umarło, on się narodził na nowo.
Dao Xi po raz kolejny powtarza prawdę, z którą walczą bohaterowie – to miejsce jest pułapką, która nikogo nie wypuszcza. Wielu próbowało. Wszyscy zginęli. Tych ostatnich kilku otrzymało okrutną nauczkę i wkrótce dołączy do reszty.
Dalej Mędrzec odpowiada na część pytań. Wcale nie minęło wiele lat od drugiego uruchomienia transpondera, jak miał oto miejsce za piewszym razem. Transponder nie wyrzucił nie tylko w przyszłość, ale też w żadne nowe miejsce. Dalej są w Grobowcu Golema, minęło raptem kilka dni. Tyle że te kilka dni wystarczyło, by świat się zmienił bardziej, niż przez te kilkanaście lat, na które zniknęli ostatnim razem.Kapłani nagle zaczęli przemawiać innym głosem. Zaczęli wszystkim obiecywać wybawienie. Nadszedł “koniec czasów”. Wszyscy, którzy dochowali wierności Matce Naturze, będą w stanie przejść przez wrota prowadzące do raju. Ów “Brama Niebios” znajdować się ma w miejscu zwanym Wieżą Astronomów. Część mieszkańców Odludzia uwierzyła im i wyruszyła w wędrówkę przez pustkowia. Ale nie wszyscy. Dao Xi nie ufa kapłanom. Widział, jak potrafią manipulować i traktować ludzi jak swe owieczki. Bohaterowie są ostrożni w ocenach. Dotąd kapłani byli ich wrogami, tak jak Matka Natura. Stała na drodze do ich wolności. Teraz jest zupełnie odwrotnie. Zaprasza do Wieży Atronomów, gdzie jest “brama do niebios”. Serena Densza mówiła o Wieży Astronomów to samo, tylko innym językiem – to “pępowina” łącząca Odludzie z prawdziwym światem.
Czy to pułapka?
[Dokąd iść dalej?]
Pustynna Twierdza. To tam chce się udać Dao Xi. Jej archiwa przyjmą każdą wiedzę od Szczypca i jego towarzyszy. Wiedzę, która ma pozostać dla następnych pokoleń uwięzionych w tym miejscu. Bo to miejsce to pułapka, prawda?
Pustynna Twierdza leży na drodze do Miasta nad Wodospadem. Miasto jest teraz pod panowaniem Marszałaka Smyrny, który wygrał z Rhuhudaurem XXIII walkę o sukcesję. Marszałem dowodzi Legionem Ostatnich Wiernych Kapłanów. A zatem nie wszyscy kapłani przeszli metamorfozę…
[Bunt strażników]
Tyle że Strażnicy nie chcą już iść za mędrcem. Usłyszeli opowieść Szczypca o żyznych ziemiach za ex-Murem. Nie chce słuchać o chorobie Szczerniałej Dżungli, nawet widząc zdegenerowane ciało Szczypca. Zapalił się do wyruszenia w tamto miejsce, biorąc Szczypca za przewodnika-zakładnika.
Szczypiec obnaża broń. Walka kończy się śmiercią kilku Strażników i ucieczką pozostałych. Duch pochwytuje ich dowódcę. Zabierają mu ciepłe odzienie i żywnościowe racje, ale jego samego puszczają wolno.
[Drużyna przekracza Mur]
Przekraczają resztki Muru i powracają do świata, który opuścili dawno temu. Zostawiają za sobą wspomnienie tych wszystkich miejsc i osób, których już nie ma.
Zostawiają Iglicę. Miejsce, gdzie żyła dwójka kochanków. Namala i Bern. Przypowieść o tym, że ludzie mogli żyć ponad podziałami, ponad Murem. Ale to okazało się mrzonką. Z połączenia nie wychodzi nic dobrego. Wraz z Murem runęły oba światy.
Tymczasem na niebie pojawia się wielka skrzydlata bestia, która nurkuje w stronę Dao Xi.
Wydarzenia
- Wizja Szczypca. Widzi swoich widmowych braci – Forkosa i Bagno – jak próbują do niego dołączyć. Wybiera jednak odpędzenie ich.
- Wizja Ducha. Po drugiej stronie lustra widzi korowód zmarłych. Oraz widmo (tak naprawdę Masmę), które próbuje się do niego przedostać. Duch pozwala mu na to.
- Bohaterowie odzyskują świadomość, gdy przerwana zostaje struktura bańki, w której zamknęła ich swą mocą Kolia, by ich uratować. Sprawcą przerwania są wykopaliska prowadzone w Grobowcu Golema przez resztki straży muru prowadzone przez mędrca Dao Xi.
- BG wykiwują strażników i wydostają się z zasypanych resztek Grobowca. Napotykają mędrca Dao Xi. Nigdzie nie zostali przeniesieni, nadal są nieopodal Muru, tylko, że Muru już nie ma. Na zewnątrz atomowa zima.
- Mędrzec opisuje BG zmiany w świecie. Kapłani Matki Natury ogłosili koniec czasów i ciągną ludzi ku Wieży Astronomów. Dao Xi chce iść do Twierdzy na Rozstajach Dróg, nie wierzy kapłanom.
- Strażnicy wcale nie chcą wracać na Pustkowia. Próbują porwać Szczypca jako przewodnika i iść ku Sczerniałem Dżungli. Szczypiec kilku zabija, reszta ucieka. Dowódcę puszczają gołego wolno.
- Drużyna przekracza Mur w miejscu, gdzie niegdyś była Twierdza na Wyrwie w Murze. Spojrzenie w tył na Równiny Pyłu budzi wspomnienia. Wtem na niczego się nie spodziewających bohaterów spada z nieba skrzydlata bestia. Cliffhanger.
Kto uratował BG?
To już wiecie – była to Kolia – nasza dziewczynka obdarzona mocami psi. Podczas ataku zamknęła BG w ochronnym polu, stąd to pomieszczenie-kula, w którym się znajdują.
Ja opisałem stan Kolii jako stabilny letarg – niby jest żywa, ale ten wyczyn sprawił, że jest również ekstremalnie wyczerpana i nie kontaktuje. Efekty takiego zagrania były takie, że stała się jeszcze większym oczkiem w głowie Ducha.
Prócz Kolii zdecydowałem się na uratowanie Pierwszego (konstrukta Veeris, który miał nagranie z PBD02, nieaktywny), Masmy (o tym jeszcze niżej) oraz Kaia – jedynego z dzieci Xybera z Pebede, który miało jakiś chartakter (pewnie żeby nie zabijać wątku przyrzeczenia, jakie Duch dał Xyberowi z Pebede – że uratuje z tego miejsca jego dzieci).
Na marginesie dodam, że konstrukt zwany Pierwszym został przez graczy ostatecznie pozostawiony w jamie wykopaliska, bo o nim zapomnieli a ja nie przypominałem.
Czystka
Staram się, by wydarzenia miały swoje konsekwencje. Dlatego tutaj postanowiłem wytłuc BNów, którzy byli dla BG ważni, ale dla mnie nie aż tak interesujący albo już się nimi nagrałem.
Tomkowi zabrałem Dzieci Xybera z Pebede – za które zapłacił krocie punktów stylu w Stylu w S3E5 (Pobojowisko). Zabrałem też Othema – Ostatniego Strażnika Muru pamiętanego z początku sezonu drugiego. Tego akurat i mi było trochę szkoda, jego spotkanie z Duchem mogło mieć niezłą moc, ale uznałem, ze atomówka zdmuchnie Twierdzę na Wyrwie w Murze.
Andrzejowi zabrałem obie jego miłości – Moi Ukar i Taiko. Jak mówiłem – nie przepadam za romansami w erpegach, nie zamierzałem tego ciągnąć. Ich zniknięcie robiło też ze Szczypca prawdziwą bestię – teraz nie było już nikogo z dorosłych, kto pamiętałby młodzieńca, którym był na początku trzeciego sezonu. Zabrałem też ostatnich klanytów – nie było już Skałokraba, nie było Skałokrabian/Cieniokrabian. Chciałem postawić na uczucie osamotnienia, to się chyba udało.
Niemniej jednak kilka sesji później Tomek zwrócił mi uwagę na niesymetryczność moich wyborów odnośnie tego, którego z BNów sprzątnąć, a którego zostawić. Duch miał „z kim grać” (np. z Kolią, Kajem), natomiast Szczypcowi zabrałem wszystkich „jego” BNów. Ups, ale wpadka :>
Tutaj wraca też pytanie – „co by się zmieniło, gdyby trzeci sezon skończył się wcześniej?” Ano sporo. Szczypiec byłby w innej sytuacji – nie walczyłby z Klątwą Zieleni, a musiał stawić czoła cyborgizacjom. Miałby też ze sobą Moi Ukar. Duch miałby więcej dzieci Xybera z Pebede, no i sam Czwarty byłby mocnym zasobem. Nie zmieniłaby się też atmosfera Odludzia, nie byłoby tłumów idących ku Wrotom Niebios (a te z kolei byłyby słabiej strzeżone). No i byłby z nami Xeurg.
Wizje
Ponieważ poprzednią sesję i sezon zamknąłem atomówką gracze nie wiedzieli co się tak naprawdę stało. I nie zamierzałem tego tak od razu im mówić. Czy transponder zadziałał? Kto żyje? Gdzie jesteśmy? Jak widać w raporcie Tomka te pytania pojawiają się na sesji powoli, jakby bohaterowie wychodzi z mgły. Moim zdaniem fajnie się to udało rozegrać.
Na początku raportu Tomka są dwie sekcje. Te wizje były symbolicznym przedstawieniem tego, że bohaterowie zawieszeni są w stazie utworzonej dzięki Kolii. Jednocześnie miały też swoje funkcje fabularne. W wizji Szczypca odzywają się do niego umierający Forkos i Bagno. Gdyby Szczypiec ich przyjął, to dałbym mu część ich mocy ale ich włączył do gry o jego duszę. Andrzej odrzucił ich propozycję i anihilowałem ich w fabule.
Mogliście też zauważyć rozbieżność między raportem Tomka a moją rozpiską wydarzeń – w raporcie Tomka nie ma wspomnienia o targu o Masmę. Najwyraźniej opisałem tę scenę w zbyt zawoalowany sposób, bo Tomek powiedział później „nic z tego nie zrozumiałem, więc to olałem”. W efekcie w raporcie znalazły się didaskalia a nie znalazł się Masma. Ale i na czuja da się grać, więc Masma fuksem przeżył. Szczęśliwy skurczybyk.
Nowy szczypiec
Decyzja Andrzeja była bardzo, bardzo ważna dla tej postaci. Skoro ostanie resztki praziarna pozostały w ciele Szczypca, to zadecydowałem, że słabiutkie, ale już ukształtowane praziarno zamiast dążyć do wchłonięcia i zniszczenia Szczypca (czego nie miało już kim zrobić) będzie ze wszystkich sił trzymać się tego życia, które daje mu Szczypiec.
Zupełnie zmieniłem sposób opisywania tego bohatera. W drugiej połowie sezonu trzeciego stale mówiłem o chorobie, napadach słabości, etc. Teraz mówiłem o witalności, chęci życia, młodzieńczej werwie.
Do tego powoli zacząłem dodawać wizje i głosy (praziarna) – pierwszy raz już na następnej sesji. Zaczynała się walka o duszę Szczypca.
Największe przygotowania w historii kampanii (serio)
Gdybym miał powiedzieć kiedy najwięcej siedziałem nad przygotowaniami do Odludzia, to nie byłby to początek, nie byłoby to przygotowanie prezentacji na sesję zero. Bez wahania wskazałbym moment między trzecim a czwartym sezonem.
Siadłem wtedy i stworzyłem dwa pliki. Pierwszy zwał się Sezon 4 i miał rozpiskę konsekwencji sezonu trzeciego, spis wątków do rozwijania w sezonie 4, ze dwie pregenerowane sceny „na później”, wstępu dla BG i możliwe zakończenia sezonu 4.
Drugi nazwałem Kalendarium Odludzia. Skoro między teleportacją z sezonu drugiego do trzeciego minęło 16 lat, to musiałem opracować co się wtedy stało. Miałem na czym pracować – z sezonu drugiego zostało mi przecież mnóstwo BNów. Tak powstali Kultyści Czerwia, Królowa Potępionych i inni. Potem w trakcie czwartego sezonu tylko wyciągałem te przygotowane rzeczy i kręciłem wokół nich sesyjki.
Chyba nie będę ich tu na razie linkował, ze względu na spoilery. Może pod koniec sezonu.
Odludzie odmienione
Dwa pierwsze sezony miały kolor żółty: piasek, pustkowia, oazy, czerwie. Sezon trzeci był zielono-szary – Szczerniała Puszcza, a potem Równiny Pyłu. Teraz przyszedł czas na sezon biały.
Pomyślałem, że ciekawie będzie, jeżeli znuke’owane Odludzie zacznie umierać. Śnieg, stałe niskie temperatury – to była nowość w tym świecie. W tym odcinku zaczął padać pierwszy śnieg, potem to lodowe pustkowie było normalką.
Świat oszalał
W następnym odcinku spotykamy gościa, który w pewnym sensie jest symbolem oszalałego Odludzia. Stay tuned!
Raport z ostatniej sesji trzeciego sezonu trochę mnie zawiódł. Przedostatnia sesja wiązała się z wieloma mocnymi zmianami fabularnymi (co komentowałem), a tymczasem na zakończenie sezonu poszła atomówka i tyle (w moim odczuciu to było mało). Dopiero po przeczytaniu raportu z S4E1 zacząłem doceniać tamto zakończenie. Rzeczywiście każdy sezon kończył się dużą zmianą w Odludziu lub jego postrzeganiem przez bohaterów i tu także to nastąpiło. Słodko.
Bardzo podoba mi się też motyw kolorów, na co zwróciłeś uwagę. Myślę, że daje to sporo malowniczości całej kampanii, a co więcej – motyw ten łatwo jest ukraść. I niekoniecznie musi on być związany z całymi sezonami kampanii. Wystarczy jakąś lokacje, na której odbywa się sesja (lub kilka sesji z rzędu) powiązać z jakimś kolorem i mocno trzymać się tego. Myślę, że może to fajnie wyjść – muszę poeksperymentować właśnie z kolorami.Dzięki :) .
Rzeczywiście, trzeci sezon skończył się takim cliffhangerem – gracze nie wiedzieli o co cho, jak to właściwie się skończyło. Ale nie mieliśmy dużej przerwy między sesjami (6 dni), więc szybko się to wyjaśniło i graliśmy dalej. Kiedy prowadzę, to chcę, żeby nawet w takich sytuacjach (typu: „WTF, kadu?”) gracze mi zaufali i staram się tego zaufania nie zawieść.