Drugiego dnia pobytu w dziczy rozegraliśmy pierwszą sesję kampanii.
To opowieść o naszej przeprawie przez Mroczną Puszczę. Zostawiliśmy za sobą Rhosgobel. Zostawiliśmy nadzieję w sercach Ludzi Lasu. Nadzieję na to, że będą mogli znów bezpiecznie wędrować z osady do osady. Nadzieję na to, że za progiem domu nie czeka ich śmierć. Nadzieję na to, że Reginar Chyży nie jest jedynym z nich, któremu udało się przejść do sąsiedniej osady. Nadzieję na to, że Hartnid Wierny zrzuci z serca ciążący lęk.
Mroczna Puszcza znajduje twoją słabość i wykorzystuje ją. Choćbyś głęboko schował jakąś myśl, lęk, pragnienie, sekret – Mroczna Puszcza odnajdzie ją, wydobędzie na wierzch, obróci przeciw tobie.
Wielokrotnie przekonałem się jak trudno odwzorować na sesji survival. Jak trudno sprawić, by graczy ogarnęła trwoga, niepewność. By trud ich postaci choćby w części udzielił się im samym.
Wydawało mi się, że sandbox jest dobrym narzędziem do odegrania podróży. Myliłem się. Sandbox potrafi zaskoczyć, ale dominuje uczucie, że to wszystko do niczego nie prowadzi. Brakuje emocji. Przytłaczają drobiazgi nieistotne fabularnie. A może to była kwestia fatalnie dobranej mechaniki…? (graliśmy na earthdawn 1ed). Nie, nie uważam że sandbox jest gorszy. Chcę napisać tylko tyle, że nie odnalazłem w nim tego, co odnalazłem na tej sesji w The One Ring.
The One Ring dostarcza doskonałych narzędzi do rozegrania podróży. Tworzysz postać pod podróżowanie. Tworzysz drużynę pod podróżowanie. Tworzysz sesję pod podróżowanie.
I co? I pykło. To była najlepsza survivalowa i podróżowa sesja w jaką grałem. Na pewno pomogły okoliczności (faktycznie graliśmy w dziczy). Na pewno pomogło dobre przygotowanie do kampanii (dwie „sesje zero”). Na pewno pomógł warsztat Mistrza Gry. Na pewno pomogło uniwersum Tolkiena.
Udało nam się dotrzeć do celu o włos. Nas przywóca wyprawy niemal nie podzielił losu brata. Mroczna Puszcza prawie go pochłonęła.
O takie Śródziemie walczyliśmy.
MIEJSCA
Rhosgobel – osada Leśnych Ludzi na skraju Mrocznej Puszczy na zachodzie
Wschodnia Wycinka/Poręba – wykrojony kawałek Mrocznej Puszczy na wschodzie
Gród na Obrzeżu – osada położona przy Wschodniej Wycince
Szeroka Polana – dawna osada pośrodku Mrocznej Puszczy pomiędzy Rhosgobel, a Wycinką
POSTACIE
Hartnid zwany Wiernym – wysłannik Ingomera Łamacza Toporów – przywódcy Leśnych Ludzi. Ustatkowany. Lęka się Mrocznej Puszczy odkąd stracił rękę. Ma interes do Ceawina Szczodrego – przywódcy Grodu na Obrzeżu.
Garsendis – starsza kobieta, mieszkanka Rhosgobel. Wrogo nastawiona do Eregasty.
Reginar Chyży – łowczy. Udało mu się przebyć drogę z Rhosgobel do Wycinki. Uważa krasnoludów za zbyt chciwych – chcieli okraść Dol Guldur ze skarbów należących się miejscowym.
Imnachar – kowal. Mimo szczerych chęci jest niewiele w stanie zdziałać w skromniej kuźni w Rhosgobel.
Otbert Skazaniec – napadał na uchodźców z okolic Dol Guldur, którzy szukali schronienia w Dolinie Anduiny. Wraz ze swoją rodziną oczekuje na wyrok.
ZDARZENIA
1 Hartnid zwany Wiernym jest pod wrażeniem śmiałej przemowy Baradira. Powierza Drużynie Pionierów list dla Ceawina Szczodrego.
2 Drużyna Pionierów proponuje wytyczenie trwałego szlaku przez Mroczną Puszczę łączącego obie osady. Pragmatyzm Hadrina przemawia do Hartnida. Ten się zgadza. Pionierzy biorą ciężar tego zadania na siebie.
3 Eregasta wpada na pomysł, aby do kreślenia mapy posłużyć się tuszem z jagód. Stąd też przyszła nazwa Jagodowy Szlak.
4 Baradir wlewa nadzieję w serce Hartnida Wiernego. Od powodzenia tej misji zależeć będzie czy Hartnid zrzuci z siebie swój lęk przed Mroczną Puszczą.
5 Hadrin zostaje przewodnikiem wyprawy, jako najmożniejszy i najwytrwalszy. Eregasta zostaje zwiadowcą, jako że nie boi się zapuszczać w niedostępne i niebezpieczne miejsca. Eryn będzie strzegł kompanii przed niespodziewanymi zagrożeniami. Ryk rogu i męstwo Baradira ma strwożyć wrogów i pokrzepić przyjaciół.
Każdy ma swoje sekrety. Hadrin szuka prawdy o swoim bracie, który zdradził w drodze do Dol Guldur. Intuicja Eryna podpowiada mu, że Hadrin skoro przetrwał jest wybrańcem – dlatego za nim podążą. Pragnie też sprawdzić czy pogłoski o elfim pochodzeniu Eregasty są prawdziwe. Również ciekawi go uczucie śmiertelnika Baradira do Yessel. Baradir nie miał okazji zostać bohaterem w czasie walk Białej Rady z Nekromantą. Musi wykazać się teraz, inaczej zostanie uznany przez swój kraj za tchórza i dezertera. W skrytości serca pragnie zaś Yessel. Eryn jest póki co dla niego jedyną szansą, że jeszcze kiedyś spotka Yessel. Nie specjalnie zaś czuje się dłużnikiem Eregasty, która leczyła go i udzielała schronienia przez ostatnie dwa lata. W jego mniemaniu to Yessel uratowała go od śmierci z rąk orków.
6 Hadrin i Imnachar wykuwają żelazne kołki do oznaczania szlaku. Eregasta znajduje upartą oślicę, która poniesie kołki.
7 Nieudana próba spotkania z Radagastem Burym. Czarodziej jak zwykle załatwia własne sprawy. Eregasta próbuje wykraść z jego chatki fajerwerki, prezent od Gandalfa. To nie koniec ciemnych uczynków. Hadrin okłamuje Reginara Chyżego – zaprzecza, że brał udział w wyprawie chciwych krasnoludów po skarby Dol Guldur. Reginar wierzy mu i zgadza się przyłączyć do Pionierów. Baradir zostaje poproszony przez miejscowych o pieśń opowiadającą o Gondorze. Gondorczyk powiększa zasługi Minas Tirith, jednocześnie umniejszając wartość każdej innej sprawy, czym obraża miejscowych i kładzie na sobie opinię bycia pyszałkiem.
8 Otbert czeka na wyrok. Napadał na uchodźców z okolic Dol Guldur. Karę mogła wymierzyć Drużyna Pionierów, prowadząc Otberta wraz z rodziną na Samotną Polanę. Otbert zakładając tam osadę odkupiłby winę. Jednak nikt z drużyny nie chce brać na siebie odpowiedzialność za los jego dzieci, które pewnie nie przeżyłyby tej przeprawy. Hartnid w końcu sam wymierza sprawiedliwość – skazuje Otberta na śmierć, a jego rodzinę na wygnanie.
9 Garsendis wyzywa Eregaste od wiedźm. Baradir zagłusza jej wężowy język dając rogiem sygnał do wyruszenia.
10 Podczas pierwszej nocy obozowania Eregasta oddala się od reszty. Natrafia na dziwne ślady, których nie potrafi rozpoznać. Robi z nich odlew. Co to za bestia i czy zagraża mieszkańcom Rhosgobel? Póki co musi porzucić myśl o jej wytropieniu.
11 Hadrin rozpoznaje ślady obozowania – to tutaj otruł i porzucił go brat. Eregasta wykrywa ślady narkotycznej trucizny naznaczonej przez Cień.
12 Kłamstwo Hadrina zostaje przejrzane przez Reginara Chyżego. Łowczy zamierza zawrócić do Rhosgobel. Eregasta zarzuca mu, że nie zdoła wrócić samemu. Reginar przełyka dumę i zostaje.
13 Eregasta wspina się na najwyższe drzewo, z którego czuba dostrzega Szeroką Polanę. Opanowały ją Dzieci Ungolianty. Dzieli się ponurą wieścią z towarzyszami na dole. Dopóki istnieje takie zagrożenie nie sposób wytyczyć bezpiecznej drogi.
14 Zewsząd słychać nienawistne dźwięki oraz dęcia rogów. Baradir próbuje zmylić pościg, jednak sprowadza tylko więcej wrogów na drużynę. Czas na konfrontację.
15 Udaje się odeprzeć pierwszą falę. Mimo zmęczenia trzeba umykać. Eregasta i Baradir ledwo zipią. Hadrin podupadł na duchu. Wspomnienia o bracie ogarniętym przez cień powracają.
16 W końcu las się kończy. Udaje się dotrzeć do Grodu na Obrzeżu.
17 Ceawin Szczodry przyjmuje Drużynę z najwyższymi honorami. Pozwala im przeczekać tu zimę. Hadrin odzyskuje nieco spokoju. Eryn uczy się dostrzegać niuanse, które kierują obcym i wciąż zagadkowym dla niego ludem, Eregasta zrzuca z siebie zwątpienie, zaś Baradir zostaje uznany przez miejscowych za swego.
18 Wkrótce zima się skończy i trzeba będzie zastanowić się co dalej. Trasa z Rhosgobel została wytyczona, jednak prowadzi przez Szeroką Polanę – miejsce zajęte przez śmiertelnie niebezpiecznego wroga. Drużyna postanawia zebrać miejscowych wojów i ruszyć na walkę z pająkami.
19 Eregasta identyfikuje ślad pozostawiony przez bestię w pobliżu Rhosgobel. Należy do Wilkołaka. Czy bohaterowie będą mieli jeszcze do czego wracać?
POSTSCRIPTUM
Szkice Eryna Vorna
Idąc przez las nie łam gałęzi. Wszyscy jesteśmy tu gośćmi.
Nie poznałem Radagasta – może nie byłem gotowy? O co bym go spytał? Mój umysł pragnie wiedzy ale serce potrzebuje prawdy. Zapytałbym czy Eregasta jest spokrewniona z tą którą bałem się pokochać? Czy to możliwe? Wystraszyłem się gdy zniknęła i spadła ze skarpy, a gdy walczyła z dzikusami mało nie postradałem zmysłów – nie chciałem by coś jej się stało. Muszę celniej strzelać.
Hadrin jest twardszy niż kamień czy żelazo. Wszyscy padają z nóg a on jeszcze podtrzymuje ich na duchu. Podśpiewuje zadowolony jakby był na spacerze w ogrodzie. Puszcza może jest domem elfów, ale to on jest tu honorowym gościem. Jak to robi? Czy mrok nie ma na niego żadnego wpływu? Moje myśli są czarne niczym smoła, członki ociężałe ze zmęczenia, wszyscy robią się nerwowi – ale nie Hadrin. Tylko częściej pali fajkę. W walce niczym mur nie do przebicia. To wybraniec Puszczy. Czy słyszałem kiedyś o tym legendy? Czy w takim razie Puszcza zeche puścić wolno swego ukochanego – a może woli aby został tu na zawsze?
Strażnik Gondoru. Nieustraszony. Wszyscy go podziwiają, słuchają go nawet możni wśród ludzi. Walczy na pierwszej linii. To do takich ludzi należy Endor. Czy on chce się popisać? Co mam powiedzieć Yessel? Że to pyszałek? Przecież to zabrzmi jakbym był zazdrosny i celowo go umniejszał – a może właśnie to ją zaintryguje? Zawsze była nieodgadniona. Jak to w ogóle możliwe, że on ją pokochał w tak krótkim czasie? Uczucia eldalie dojrzewają przez lata! Czyli jednak jestem zazdrosny – niczym pies ogrodnika. Muszę do niej napisać.
Ludzie puszczy. Drżą na myśl o wyjściu ze swej osady. Najchętniej woleliby żeby ktoś inny odzyskał dla nich puszczę i oddał ją na tacy wraz z bogactwami. A może widzę w nich tylko odbicie mojego własnego ludu? Baradir syn Baldwina chce z nich sojuszników do walki z Mordorem. To mrzonka, ale on nie boi się marzyć nawet o rzeczach niemożliwych, nawet o Yessel.
Siedzimy teraz wygodnie w ledwo skończonej osadzie na skraju wyrębu, pijemy kiepskie wino i zajadamy ich tłuste mięso. Wszystko zaczyna mi doskwierać. Ciasne, brzydkie i śmierdzące izby, które oni nazywają salami; Ich rumiane, spocone kobiety gapiące się na mnie i Hadrina jak na dziwolągi, ale przy tym łapczywie jak na smaczny posiłek; Ich głupie, rozwrzeszczane bachory ciągle bawiące się w wojnę; Zimowe błoto, zapchlone psy, duszne stajnie i zatęchła woda ze zbyt płytkich studzien. Nie posiadają nic cennego, ale obnoszą się z byle czym jak królowie. Muszę już wracać – do szelestu liści, do zapachu ziół i mchu, do czystych strumyków i ciszy. Poza tym w grodzie tracę czas, podczas gdy w Puszczy kryją się zapomniane skarby, opuszczone świątynie i pałace. Widze je we snach – jak odgarniam gałęzie i pnącza, jak przedzieram się do samego serca Czarnego Lasu. Przyzywa mnie.
Skarb Eryn Vorn.
List Baradira do Baldwina napisany w Grodzie na Obrzeżu
Baldwinie. Strażniku Siedmiu Wrót. Ojcze. Twój syn Baradir, chluba twego rodu, spadkobierca zaszczytnego tytułu – nie wraca do domu. Nie wiem jakim sposobem te list do ciebie dotrze.
To już dwa lata odkąd nie ma mnie w domu. Zostałem osobiście wybrany przez Turgona, dwudziestego czwartego Namiestnika Gondoru. Miałem wesprzeć swym mieczem Białą Radę. Mieliśmy pokonać Nekromantę. Jednak nigdy nie dotarłem do Dol Guldur. Napadła na mnie banda plugawych orków. Cudem uszedłem z życiem. Gdyby nie pomoc elfów…
Z pewnością dotarły do ukochanego Minas Tirith wieści o przegnaniu Nekromanty. A jednak mojego imienia nie usłyszałeś. Nie usłyszałeś o bohaterstwie i męstwie swego syna. Nie usłyszałeś też o jego śmierci. Wody Anduiny nie przyniosły mego ciała. Nie zjawiałem się również ja sam.
Co czułeś? Rozczarowanie, że nie zostałem bohaterem? Czy strach, że mogłem zginąć?
I co czujesz teraz, gdy już wiesz, że nie wracam? Gniew? Kolejne rozczarowanie? Rozpacz, że sprzeniewierzam wszystko co jest ci drogie?
Kocham Minas Tirith nie mniej niż ty. Od ciebie nauczyłem się tej miłości. Jednak nie mogę wrócić do ukochanego Minas Tirith. Misja bowiem nie została ukończona.
Może i Nekromanta został przegnany. Ale dla tutejszych ludzi nic się nie zmieniło. Mroczna Puszcza dalej pozostaje w Cieniu Dol Guldur. Może zabrakło tam mnie, gdy Biała Rada walczyła z Nekromantą? A może zostałem tu, by dokonać czegoś jeszcze większego?
Turgon wybrał właśnie mnie i nie zamierzam go zawieźć. Z dumą nosimy miano Spadkobierców Numenoru. Jeśli inni mają pójść za nami, muszą ujrzeć nasze męstwo.
Dopomogę mieszkańców Mrocznej Puszczy w obronie ich domu przed Cieniem. Bo tylko w ten sposób oni wspomogą nas w obronie Gondoru. Wierzę w to, że sojusz Elendila i Gil-Galada nie był ostatnim sojuszem elfów i ludzi. Przed nami trudne czasy. Nigdy nie prosimy o pomoc. Ale jej potrzebujemy.
Eregasta o swoich motywacjach, spisane przed sesją
Refleksje Eregasty
Moje niewypowiedziane słowa. Eregasta.
Garsendis. Na jej żmijowy język! Czego ona ode mnie chce? Przez nią nie mogę się skoncentrować. A przecież ta mikstura jest bardzo ważna. Oh, robię się blada i blado wypadam przed moimi kompanami. Gdzie ten liść Athelasu, korzeń Lukrecji…i połączyć… Mistrzu, wciąż potrzebuję twych rad. Czemu cię znów nie ma? Odczytywanie receptur z ksiąg to za mało. Potrzebuję doświadczenia, praktyki. Na przeklętą purchawę! Dasz radę Eregasto…
Nie będziesz zachwycony Mistrzu, ale ja potrzebuję tego, a ty i tak ich nie używałeś… Gdzie są te fajerwerki, które dostałeś od Gandalfa? Twoja skromna twierdza skrywa wiele tajemnic…
Słuchaj no Hartnidzie zwany Wiernym. Panoszysz się po Rhosgobel jak po swoim. A teraz chcesz umyć sobie ręce nami. Ani myślę wysyłać dzieci i ich matkę na pewną śmierć! Zależy Ci na sukcesie naszej wyprawy? Unieś ciężar wykonania swoich rozkazów.
Hadrinie, ho ho, dobra robota z tymi kołkami. Ale kto to wszystko uniesie? Na szczęście masz mnie. Nie, nie myśl sobie, że ja to będę targała. Znam lepszego tragarza. Uparta! Mam dla ciebie robotę.
Droga jest cięższa niż się spodziewałam. Ciemność… szepty lasu… musisz zachować czujność Eregasto. Nasza drogę musimy oznaczyć na mapie… Jagody świetnie nadają się na atrament… zapiszmy nasz jagodowy szlak… Jagodowy Szlak! O jakże przypadła do gustu ta nazwa moim towarzyszom. Jeśli razem zdołamy przetrwać, naszymi śladami pójdą następni.
Tutaj nie da się zasnąć. Sny są zbyt trapiące… rozejrzę się, chwila samotności, by wsłuchać się w szum liści, szepty mchów, spojrzeć w oczy ciemności… Cóż to? Mrok skrywa tajemnice. Rozświetlam je małym świetlikiem. Widzę śmierć. Nie po raz pierwszy i nie po raz ostatni. Ale ten rogacz nie został zabity przypadkiem. Nie są to sprawy natury. Został bestialsko zamordowany. Dostojny rogaty przyjacielu… cóż cię spotkało? Choć znam wiele bestii, ślady tej są mi obce… Cień. Rozgościł się tu na dobre. Radagaście, czy zdołamy go kiedykolwiek pokonać?
No dalej, zrób coś co ich zaskoczy. Wespnij się na najwyższe, najstarsze drzewo. Co widzisz? Musimy ominąć to miejsce. Tylko jak im to teraz powiedzieć, by ich nie przestraszyć… W tym miejscy jest coś jeszcze… To pradawne runy, ale z pewnością wykonane przez przodków mego ludu. Co oznaczają te znaki? Rozpoznaję tylko liczbę 4. Muszę omówić to z Radagastem.
Baradir… widzę w nim nadzieje dla mojego ludu, dla lasu… Choć jest pyszałkowaty i zarozumiały, to on jest szansą na powodzenie tej misji. Ma charyzmę, tytuł, Gondorczyk budzi szacunek. Musi nauczyć się pokory wobec lasu, jego pewność siebie może nas zgubić… Musi nauczyć się słuchać. Oby tylko coś więcej niż elfka było dla niego ważne…
A Ty dokąd Reginarze? Co z Ciebie za przewodnik, co zostawia grupę! Śmiało, zawracaj. Ale wiedz, że sam nie masz szans! Zginiesz marnie! Ha, zmądrzał i posłuchał.
Posłuchał! Mnie, którą jeszcze niedawno nie poważano w wiosce. Co jeszcze potrafię o czym nie wiem?
Słyszę zbliżające się okrzyki. Dzikie wrzaski. Kaleczą moje uszy, przeganiają dobre ptaki. Nie unikniemy tej potyczki. Nie mamy czasu na przygotowanie… patrzę na kompanów, czuje na sobie wzrok Eryna. Elf za bardzo mi się przygląda. Jest w nim coś niepokojącego, zagadka… ale teraz nie ma na to czasu! Muszę chronić Gondorczyka, zbytnio się naraża… Jest zbyt cenny, bez niego ta misja nie powiedzie się.
Patrzę w oczy mroku… kim się staliście? Sługi cienia, kiedyś leśni ludzie… zapomnieliście o swoim pochodzeniu. Wyciągam topór… nie liczę na Wasza litość. Albo my albo wy…
Udało się pokonać wroga, ale obnażył on naszą słabość. To nie byli wykwalifikowani zabójcy… raczej prymitywni wojownicy… a ich zwyciężanie pochłonęło tyle naszej siły. Musimy być czujniejsi, unikać niebezpieczeństw i nie wystawiać się na ryzyko bez potrzeby. Nie ma co dąć w rogi Baradirze… to Mroczna Puszcza. Lepiej, aby nie wiedziała o naszej obecności…
Oj, Czarodzieju nie byłbyś ze mnie dumny. Coś nie tak wyszło z moim płynem do rozświetlania gwoździ na drodze Jagodowego Szlaku… co zrobiłam źle? Kiedy znów się spotkamy?
Zaszczyty i wdzięczności, to nie dla mnie. Gondorczyk błyszczy… i dobrze. Taka jego rola.
The One Ring – 02. Gród na Obrzeżu
Dobry początek. Widać sporo potencjalnych wątków. Jak się rozwiną, dopiero kampania pokaże.
[…] The One Ring – 01. Jagodowy Szlak […]
Przyznam się.. Czyta się to wszystko bardzo dobrze! Pomysł z listami-notatkami graczy jest miodny! I czuć w tym klimat Środziemia.