W tym odcinku mojej kampani do Age of Rebellion drużyna opuszcza bazę na Jagomir, by udać się do układu Raxus, gdzie kryje się tajemniczy droidowy mesjasz. Po drodze drozbroimy się, odwiedzimy planetę-megamiasto Desevro, a na koniec będzie grube pierdzielnięcie.
Drużyna Iskra-2:
- IG-200 – droid zabójca, coraz lepszy w kontrolowaniu innych jednostek, lecz drążony wątpliwościami, co do celowości ich misji
- V0 – droid sabotażysta, genialny elektronik; jak się okaże – coraz bardziej niezależny
- Keenor Kallat – niechętny pilot, ukrywający swą prawdziwą tożsamość dawnego asa rebelii – Tancerza
- Shar Corso – zabrak jedi, który ostatnie lata spędził działając w półświatku i ukrywając swą moc – obracając się między huttami, Czarnym Słońcem i innymi syndykatami zbrodni
W poprzednich odcinkach:
Rebelianci z Regimentu Gordiańskiego musieli ewakuować się z Ardy, ale zdobyli tam nazwę jednej z tajnych lokacji Imperium – Khar Shian. Nowa baza – na Jagomir – była zagrożona przez piratów, ale i to zagrożenie udało się spacyfikować. Teraz Regiment potrzebuje sprzętu i wsparcia.
Podczas gdy Iskra-2 uda się na Raxus, by spróbować przejąć potencjalnie powstającą tam armię droidów, Regiment zamierza zaatakować Felucię – dżunglową planetę stacjonującą pewne siły Imperium oraz mieszczącą siedzibę Gildii Handlowej.
Wydarzenia:
- V0 i Corso trenują razem sztuki Jedi. Zapuściwszy się za daleko od bazy trafiają na polanę, gdzie odnajdują oszalałego Montera z Roche… oraz zasypany starożytny statek-szkielet. Statek zostanie odkopany i nazwany Bahlijska mucha. Monter to kompletny szaleniec, nie do odratowania. Jagomir go zniszczyło.
- Keenor Kallat ma lecieć na Raxus, ale zanim to się stanie – żegna się z Deerą Shoo. Pokazuje jej mundur Tancerza i zdradza swój sekret. Ona za to obiecuje mu czekać na niego.
- Dowódczyni Hase proponuje dołączyć jednego żołnierza specjalistę do Iskry-2. Proponuje wookiego Ishtarra lub klona Kosę. IG-200 po konsultacji z resztą wybiera tego drugiego. Swój stalowy legion oddaje pod dowództwo Setennie Hase.
- Jeszcze w bazie w porozumieniu z durosem Danelem Qurno Keenor Kallat wybiera ulepszenia dla ich nowego statku, który mają odebrać na Desevro. Wybór pada na torpedy protonowe, ulepszone skanery i hipernapęd.
- V0 oraz verpinia Klik zgrywają umysł IG-200 do magazynów pamięci, tworząc coś w rodzaju backupu dla bohatera z Ardy.
- Iskra-2 opuszcza Regiment Gordiański. Starym, zdezelowanym transportowcem lecą na Desevro. W trakcie lotu V0 znów pobiera nauki, IG-200 przygląda się im, a Keenor Kallat i Kosa raczą się bimbrem zabranym przez pierwszego z nich.
- Na Desevro BG trafiają do ukrytego w strukturze planety hangaru. Miejscowy kontakt – Revan – oddaje im statek. Robią też zakupy i rozmawiają o tym jak przedostać się do Raxus, które najwyraźniej jest obłożone imperialną blokadą. Na koniec IG-200 przekazuje specjalną holoprojekcję do oczu Setenny Hase.
- Wybór Iskry-2 pada na wykorzystanie statku przemytniczego Czarnych Słońc jako rozpraszacza uwagi (BG dają cynk o potencjalnej kontrabandzie imperialnym). Sami zaś korzystają z mniej uczęszczanej trasy hiperprzestrzennej, co kończy się uszkodzeniem ich hipernapędu.
- Po wyjściu z hiperprzestrzeni okazuje się, że po tej stronie układu z jakiegoś powodu nie ma żadnych statków patrolowych. Iskra-2 wykorzystuje sytuację i ląduje na Raxus Prime – tej piękniejszej planecie układu, dawnej stolicy separatystów.
- Jest trochę zamieszania z kontrolą lotów, która bierze BG za kogoś innego, ale przynajmniej mogą wylądować. Obecnym celem jest odnalezienie rebelianckiego szpiega – cyborga Urela Haydona lub jego droida Rezystora RWW, więc Corso, IG-200 i V0 udają się na Targ Istot Niemyślących. Statek drużyny – Liść – przycupnął na jednym z lądowisk i czeka na nich.
- W kosmoporcie nagle zaczyna dziać się coś dziwnego. Wielki transportowiec klasy Temple otwiera dwa ze swych megakontenerów. Jeden z nich obnaża wielki nadajnik, który wysyłą sygnał do wszystkich droidów w mieście, przejmując nad nimi kontrolę. Z drugiego wysypują się droidy, chcące przejąć kosmoport.
- Liść podrywa się i podnosi się ponad kosmoport, w którym zapanował totalny chaos. Z góry widać, że celem droidów jest przejęcie jak największej ilości statków. Liść niszczy emiter droidów, ale to nie zatrzymuje ich pochodu.
- V0 opiera się sygnałowi. Razem z Corso umykają z targu, który zmienił się w krwawą łaźnię.
- Niestety, IG-200 padł ofiarą sygnału. Z wielkim wibrotoporem w garści dołącza do innych droidów. Organizuje ich wysyłek czyniąc je znacznie bardziej morderczymi. Keenor Kallat próbuje przekonać go, że został przejęty, ale IG-200 jest w całkowitym amoku. Cliffhanger.
Raporty graczy:
Do tej sesji powstały trzy raporty – od Andrzeja (IG-200), od Gosi (V0) oraz od Stinga (Keenor Kallat).
Postacie droidów miały bardzo intensywną końcówkę sesji. Dla mnie wizja, jaką snuje Andrzej w swoim raporcie była urzekająca – IG-200, któremu coś się przestawiło, któremu znów, jak w Porcie Tooga, rzeczywistość nakłada się ze wspomnieniami. Andrzej chciał odchodzić od tej postaci i jej postępujące szaleństwo dobrze do tego pasowało.
Z drugiej strony dla Gosi zdanie testu Discipline, które odparło atak droidowego superemitera, było też takim punktem zwrotnym – jej droid ukazywał się jako postać coraz bardziej niezależna, co wpadało w naturalny cykl z wcześniejszą rozmową między V0 a Iggym, jeszcze na Jagomir.
Raport Keenora to inna bajka. Sting wymyślił sobie otoczkę wokół stylu Tancerza i trochę jego przeszłości. Już wkrótce miało mu się to zgrać w jedną całość i zaskoczyć na swoje miejsca.
Uwagi prowadzącego:
Deera Shoo – postać tła
Praktycznie zawsze, kiedy prowadzę dłuższe kampanie, bohaterom graczy towarzyszą rozbudowujący się razem z nimi, powracający BNi. Jednym z nich w tej kampanii była Deera Shoo. Miralanka poznana jako szurnięta wyznawczyni hutessy Shooli przeszła długą drogę do dobrze rokującej rebeliantki (choć bohaterowie wiele razy po drodze musieli jej pomagać, bo była podatna na wpadanie w dołek).
Kiedyś ta postać była najsilniej związana z Kolem Martle, ale gdy Iskra-2 opuszczała Jagomir było już inaczej. Deera pomagała z elektroniką V0 (droid powierzył jej popękane, zużyte kryształy kyberu pozostałę po B3), ale przede wszystkim byłą kochanką Keenora Kallata. Nie lubię za bardzo prowadzić romansów w RPG, więc było to pokazane w tle, ale pozwoliło rozegrać scenę, w której Keenor pokazuje jej swoje prawdziwe ja (Tancerza) a ona obiecuje mu, że będzie na niego czekać. Pamiętam, że wyraziłem się wtedy tak: “jeżeli Keenor wróci cało z (pół-samobójczej) wyprawy na Raxus, to Deera zwalczy swoją słabość i już nigdy się nie załamie” (trochę na zasadzie a’la hardened Leliana lub Alister z komputerowego Dragon Age).
Potem miało się okazać, że do kolejnego spotkania tych postaci dojdzie za kilkanaście sesji i wtedy Deera miała już nie być Rebb, a Keenor Kallat nie był już Keenorem Kallatem. Wrócimy do tego. Póki co rozstanie tych dwóch postaci wydawało mi się dość romantyczne.
Klik – postać tła
Klikający śmiesznie verpinia był innym faworytem Tomka i Gosi. Ja zawsze odgrywając go starałem się mówić w charakterystyczny sposób, trochę jakby stworek ten się jąkał. Klik pomagał V0 w jego badaniach nad sobą, ale na tej sesji odgrywał nieco inną rolę – pozwalał zachować część wątku IG-200, przez zgranie jego umysłu do zewnętrznej pamięci. To był jakiś bardzo trudny test dla V0, ale V0 miał już wtedy na to 4 żółte kości, a mechanika SW od FFG w widoczny sposób faworyzuje w takich sytuacjach sukces.
Ja potem miałem ten wątek poruszać głównie w scenach tła. Kiedy chciałem w intrze przypomnieć, że Iskra-2 ma do czego wracać pokazywałem NPCów z Regimentu Gordiańskiego. Później w jednej z takich przypominajek pokazałem Klika, który marzy, że po wojnie, dzięki kopii IG-200, będzie w stanie stworzyć jakiegoś wyjątkowego droida i zostanie słynnym konstruktorem. Było to zgodne z moim priorytetem, by postacie pokazywać w odcieniach szarości.
Innym nawiązaniem do tego wątku “awaryjnego IG-200” będzie droid K4-OS – chyba jedyna charakterystyczna jednostka iggowego Stalowego Legionu. On również wróci za kilkanaście sesji.
Zakupy dzięki Contribution
Postacie miały wolny punkt Contribution zdobyty za wzrastające i kasujące się Duty. Ja o tym wiedziałem, więc przygotowałem zestaw propozycji – jedną z nich były ulepszenia dla przyszłego statku drużyny. O ile pamiętam przygotowałem do tego pięć propozycji i kazałem wybrać trzy. Sting/Keenor Kallat wybierał ulepszenia na Jagomir, a komórka Rebelii zakupiła je i zainstalowała na statku, który odebrali już na Desevro.
Osobiście nie lubię zakupów na sesji, ale to było nawet spoko – gracze wybrali torpedy protonowe, ulepszone skanery i hipernapęd. Bardzo się to przydało, nawet jeżeli hipernapęd miał się uszkodzić w wyniku niebezpiecznego skoku na Raxus. Dyskusja wokół tego, co się najlepiej przyda też była OK. Niewybranymi ulepszeniami były High Output Ion Turbine (+1 do szybkości) oraz Advanced Targeting System ułatwiający strzelanie.
Coś z niczego – “Bahlijska Mucha”
Czasami na sesji zdarzają się wyniki, których nie można zignorować, ale nie wiadomo co z nimi zrobić. Ja taka mikrozwiechę przyliczyłem na tej sesji w scenie spotkania z Monterem. Ten przywódca piratów uciekł z bazy, ale zestrzelony działem przez v0 rozbił się w dżungli i słuch o nim zaginął. Chciałem jeszcze raz pokazać, że dżungla Jagomir to ponure miejsce, które wykrzywia każde życie, więc kiedy Jedi plątali się wokół bazy dałem im go spotkać. Chciałem tylko domknąć jego wątek, ale w wyniku jakiegoś testu wyszła okazja/triumf.
Na chwilę mnie to zabiło (co się czasem zdarza przy prowadzeniu gry z taką ilością dodatkowych wyników), ale potem przyszło mi na myśl, że Monter błąkał się po tej złej planecie szukając drogi ucieczki, więc za triumf pozwoliłem pod jego nogami odnaleźć zasypany starożytny statek – jakby Jagomir z niego zakpiło. BG podchwycili pomysł, a jednostkę polecili nazwać Bahlijska Mucha.
BG mieli już kupione ulepszenia do innego statku (YT-2400), więc pomyślałem sobie, że Mucha przyda się do czego innego. Dotychczas nie mogłem się zdecydować, czy atak Rebelii na Felucię (który od zawsze zamierzałem w całości rozegrać w tle) powinien się powieść, czy nie. Teraz pomyślałem, że ten przedziwny statek, wyglądający jak wypełniony elektroniką szkielet wielkiej pszczoły, przechyli szalę zwycięstwa i Rebelianci wygrają w sposób przytłaczający. Takie oto rzeczy czasem wychodzą z prostego “rzuć sobie na Notice” (or sth).
Przedostanie się przez Desevro
Jak widać powyżej Tomek nie napisał raportu z tej sesji, ale on zawsze coś pisze i tym razem było to wspomnienie z przeszłości Shara Corso – materiał o tym, jak hutt Grakkus wysłał go do Czarnych Słońc. Wydaje mi się, że było to efektem tego, że wspomniałem na jednej z poprzednich sesji, że piraci z Jagomir musieli komuś opylać skradzione towary i tym kimś były Czarne Słońca (syndykat zbrodni pojawiający się w Star Wars: the Clone Wars, jakby ktoś nie wiedział).
Dostałem ten wpis tuż przed sesją (o ile dobrze pamiętam czytałem go czekając na innych grających), więc nie miałem dość czasu, by to dobrze wpleść w pozostałe wątki. Wydawało mi się, że dodawanie kolejnej grupy to będzie trochę za dużo (miałem już imperialnych, droidy, huttów, rebeliantów), ale zasadniczo staram się używać tego, co gracze podrzucają mi w raportach, była to też jakaś możliwość na danie Sharowi Corso mocniejszej roli w fabule. Ostatecznie zaproponowałem Czarne Słońce jedną z opcji przedostania się na Raxus.
Syndykat miał powiązania z Imperium, więc uznałem, że pewnie z kimś się dogadali i ich statek przemknie przez imperialną blokadę. Wyobraziłem sobie taki Core Ship jak z trylogii prequeli i uznałem, że tym statkiem próbują przemknąć na Raxus również droidy mesjasza. BG dowiedzieli się o statku, ale postanowili (to chyba z perspektywy nie może być dużą niespodzianką), że wolą lecieć własnym statkiem, a Czarne Słońca wystawią dając hinta imperialnym i skierowując ich uwagę w stronę przemytników.
To było wprost zadarcie z Czarnym Słońcem, więc w jednym z późniejszych intr pokazywałem konsekwencje tego działania – komórka Rebelii na Desevro rozbita; vigo Czarnego Słońca (wspomniany w szkicu o postaci) Craven Crurt obiecuje zemstę.
Swoją drogą to była jedna z niewielu sytuacji, gdy V0 mógł użyć swego duty na sabotaż; nawet jeżeli to był tylko jeden test (nie chciałem z tego robić rozbudowanych scen, praktycznie rozegrało się to w tle).
Atak w kosmoporcie Raxus Prime
Tak więc BG dostają się do układu Raxus. Raxus słynie z wielkiej planety złomowiska, ale znajduje się tam też dawna stolica Separatystów – świat-raj Raxus Prime. Iskra-2 wie, że na Raxus zaginęli zwiadowcy sojuszu – szpieg Urel Haydon (cyborg, z którym postacie spotykały się na Ardzie) oraz droid Rezystor RWW-207 (odbudowany po tym, jak Rancor-3 pozyskał jego głowę na Teagan). Komórka sojuszu rezydowała na planecie-raju, więc tam leci statek bohaterów – YT-2400 “Liść”.
Tutaj z braku laku improwizowałem różne rzeczy. Najpierw statek BG został wzięty za kogoś innego – jakiegoś gościa z Gildii Handlowej. Ten wątek potem się urwał w obliczu wydarzeń w kosmoporcie. Potem BG rozdzielili się – pilot został w statku, reszta ruszyła na wymyślony przeze mnie Targ Istot Niemyślących, by odszukać Haydona lub Rezystora. Gdy opisywałem to miejsce przyszedł mi do głowy pomysł, który siadł jak złoto.
Miałem następującą sytuację:
- pilot został w statku i nie wiadomo co w zasadzie miałby robić
- ja miałem zaplanowany atak droidów na kosmoport (jak Raxus, to musiały być droidy)
- opisałem, że na targu jest mnóstwo droidów, niewolników, bestii
I nagle pomyślałem, że dużo w tej kampanii rozmawialiśmy o sygnałach do włączania/wyłączania droidów. I o tym, że Mesjasz był przecież genialnym konstruktorem. Dodałem dwa do dwóch i powiedziałem, że stojący w kosmoporcie kontenerowiec otwiera się – z wnętrza atakują droidy, ale jest też tam wielki emiter, który wysyła sygnał do wszystkich jednostek droidów w mieście próbując przejąć nad nimi kontrolę.
No dobrze, no to już jest rozpierducha – ale kolejny krok jest taki, że gracze mówią “ok, to jaka jest dla nas trudność testu discipline?” i to dopiero jest ciekawe. A potem V0 ten test fuksem zdaje a IG-200 – oblewa. O tym, co to znaczyło dla droidów pisałem wyżej, przy raportach – także teraz podsumujmy tylko – mamy na koniec sesji sytuację, że Keenor Kallat jest w powietrzu (w Liściu z nim jest też klon Kosa), V0 i Corso próbują przedostać się do kosmoportu, by dać im się zgarnąć, a IG-200 nie reaguje na komunikaty wysyłane mu przez comlink i przewodzi masakrze w kosmoporcie Raxus Prime.
Testament IG
Los tego ostatniego bohatera jest najciekawszy i stanie się przyczynkiem do rozmyślań o mojej erpegowej niekonsekwencji. W okolicach tej sesji grałem jeszcze w Symbaroum u Fedora, ale powiedziałem mu, że chcę się z niego wymiksować – zagram jeszcze jedną sesję, żeby nie odchodzić bez pożegnania. Ale Fedor zamiast stworzyć warunki mego odejścia spróbował wciągnąć moją postać mocniej w fabułę. Wyszło jak wyszło – po mojej pyskówce z Beatą pod ostatnim raportem i tak odszedłem z kampanii w środku dotyczących mojej postaci scen.
Tutaj sytuacja wyglądała następująco:
- oryginalnie zamierzałem prowadzić Onslaught at Arda z może małymi przyległościami
- kiedy zacząłem prowadzić te przyległości zaczęły się rozrastać i pod koniec pierwszego sezonu było jasne, że jeżeli coś będzie dodatkiem, to właśnie OaA
- na początku drugiego sezonu droidy są superważnym elementem kampanii. Postanawiam, że drugi sezon będzie w dużej mierze o nich, a centralną postacią będzie IG-200 – tak jest moim zdaniem najbardziej emocjonująco; tak mi się wydaje najlepiej z punktu widzenia mnie jako gracza i moich doświadczeń w Symbaroum
- ale, ale – Andrzej, gdy budował swoją postać, wcale nie myślał o wielkiej kampanii, on nie chce grać pierwszych skrzypiec (inaczej mówiąc – jego priorytety nie pokrywają się z moimi)
Żeby to dobitnie unaocznić Andrzej pisze wpis pod tytułem “Testament IG-200”, który potem w trakcie fabuły wysyła do dowódczyni Setenny Hase. Tym samym zupełnie odwraca postrzeganie misji Iskry-2 na Raxus – zostali wysłani po to, by pozyskać droidy mesjasza, ale IG-200 widzi to jako misję powstrzymania swego alter ego, a ewentualny powrót traktuje jako porażkę. Przeczytajcie sami:
Innymi słowy Andrzej wysyła mi wiadomość – chcę grać kimś innym, nie chcę grać na pierwszej linii. Przygotowuje zresztą trzy szkice postaci do wykorzystania.
Sam byłem w takiej sytuacji, więc powinienem wiedzieć jak to jest. IG-200 został przejęty przez sygnał droidów Mesjasza – czy to nie idealna okazja, by tę postać przerzucić na stronę przeciwników BG, a Andrzejowi dać nową postać? Normalnie jeden spaprany rzut nie może oznaczać utraty postaci, ale tutaj sytuacja była inna. No i czy w takich okolicznościach przyrody nie powinienem był zaproponować Andrzejowi – oddaj mi IG-200, będzie z tego coś potwornie mocnego?
Ale nie, oczywiście tego nie zrobiłem. Szczerze mówiąc nawet mi to przez myśl nie przeszło, zauważyłem tę możliwość dopiero o wiele później. Trochę szkoda, patrząc jak cały wątek Raxus miał się później rozegrać.
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Zmiana postaci w trakcie długiej kampanii rozwala wiele wątków, więc prowadzący patrzą na nią jak na fanaberię – tak było np. w przypadku Kola Martle. Ja znając już teraz podejście Andrzeja planowałem koniec IG-200, ale dopiero na złomowym Raxus, nie tutaj. Uważałem też, że będzie spoko, kiedy poodgrywa sobie tę swoją droid revolution, o której jego IG-200 często i chętnie opowiadał. Jak to wyjdzie – zobaczycie na następnej sesji.
Spisując ten raport porozmawiałem z Andrzejem i on zgadza się, że perspektywy in medias res oraz ta druga, po tym, jak mamy już dany segment kampanii za sobą różnią się. Gdybym wtedy po sesji 21 zaproponował mu natychmiastowe porzucenie IG-200 – pewnie nie zgodziłby się. Teraz, wiedząc jak to ostatecznie wyszło – obaj myślimy, że to rozwiązanie mogłoby być ciekawe. Może to dlatego, że potencjalności zawsze wydają się ciekawsze niż wykrystalizowana fabuła, której nie da się już zmienić.
W następnym odcinku
Segment na Raxus rozrasta się. Będą walki w powietrzu z zaskakującymi sprzymierzeńcami, IG-200 padnie, a bohaterowie nie będą chcieli odejść z pustymi rękami. Do przeczytania!