RPGaDay – .k way [1/4]

Jest taka fajna zabawa sieciowa #RPGaDay – polega na tym, że przez cały sierpień codziennie odpowiada się na jedno pytanie. Ale moje erpegowanie odbywa się raczej w  cyklu tygodniowym, więc  ja sobie tę zabawę podzielę na 4 części. To jest pierwsza.

20229840_1859333167721124_3047310864917596769_o

Tak wygląda pełna rozpiska pytań. Na pierwszy ogień pójdzie ósemka z nich.

TOR_slipcase_contents.jpg

1. W jaką opublikowaną grę fabularną chciałbyś teraz grać?

Tu są dwie kwestie – granie i prowadzenie. Ja głównie lubię prowadzić, choć  w ostatnich latach dość sporo też grywałem. Teraz prowadzę Star Warsy, ale mam od dłuższego czasu taki plan, żeby poprowadzić The One Ring.

Prowadziłem już dwukrotnie kampanię do MERPa – w Poszukiwaniu Palantira – pierwszy raz w latach dziewięćdziesiątych na FUDGE, drugi raz kilka lat temu na Wstędze 1 (raporty tutaj). I choć oba podejścia uważam za udane, to obawiam się, że nie udało mi się w nich w pełni uchwycić klimatu dzieła Tolkiena.

Także kiedy będę prowadził The One Ring zamierzam się wpierw zaczytać Tolkienem, żebym po rozegraniu kampanii w TOR mógł powiedzieć – zrobiłem to dobrze. A i podręczniki do TOR też zamierzam skolekcjonować co do jednego.

Co do grania jako gracz to nie jestem teraz na nic napalony, ale z chęcią zagrałbym u kogoś sensownego w nową wersję FATE. Bardzo lubiłem drugą edycję tego systemu (miałem nawet swojego hacka), późniejsze czytałem, ale nie miałem już do nich tego samego entuzjazmu – były za bardzo skomplikowane.

WFRP-4th-Logo-550.jpg

2. Jaką grę RPG chciałbyś zobaczyć wydaną?

Swoją XD Ale to nie teraz.

Chciałbym, żeby nowa edycja Warhammera wyszła po polsku. Ale nie Age of Sigmar, tylko klasyczne Imperium vs Chaos. I chciałbym, żeby to była dobra gra (tutaj polecam wpis Enca o tym, jakiego WFRP chciałby zobaczyć). Bez względu na obecną debilną internetową modę na darcie łacha z wojennego młota ja czuję wielki sentyment do tego świata i na pewno jeszcze kiedyś do niego wrócę.

Honorable mention: zupełnie nie jestem jej fanem, ale zawsze uważałem, że Neuroshima zasłużyła na drugą edycję. I chciałbym ją kiedyś zobaczyć.

talesfromtheloop

3. Jak dowiadujesz się o nowych erpegach?

A, różnie. Chyba głównie od znajomych przez jakiegoś facebooka (np. Sting). Mam też polajkowanych kilku wydawców – Modiphiusa, Cubicle 7. Czasem też zaplączę się na jakiegoś kickstartera, erpegowe piekiełko jest też nieocenione w tym zakresie.

4. W jakiego erpega grałeś najwięcej od sierpnia 2016?

Najwięcej grałem w Star Warsy od FFG – konkretnie w Age of Rebellion. Od początku roku do przerwy wakacyjnej pyknęło nam 22 sesje, które powoli raportuję tutaj.

Zamierzam tę kampanię doprowadzić do jakiegoś godnego końca, ale SW od FFG nie zostanie moim ulubionym systemem. Pewnie skończy się tak jak z Savage World of Solomon Kane – zagramy długą kampanię, a potem wysmażę hejterską notkę, czemu ta mechanika mi się zasadniczo nie podoba. Stay tuned! (Sam sobie to na głowę ściągnąłem. Trzeba było przed prowadzeniem zrobić rozeznanie i prowadzić na d6.)

5. Jaka okładka erpega najlepiej oddaje klimat gry?

Obawiam się, że wszyscy moi faworyci to tak naprawdę fatalne okładki i kieruje mną sentyment. Żadna nie pokazuje bohaterów graczy itd. Ale moim zdaniem chwytają coś, co chciałbym osiągnąć na sesjach – pewien charakterystyczny klimat.

Okładki śp. Angusa McBride do okropecznego mechanicznie MERPa zawsze miały dla mnie to coś. Chwytały za serce klimatem świata, do którego chce się wracać. Oryginalny cover EarthDawna 1ed pokazywał coś tajemniczego – w sumie nie wiem co to, artefaktyczna maska? A żyjące artefakty, których historię poznawało się krok po kroku to był jedne z najlepszych elementów Przebudzenia Ziemi. Na pewno było to lepsze niż ork na grzmotorożcu z polskiej edycji. Natomiast z WFRP pierdycją mam na odwrót – właśnie wybór okładki do polskiej edycji podobał mi się bardziej niż obrazek, który zdobił Galerię Bohaterów (i angielski oryginał). No i ciepło myślę o szalonym Zamku Wittgenstein ze Śmierci na Rzece Reik. (Ciekawe – jak by to dziś przeczytać jaką jakoś ma tak naprawdę ten scenariusz.)

Hobbit Slippers - Bilbo Baggins Resting Below Tree

6. Możesz grać każdego dnia przez cały tydzień. Co robisz?

Umawiam się na zwyczajową wtorkową sesję. Dziękuję bardzo.

W tym roku miałem jeden taki tydzień, gdy grałem trzy dni pod rząd (na tygodniu), i powiem tak – co za dużo to nie zdrowo. Zresztą ja nigdy nie grałem więcej niż dwa razy na tydzień i słabo to sobie wyobrażam. Goście, którzy prowadzą za kasę na obozach – to musi być szalone. Not my style, though.

7. Jaka sesja RPG wywarła na Tobie największe wrażenie.

Pamięć rzec ulotna, więc będzie o ostatnich latach.

Jako gracz najbardziej przeżyłem sesję numer 4 w Symbaroum. W jej okolicach naszło mnie prawdziwe objawienie – nagle zrozumiałem do czego powinna dążyć moja postać i z no-name’owego ogra wziętego z podręcznika stała się ona żywym elementem kampanii. To było magiczne przeżycie – całą sesję numer 4 siedziałem jak na szpilkach, żeby tego nie zjebać grając zbyt ostro przeciwko innym graczom.

Jako MG najlepiej zapamiętałem sesję drugiego sezonu Odludzia, kiedy udało mi się zrobić prawdziwy mindfuck postaci Tomka – Duchowi. Plany na kampanię, decyzje gracza, dramatyczne wybory i werdykty mechaniki – wszystkie zbiegły się w jednym z tych momentów, które zmieniły tę kampanię. Mega, mega satysfakcjonująca rzecz dla prowadzącego.

I jeszcze – z sesji, jakie oglądałem, najlepiej wspominam sesję finałową Włodiego na PMMie kilka lat temu (na Polconie w Bielsku, bodaj 7th Sea). Mieliśmy wtedy takie powiedzonko odnośnie słabych sesji – „sędzia płakał jak oceniał”. A na sesji u Włodiego nabrało ono zupełnie innego znaczenia. Wow.

Ale tych super sesji było wiele. Na szybko bardzo miło też wspominam sesje (jako gracz) w Unhallowed Metropolis u Stinga z mechanicznym sercem jednego z BG,  sesję z paleniem czarownicy w Savage World of Solomon Kane u Goratha, sesję z wymyślaniem retrospekcji w Jigoku Magdy Reputakowskiej, (i jako MG) sesję półfinałową z wygranego przeze mnie PMMa. Mógłbym tak wymieniać.

iawa-preview

8. Jaki erpeg nada się dobrze do grania sesji na 2 godziny lub krótszych?

Szczerze mówiąc uważam, że sesja, która nie osiągnie 3,5h, jest za krótka, by być sycąca. Więc powinienem odpowiedzieć – żaden.

Ale gdybym miał podać coś, co jest blisko, to pewnie sięgnąłbym po któregoś z impowizowanych indiasków. Na myśl przychodzi mi bardzo szybka i fajna IAWA – In a Wicked Age Vincenta Bakera (moja recka tu).

Tyle w pierwszej części. Druga za tydzień.

2 comments

  1. Nieźle. Z tymi okładkami, to napisałem dzisiaj coś niemal identycznego w komentarzach na FB Piekiełku i 3K10. :) Mam świadków! :) Tylko o McBridzie celowo nie wspomniałem. Super ilustrator, ale chyba wolę go oglądać na planszach w Ospreyach. Hodgson bardziej mi pasuje do klimatu Śródziemia. Chociaż, okładka do Władcy Pierścieni GP z Eowiną mierzącą w Nazgula faktycznie, wyborna!

    A tak w ogóle, jakbyś miał wolny taboret w kampanii TOR, to bym się chętnie ustawił w kolejkę. Gdzie mogę wysłać CV ze zdjęciem? ;)

    • O, jakoś nie zanotowałem wcześniej, że jesteś z Lublina :-) Jeszcze trochę wody w Wiśle upłynie, zanim skończymy Star Wars, ale będę o Tobie pamiętał, jak się będę przymierzał do tORa.

Odpowiedz na Oel Anuluj pisanie odpowiedzi

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.