AoR[22]: S2E6 Bitwa o kosmodrom

W tym odcinku IG-200 i jego droidowi bracia sieją zniszczenie na ziemi, podczas gdy na niebie nad kosmodromem rozegra się spektakl pełen niespodziewanych sojuszy, zdrad i popisowych manewrów.

Iskra-2:

  • Sting gra jako Keenor Kallat – dotychczas krył swoje prawdziwe ja, ale teraz, za sterami Liścia odżywa jako Tancerz – dawny as Rebelii
  • Andrzej gra jako IG-200 – droid, w którym ponownie odżył genialny konstruktor i dowódca Separatystów – Geezor Dellso; niestety, stary geonosianin łaknie krwi
  • Gosia gra jako V0 – droid, który odkrył w sobie Moc, ale jak dziecko nie wie jeszcze, która strona jest biała, a która ciemna
  • Tomek jako Shar Corso – zabracki Jedi, który wrócił nie po to, żeby odpuszczać i teraz zrobi wszystko, by wypełnić misję
  • kadu kontrolujący Kosę – starzejącego się klona, specjalistę od walki wręcz, teraz siedzącego na działku YT-2400 “Liść”

W poprzednich odcinkach:

Iskra-2 została wysłana na Raxus, by powstrzymać Mesjasza maszyn i przejąć jego droidową armię. Ale dowódca drużyny, IG-200, który dzieli z Mesjaszem szczątki struktur osobowości geonosianina Geezora Dellso, nie wierzy w powodzenie misji.

Gdy drużyna przybywa do kosmoportu Raxus Prime, by odnaleźć Rebelianckie kontakty – cyborga Urela Haydona i droida Rezystora RWW-0207 – trafia w sam środek ataku droidowej armii. IG-200 pada ofiarą sygnału przejmującego maszyny. Czy reszcie drużyny uda się powstrzymać jego i jego braci?

Wydarzenia:

  1. Keenor Kallat widzi, że droidy porywają statek za statkiem z kosmodromu. Ale że nie sposób jest rozpoznać, które statki są przejęte, a które po prostu uciekają w panice, postanawia przeszkodzić drugiej drużynie droidów, która planuje zniszczyć zbiorniki z paliwem stojące na skraju zbocza wznoszącego się nad dolnym miastem.
  2. IG-200 łączy się z dowodzącym operacją IG-144. Ten wskazuje mu cel – zbiorniki. IG-200 dowodzi droidami, podejmując taktyczne decyzje, ale nie jest w tym najlepszy. Z góry bombardują ich Tie-Bombery – droidy przedzierają się przez ruiny. IG-200 decyduje się na frontalny atak, odpuszczając opcję wspinania się ku zbiornikom po skalnej ścianie (wtedy atak byłby tylko dywersją).
  3. Shar Corso i V0 przejmują podniebną taksówkę. Z jej pomocą dostają się do wieży kontrolnej w samym centrum placu kosmoportu. Po drodze unikają zestrzelenia przez działo przejęte przez droidy i obserwują szturmowców opuszczających kosmoport, by bronić zbiorników.
  4. Keenor Kallat znajduje się w nietypowym otoczeniu – na otwartym łączu rozmawia z imperialnymi, których przekonuje do wspólnego ataku na droidy szturmujące zbiorniki. Dzięki tej współpracy droidy w dużej mierze można odeprzeć. Mechaniczni wojownicy padają pod ostrzałem z nieba.
  5. IG-200 prowadzi szarżę na zbiorniki. Niemal sam staje naprzeciwko rozstawionych wokół nich szturmowców. Pod ogniem ich ostrzału blastrowego – pada.
  6. Corso i V0 podając się za Imperialnego Agenta i jego droida dostają się do wnętrza wieży kontrolnej (przez jej górny podest lądowniczy). Tam przekonują zawiadującego wszystkim rodianina Tero Bussa, by wszystkie siły przeznaczył do budowania emitera, który pozwoli wyłączyć droidy. Pracami zawiaduje V0.
  7. Pokonawszy atakujące droidy piloci Tie-fighterów zwracają się przeciwko Tancerzowi. Ten zestrzeliwuje ich, po czym ląduje tak, by umożliwić Kosie wciągnięcie ciałą IG-200 na statek.
  8. V0 miał za mało czasu. Droidy szturmują wieżę kontroli z dołu i z góry, a urządzenie nie chce działać! W końcu obaj Jedi ewakuują się, pokonując jeszcze na podeście lądowniczym kilka droidów, które chciały zrzucić w dół ich stateczek-taksówkę. V0 spych ich używając Mocy, ale działa tu ciemna strona – rodianin Tero Buss zapamięta go jako zdrajcę organików.
  9. Liść wyrywa się znad kosmoportu i łączy z taksówką Corso i V0. Odlatują daleko, za miasto, gdzie niezauważeni przez nikogo (omijają żyjącego w okolicy ithorianina) debatują co dalej. V0 podejmuje decyzję – wdziera się w obwody pamięci IG-200 i wycina z nich fragment o przejęciu przez droidy i zdradzie.
  10. Shar Corso naciska na powrót do kosmoportu, ale Keenor Kallat nie chce ryzykować dostrzeżenia i zestrzelenia Liścia przez przybyły tam gwiezdny niszczyciel. Zabrak jedi i droid jedi wyruszają więc sami – drogą lądową. Imperialni zauważają ich, ale jedi gubią pościg (czołg!) na kamiennych schodach wykutych w ścianie urwiska, na którym wznosi się kosmoport (Schody Karreya).
  11. Keenor patroluje okolicę i wtedy wybudzony IG-200 odbiera komunikat od IG-144. Słudze Mesjasza udało się umknąć z okrążenia Imperialnych, ale nie dość szybko, by mógł ewakuować się którymś ze skradzionych z kosmoportu statków. Mały oddział droidów podąża ku drugiemu, mniejszemu kosmoportowi Raxus Prime. IG-200 póki co ignoruje ten przekaz.
  12. Korzystając z Mocy Shar Corso ukrywa siebie i V0 przed oczyma postronnych. Przemykają się przez przerażone i zniszczone miasto. Docierają na Targ Istot Niemyślących, gdzie z góry trupów wyciągają ciało Urela Haydona i demontują jego cyberrękę. Po tym, zauważeni, uciekają ku schodom Karreya.
  13. Keenor Kallat przylatuje odpowiednio szybko, by zgarnąć jedi z urwiska. Po czym włącza dopalanie i umyka Imperialnym.

Raporty graczy

Tomek napisał holistyczny raport. Jak go przeczytacie, to zobaczycie, że czasem nawet wydarzenia bez znaczenia (spotkanie Ithorianina w głuszy) mogą w raporcie wyjść fajnie.

raport 22.JPG

Sting zaś napisał raport, w którym w zabawny sposób uchwycił sceny swojej walki z Imperialnymi w Tie’ach – najpierw ramię w ramię, potem przeciwko nim.

raport keenor vol. 6

 

Taniec na niebie

To była sesja, na której Keenor Kallat mógł wreszcie w pełni wykorzystać swoje umiejętności pilota. Sting miał powykupywane rozmaitych manewrów i teraz mógł je wreszcie wykorzystać. Po sesji przyuważyliśmy, że niektórych manewrów używaliśmy lekko niezgodnie z zasadami, ale nie było to dla mnie dużym problemem – niektóre talenty są bardzo specyficznie wycelowane w inne manewry z zasad walki statków, a te zasady są tak do dupy, że zazwyczaj na sesjach override’owałem je przynajmniej częściowo. (Potem obiecałem sobie rozegrać koszerną bitwę gwiezdną, zgodnie z zasadami. Pod koniec sezonu zobaczycie, co z tego wyszło.)

Wprowadzenie droidów jako adwersarzy pozwoliło też na stworzenie nietypowej sytuacji, gdy przez chwilę Imperialni i Rebelianci walczą ramię w ramię. Potem pokazałem młodą imperialną pilot (użyłem karty Tie Ace – Rival, Piloting 2, Agility 4), która chce zasłynąć pokonaniem znanego rebelianckiego asa, który właśnie wrócił ze zmarłych. Nie miała szans z Kallatem i jego YT-2400.

To na tej sesji miała też miejsce słynna wymiana zdań:
Kosa: Lecą ku nam Tie Fightery!
Keenor Kallat: Tie? To papier. [rozwala je jeden po drugim]

Bitwa na niebie była też ciekawą okazją do pogrania przeze mnie przez chwilę postacią Kosy. Ten klon umiał walczyć wręcz, dla niego walka w powietrzu była czymś ekscytującym i nowym. Opisując jego reakcje mogłem pokazać, jak dobrym pilotem jest Kallat.

 

Ponura powinność IG-200

Na początku tej sesji IG znów testował Discipline i znów spaprał test. Przekazałem mu zatem wytyczne od IG-144 – zniszcz zbiorniki paliwa, wywołaj jak największy chaos wśród organików – niech nas zapamiętają. Niestety – ten ruch był moim wielkim błędem.

Andrzej na poprzedniej sesji przejął droidy z Targu, opisywał jak organizuje je i wskazuje cele. Czuł się wykonawcą swojego pierwotnego planu droidowej rewolucji. Ale kiedy usłyszał IG-144, którego słowa odebrał jako rozkazy, przeniósł się mentalnie z pozycji dowodzącego do popychadła. Poczuł, że stracił inicjatywę. To nie było moim celem. Myślałem, że to był ruch w stylu – „chciałeś zagrać droidową rewolucję – no to proszę, jest okazja”. Ale czasami po prostu tak wychodzi – prowadzący coś mówi i poniewczasie orientuje się, że obróciło to optykę gracza o 180 stopni.

Dodatkowo IG-200 nie miał Leadership (lub miał bardzo niskie), przez co jego akcje dowodzenia droidami skazały je na anihilację. W opisie wyglądało to malowniczo, ale w praktyce było jakbym odebrał graczowi postać, a potem kazał jej przegrywać. Mogłem to lepiej przemyśleć – dać jakieś cele do wyboru, pozwolić IG-200 dowodzić wszystkimi droidami i dokonać na własną rękę jakiegoś straszliwego war crime.

Ostatecznie okazało się, że kilka sztuk imperialnych pokona nawet niezniszczalnego normalnie IG-200. Droid padł, ale Andrzej nie miał pecha w rzucie na trafienie krytyczne i IG-200 przeżył. Ale oznaczało to, że za chwilę będzie miała miejsce kolejna obraza – inni gracze uradzili, by wykasować mu część pamięci. To był ciekawy element wątku “V0 stacza się w stronę Ciemnej Strony”, ale pamiętajmy, że cały czas chodziło o postać innego gracza, co uczyniło tę scenę nieco niezręczną. Ale mi się to wszystko wtedy w sumie podobało, bo Andrzej nie użył żadnego spotlighta, by zasygnalizować swój sprzeciw i o tym, że to była dla niego lipa dowiedziałem się dopiero po zakończeniu sesji.

 

Nie wszystko musi się udać

O ile Keenor Kallat i IG-200 wdali się w walkę wokół zbiorników paliwa, to V0 i Shar Corso walczyli na terenie kosmodromu. Tutaj stawką było to, czy droidom uda się uciec zabierając dużą ilość statków, których ich Mesjasz potrzebował, by wywieźć jak największą ich ilość ze złomowego Raxus.

Tutaj były moim zdaniem spore emocje – BG wskoczyli do podniebnej taksówki, ale droidy wycelowały w nią działo – trafienie bronią w skali pojazdów mogłoby mieć naprawdę fatalne skutki dla BG. Ale Jedi pokombinowali z Mocą i granatami (wreszcie się przydały!) i uszli z tego bez szwanku.

Pomysł, by dotrzeć do wieży kontrolnej i stworzyć w niej emiter, który dezaktywuje droidy, był podobny do akcji z Ardy, gdy V0 płoszył doran-enoki. Uznałem jednak, że rzecz jest skomplikowana i jest na to bardzo mało czasu – była dość wysoka trudność i bardzo dużo czarnych kości. W efekcie – co nietypowe przy testach Mechaniki czy Elektroniki – V0 przegrał i musiał się wycofywać. Potem na górze, na lądowisku użył Ciemnej Strony, by wyszło mu choć Pchnięcie Mocą.

To była nieudana scena, która moim zdaniem wyszła ciekawie, zwłaszcza w zestawieniu z tym, że chwilę potem V0 znów działał, jakby zawładnęła nim Ciemna Strona, gdy kasował pamięć Iggy’ego.

Wątek skasowanych wspomnień był potencjalną bombą. Podczas narracji dla złego IG-200 opisywałem, że odkrył on, że Mesjasz wyrzucił go na zewnątrz, jako element niestabilny. Myślałem o tym jako budowaniu podkładu pod scenę samopoświęcenia się IG-200 w walce z Mesjaszem.

Ale potem V0 skasował te wspomnienia! Wyglądało na to, że przez przypadek wytrąca IG-200 oręż do walki ze swym złym bratem.

W moich notatkach do sesji ten wątek gra pierwszoplanową rolę, ale potem rozmył mi się zupełnie i nie zostanie wykorzystany na drugim Raxus. Pamiętajcie – w rozbudowanej kampanii dyscyplina fabularna i dobre notatki to podstawa!

 

Ale coś musi

Mimo wyczynów Kallata po ucieczce z kosmoportu gracze byli w kropce. Nie udało się odnaleźć Haydona ani Rezystora. IG-200 był ostro pokiereszowany. Gdyby chcieli udawać się na złomowe Raxus musieliby robić to w ciemno.

Ale Tomek nie chciał opuszczać Raxus Prime i przyznawać, że skończyło się klęską. Dlatego naciskał, by BG wrócili do kosmoportu. Sting powiedział Keenorem, że to za duże ryzyko, więc ostatecznie Jedi zostali tylko podrzuceni w okolice miasta i ruszyli tam sami. Rozegrałem zatem sekcję, jak trafiają na zdewastowany Targ Istot Niemyślących i odzyskują tam cybernetyczną rękę z ciała Urela Haydona.

To była scena, która mam wrażenie podobała się graczom, a mnie nie podobała się wcale. Chyba miałem za słabo poprzemyśliwane to Raxus Prime, bo nie widziałem przed oczami sensownych scen – co by było, gdyby BG się nie udało? Dla mnie w powrocie do kosmoportu nie było za bardzo sensownej stawki. Dałem BG odzyskać rękę Haydona, a potem odlecieliśmy z kosmoportu ku dalszym przygodom.

 

Dwa słowa o konsekwencjach rozgrywających się w tle

Czasami mam tak, że konsekwencje działań BG rozgrywają się poza ich polem widzenia, a ja potem zapominam je dość dobitnie pokazać. Co prawda stworzyłem sobie odpowiednie narzędzia do tego, by pokazywać konsekwencje nawet po czasie – w postaci intr – ale i ich jest ograniczona ilość i czasem ten odpowiedni moment po prostu umyka.

Tutaj wydaje mi się, że trochę wyślizgnęło mi się odpowiednie przedstawienie konsekwencji tego, że BG nie wybrali drogi do układu Raxus wykorzystującej przemytniczy statek Czarnego Słońca. Miałem tam zaplanowane, że na pokładzie będą droidy Mesjasza, które swoim zwyczajem spróbują przejąć statek. Ale BG dodatkowo zamieszali tę sytuację dając cynk Imperium o planowanym przelocie Słońca.

W efekcie na sesji daleko w tle rozgrywała się mała bitwa między statkiem przejętym przez droidy, ich skromnymi siłami gwiezdnymi w układzie oraz imperialnymi statkami blokującymi układ Raxus. Starałem się o tym wspominać, ale zawoalowane wspominki mają to do siebie, że często umykają graczom i tutaj pewnie tak było. Trzeba było dać Jedi wracającym do kosmoportu podsłuchać jakichś oficerów rozmawiających o sytuacji, ale zapomniałem wprowadzić coś takiego.

Zdawszy sobie z tego sprawę wrzuciłem ponownie skrót wydarzeń do opowieści devaronina na następnej sesji. Będziecie mogli przeczytać kolejny raport Tomka, by przekonać się, że tym razem siadło.

star_wars__trilogy_poster_2_by_andrewss7-d31t6mo

Dwie perspektywy

To jest sesja, która wydawała się być spoko tuż po jej rozegraniu, ale z perspektywy czasu wydaje się być zmarnowanym potencjałem. Za to za tydzień będzie sesja, która wyniknęła z totalnego nieporozumienia na linii ja i gracze. Jakiego i czy tamta sesja podzieliła los tej? Dowiecie się z lektury następnego raportu.

2 comments

  1. Z tego co widzę to korzystałeś z zasad walk wielkich oddziałów i armii z Lead by Example. U mnie też to całkiem ciekawie wyszło jak gracze co turę bitwy mieli własne zadania i cele do realizacji, które dawały niebieskie kostki do finalnego testu.
    Jestem zdania, że to jedna z lepszych rzeczy, które wymyślił FFG do odgrywania wielkich starć pomiędzy gigantycznymi armiami.

    • A nie, właśnie nie. Szczerze mówiąc w całej kampanii bardzo mało o ile wcale korzystam z dodatków. Tomek ich nakupował I on czasem przemyci z nich jakąś zasadę. Ja zasadniczo improwizuję jakąś zasadę na szybko. Tutaj pewnie był to jakiś rzut na Leadership (lub dwa, albo jeden z nich na Notice), a potem klasyczna turowa walka ze szturmowcami.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.