To była dłuuuuga sobotnia sesja. Stąd pomysł rozbicia raportu na dwie części. Tauler został pokonany. Przybysze z różnych stron Mrocznej Puszczy spotykają się na środku Jagodowego Szlaku. Oprócz uczty, zjawienia się oczekiwanych i nieoczekiwanych gości, zgodnie z tradycją odbędzie się Wiec Leśnych Ludzi.
Koniec lata
Chociaż Ceawin Szczodry nie zginął w zamachu na niego, mroczne siły nie ustępują. Oprócz Czarownicy z Mrocznej Puszczy mówi się o samotnym czarnym jeźdźcu, który czasem obserwuje Gród po czym znika. Czy jego osada przetrwa mimo niegościnnych warunków?
…
Barawulf powraca do Grodu na Obrzeżu. Zastaje jedynie zgliszcza. Ogień strawił drewniane domostwa. W oddali widzi mieszkańców osady, prowadzonych na łańcuchach do Rhovanionu, gdzie zostaną sprzedani na targach niewolników. Dopada do Ceawina i ściąga z niego kawał żerdzi. Wódz plując krwią cedzi ostatnie swe słowa.
– Zabrałeś mi moich ludzi. Zabrałeś mi Odowakara i Ringuta. Proszę. To wszystko jest teraz twoje. Gród jest twój, tak jak chciałeś.
Ceawin umiera, a Barawulf przebudza się ze snu.
Jesień
Ostatni wędrowcy w pośpiechu opuszczają Jagodowy Szlak. Wkrótce zima uczyni go niedostępnym. Przybysze z Rhosgobel niosą złe wieści. Jakaś bestia atakuje podróżnych na Szlaku w pobliżu Czarnego Stawu. Inni opowiadają o kimś kto zwie siebie Mogdred. Gromadzi ludzi pod swoim sztandarem w miejscu o niesławnej nazwie Wzgórze Despoty.
…
Eregasta dokonuje wyboru. Strażniczka Puszczy musi samotniczką. Nie może wybierać pomiędzy bliskimi, a obowiązkiem. Odrzuca szczodrą propozycję małżeństwa z Ceawinem. Pragnie podążać ścieżką swego Mistrza.
Zima
Lód skuwa Mroczną Puszczę. Ale nie studzi ludzkich pragnień. W Leśnych Salach Reginar Chyży namawia Ingomera Łamacza Toporów do ekspedycji po skarby Dol Guldur. Stary wojownik odmawia, udaje się bowiem na wiec w miejscu teraz nazywanym Sanktuarium Smoczego Ognia. Reginar nie ustępuje i przestrzega, że skarby trafią do chciwego uzurpatora z plemienia krasnoludów – Hadrina. Ingomer każe wygnać Reginara. Nie pozwoli brukać imienia bohatera Bitwy Rogu.
…
Eryn pomaga babci Irra od kiedy przybyła do Sanktuarium. Przedtem mieszkała w Dolinie Anduiny. Przez długi czas nie dostawała wieści o swoim jedynym synu. Dopiero w Rhosgobel usłyszała o jego tragicznym losie. Został stracony, a jego rodzina przepędzona. Babcia Irra przyłączyła się do osadników i trafiła na Szeroką Polanę. I czasem płacze nad losem swego wyrodnego syna. Eryn wie, że mógł zrobić więcej, by go uratować.
Przednówek
Na Szerokiej Polanie widziano raz wędrowca w spiczastym kapeluszu z szerokim rondem. Nie wiadomo z kim rozmawiał, ani na jak długo się zatrzymał. Jedni mówili, że zmierza na północ do Ereboru, inni że odwiedza po kolei wszystkich władców. Ponoć mówił, że powróci, jak tylko szlak będzie przejezdny dla kogoś podróżującego wozem. Ktoś słyszał słowo fajerwerki.
…
Hadrin po zabiciu brata zamknął się w sobie. I w swoim wnętrzu usłyszał głos, który do niego przemawia. Głos, który każe się nazywać Belgorem. To on ocalił życie Hadrinowi, gdy ten poprzednim razem zmierzał do Dol Guldur. Belgor pragnie skarbu dla siebie jeszcze bardziej niż Hadrin. Belgor rozmawia z krukiem i ma wiedzę o Dol Guldur, której nie ma Hadrin. Belgor zsyła Hadrinowi sen, w którym widzi swych dawnych towarzyszy odmienionych, niczym upiory zabłąkane w mgłach wokół Wzgórza Czarnoksiężnika. A na palcu jednego z nich starożytny pierścień – zaginiony krasnoludzki skarb. Ale Belgor przestrzega Hadrina. Jeśli nie chce stać się upiorem jak tamci, musi słuchać jego głosu.
Tradycyjnie rozpoczęliśmy od wstępów – gracze głoszą swoje zajawki na zmianę z mistrzem gry. Ale tym razem każdy musiał wybrać określoną porę roku. Ten sprytny zabieg pokazał upływ czasu. Nie było wątpliwości ile czasu upłynęło i kiedy zaczynamy.
Wiosna
Zbliża się czas Wiecu. Jeszcze niedawno Reginar Chyży jako jedyny był tym, który przemierzył Mroczną Puszczę. Wszyscy inni nie oddali się od swych domów dalej niż pół dnia drogi. Teraz Leśni Ludzie zbiorą się w samym jej środku, w miejscu w którym cień został przegnany. Wkrótce zgromadzą się w tym miejscu ludy na wieki rozdzielone. Czy zapomniały o dawnych waśniach? Eryn, który pamięta niejedno, komponuje pieśń, która będzie w stanie złagodzić swary i zachęcić do jedności.
Sukcesem Bitwy Rogu było nie tylko odzyskanie Szerokiej Polany, ale i uwolnienie jeńców więzionych w pajęczych kokonach. W ten sposób udało się ocalić Lejknira syna Halli wraz z trójką jego synów. Handlarze z Miasta na Jeziorze zapragnęli stać się pierwszymi spośród swego ludu, którzy przemierzą Mroczną Puszczę. Niestety pająki pokrzyżowały ich plany. Lejknir jest pod ogromnym wrażeniem walki z Taulerem, nie mniej chwalebnej niż ta ze Smaugiem. Barawulf prosi Lejknira, by został posłem Leśnych Ludzi. By świadczył za nich przed królem Bardem. Te dwa ludy mogą stać się sobie bliższe po otwarciu handlowego szlaku, prowadzącego z Esgaroth, poprzez Gród na Obrzeżu, na Szeroką Polanę i jeszcze dalej – do Rhosgobel i Doliny Anduiny. A stamtąd już prosta droga Wielką Rzeką do Gondoru.
W resztkach pajęczyn wciąż kryją się złowieszcze rzeczy, które Eregasta ochoczo bada. Z chaty należącej do alchemika z plemienia Huby czyni swoją pracownię, zwaną wkrótce przez tutejszych mieszkańców Pajęczą Chatą. Postanawia zachować plugawe zapiski poprzedniego właściciela, mimo że sama ich obecność rzuca cień na to miejsce. Eregasta maluje na ścianach tajemnicze symbole, które odnalazła na prastarych drzewach. Zamyka się na długi czas w swej samotni skupiona na jednym celu – opracowaniu antidotum na pełzającą maź, które mogłoby odczarować takich jak Bodrin.
Hadrin tworzy kuźnię. Nikt tam nie zachodzi, bo krasnoludowi niemiłe jest obce towarzystwo, a i da się słyszeć dochodzące stamtąd dziwne odgłosy, jakby krasnolud z kimś rozmawiał. Hadrin zyskuje złą sławę i z czasem już wszyscy określają go mianem Bratobójcy. I tak jak przed Gejwardem Bratobójcą, wolą się trzymać z daleka. W końcu zjawia się ktoś, przed kim odrzwia zostają rozwarte. Ktoś, dla kogo Hadrin jest przykładem. To Imnachar, kowal z Rhosgobel. Razem wykuwają wspaniały oręż – topór o kształcie rozwartego łba smoka, który w zębach trzyma ostrze. Imnachar zamierza wybudować kuźnię w Grodzie na Obrzeżu. Dzięki naukom krasnoludzkiego mistrza z pewnością zdobędzie uznanie, a być może posłuch. Hadrin może być rad, że przyszły władca Grodu na Obrzeżu będzie chwalił jego imię.
Eryn nie słyszał za wiele o swym dziadku. Thranduil zabronił o nim mówić. Dla niego to bolesne wspomnienia. Ostatni raz widział ojca, jak żegna się ze wszystkimi. Już wtedy wiedział, że to zły znak. Nie należy się żegnać, jeżeli chce się powrócić. Oropher poległ w Bitwie na Dagorland. Jego armia, a także wspaniały elficki artefakt – królewska korona, zostały utracone. A wkrótce cień okrył cały las.
W Sanktuarium zjawiają się Ingomer Łamacz Toporów oraz Ceawin Szczodry. Temu pierwszemu wychodzi na spotkanie Eregasta, dotąd gardzona przez plemię Ingomera. Ceawina wita Barawulf, jego największy przyjaciel. Barawulf wręcza mu w prezencie wisior zdjęty z ciała Bodrina, za którego władca Grodu na Obrzeżu wyznaczył nagrodę. Prowadzi go też nad mogiłę, by mógł oddać hołd poległym w Bitwie Rogu. Barawulf w superlatywach przedstawia Lifstanowi Awinę. Córka Ceawina oraz syn Lejknira przypadają sobie do gustu. Tymczasem Eregasta ośmiesza na oczach wszystkich syna Ingomera, gdy ten niepochlebnie wypowiada się na jej temat.
Baradir jako jedyna postać ma rozwinięte umiejętności społeczne, kluczowe na tej sesji. Dlatego ja najczęściej byłem przy kościach – kosztem pozostałych graczy. Czasem udawało się z tego wybrnąć – na przykład Andrzej stosował umiejętność Song jako zamiennik umiejętności personalnych. Można też korzystać z traitów pozwalających na auto sukces w określonej sytuacji – na przykład „mówię to co myślę” Eregasty. Brakowało nam zasady wspierania się – wspólnego wykonywania testów przez graczy.
Na szczęście większość rozmów nie wymagała testowania. Niektóre dialogi to prawdziwe perły.
Choć spodziewany, to niespodziewanie zjawia się Radagast Bury. Traf chce, że wpierw natyka się na niego Eryn.
-Erynie, dawno cię nie było na tej ziemi. Czyżbyś wrócił po coś lub po kogoś?
-Szukam okruchów swego dziedzictwa
-Och, jestem pewien, że twe dziedzictwo zasługuje na lepsze miano niż tylko okruchy – Czarodziej opiera się o Pajęczą Chatę. – Ale widzę, że nie zastałem mej uczennicy w domu. Za to rad jestem, że widzę ciebie. Czyżby twój ojciec skierował wreszcie swe spojrzenie na południe? Czy tylko mi pozostawił pilnowanie Wzgórza Czarnoksiężnika?
-Nie znam jego planów. Ale obawiam się ich. Co jeśli w końcu zwróci swe oblicze tutaj? Jak zareagują ci, którzy teraz chcą władać tym miejscem? Dla nich jesteśmy ludem znanym z legend.
-Elfie serca, zawsze przepełnione pięknem i smutkiem
-Eregasta jest radością mego serca
-Tym chętniej nam pomożesz. Odwiedził mnie mój serdeczny przyjaciel, który wtajemniczył mnie w swe wielkie plany. I my mamy w nich swój udział.
Do Sanktuarium przybywa Amaleoda znad Czarnego Stawu. Zostaje zakwaterowana w wieży strażniczej. Opowiada o bestii, która napada na podróżnych. Raz wydaje się być wilkiem, innym razem człowiekiem. Trudno ją wytropić, gdyż za każdym razem znika na długo. Gdy wydaje się, że oddaliła się i nigdy nie wróci, znów się zjawia. Amaleoda przybyła tutaj z powodu Eregasty. Tak jak ona, nie słuchała matki i wymykała się z domu. Nie lęka się Mrocznej Puszczy. Chce założyć własną osadę. Zaprasza do niej Eregastę, chce by patronowała jej. Jednak potrzebna jest zgoda wiecu. Amaleoda prosi Eregastę o wstawiennictwo w tej sprawie.
Kolejny zawędrowuje Hartfast z Górskich Sal. Człowiek z blizną gości w kuźni Hadrina. To dla niego zaszczyt gościć u krasnoluda. Tak jak krasnoludy w dawnych czasach, teraz jego lud zmaga się z górskimi goblinami. Proponuje walkę ze wspólnym wrogiem. Jednak jedyne miejsce do którego Hadrin kiedykolwiek powróci to Erebor.
Pojawia się też Bofri syn Bofura. Pragnie pójść w ślady ojca i dokonać czegoś wielkiego. Ale młodzieniec nie zaznał nigdy porażki, więc upaja się wizją krasnoludzkich armii, kroczących do Khazad-Dum. Jednak na razie brak odpowiedniej drogi prowadzącej przez Mroczną Puszczę. Stara krasnoludzka ścieżka została przejęta przez wroga. Gdyby Jagodowy Szlak stał się bezpieczny i przejezdny dla wozów, krasnoludy również zrobiły by na tym interes. Tylko czy król Dain będzie gotów zainwestować w ten śmiały i niepewny plan?
W końcu Radagast przemawia do zebranych.
– Przyjaciołom oraz przyjaciołom przyjaciół zawsze służę radą. Staram się uczynić Mroczną Puszczę jaśniejszą. Rad jestem widzieć was tu wszystkich znów razem, po tylu wiekach rozłąki. Zapomnijcie o dawnych kłótniach. Uczcijmy razem nasz wielki tryumf. Ale zwycięstwo w Bitwie Roku nie może się zmarnować. Wymaga potrójnej kropki nad i. Rozpalcie pochodnie. Zapalcie paleniska. Niech światło rozświetli to miejsce. Ci co mnie znają wiedzą, że rzadko sięgam ku magii. Ale ten moment na to zasługuje. Gdy światło zaczyna świecić pomiędzy listowiem na Jagodowy Szlak, ja także muszę działać. Eregasto, masz jeszcze kilka kropli swej ognistej substancji?
Ta bierze łyk po czym bucha ogniem, rozpalając palenisko. Odpowiada jej okrzyk tłumu wyrażający podziw i zdumienie. Wszystkim robi się ciepło. Radagast uderza swym kijem w środek paleniska, wzniecając ogniste płomienie, które oblewają całą polanę.
– Oto Sanktuarium Smoczego Ognia. Dopóki ten ogień się pali, Tauler i żadne inne pajęczynko, choć pała wielką nienawiścią, nie przekroczy Jagodowego Szlaku.
Nikt nie spodziewał się, że Eregasta ma jeszcze resztkę magicznej substancji, zużytej na Taulera. Gdy Czarodziej nagle pyta o nią, wszystkim szeroko otwarły się oczy, a Gosia pięknie odpowiedziała zionąc raz jeszcze, tym razem w palenisko. Potem hokus-pokus Radagasta i poczucie ogromnej satysfakcji, że nasza miejscówa to jest coś.
Rozpoczyna się uczta. Bohaterowie Bitwy Rogu śpiewają pieśń powitalną. Leśni Ludzie nie rozumieją o czym śpiewa Eryn, nie znają elfich słów. Zachodzą w głowie, czy elfy zjawiły się naprawdę, czy są jak sen – znikną zaraz po przebudzeniu. Hadrin również śpiewa w swojej mowie, ale wszyscy rozpoznają te emocje. Gorycz jaka z nich bije przywodzi na myśl Bodrina, zabitego z ręki brata. Barawulf śpiewa o tym jak został pokonany przez Taulera i ocalony przez towarzyszy. W trudnych chwilach trzeba się trzymać razem, choć każdy przecież z innego plemienia.
W odpowiedzi na brak zasad wspierania się w testach, stworzyliśmy je sami. Podobnie jak w testach przed wyprawą każdy może dobrowolnie testować Lore, tak teraz każdy przetestował Song. Liczy się tylko najwyższy sukces, ale każda porażka przynosi negatywne konsekwencje. Dlatego Gosia nie ryzykowała i nie podjęła się testu. Dawid z kolei nie zdał, stąd jego gorzka niczym krasnoludzkie piwo pieśń.
Radagast żałuje, że za pierwszym razem nie udało się całkiem pokonać wroga. Ktoś już powrócił do Dol Guldur. Ktoś bardzo potężny, a być może sam uczeń Czarnoksiężnika. Ale sposób jego działania zdradza go. To ktoś z Umbaru, gdyż używa pochodzącego stamtąd Czarnego Piasku do sporządzenia przeklętej pełzającej mazi. Należy jak najszybciej powrócić do Dol Guldur i dowiedzieć się więcej o nowym zagrożeniu. Dotrzeć do twierdzy pomoże odnaleziona przez Eregastę stara, elficka ścieżka. Oropher ukrył ją potężnymi zaklęciami, ale odnalezione znaki na drzewach pozwolą ją odtworzyć. Jeden jej koniec prowadzi do samego serca lasu. Tam, gdzie rośnie najstarsze drzewo, od którego wszystko się zaczęło. Kończy się na Amon Lanc, obecnie nazywanym Dol Guldur.
Dawidowi i Andrzejowi bardzo zależało na dotarciu do Dol Guldur, jednak kolejne sesje studziły ich zapał – to może być na razie zbyt ryzykowne. I wtedy zjawił się on, cały na buro. Radagast nie dość, że dał nam questa, to jeszcze nas tam osobiście poprowadzi. Mamy więc swego Gandalfa, swój erebor i swoją drużynę pierścienia. W końcu nauczyliśmy się na czym polega gra w Śródziemię…
Jest pewne, że Eregasta Ognista nie zgodzi się na oświadczyny Ceawina Szczodrego. Jego doradca Odowakar przestrzega Barawulfa. W żyłach Ceawina płynie nie tylko krew leśnych ludzi, ale też plemienia znad morza Rhun. A te dwa ludy od wieków wojowały ze sobą. I różnią ich zwyczaje i temperament. Ceawin szczodrze rozdaje to co ma, ale też pełnymi garściami bierze to co chce. Ceawin oszalał na punkcie Eregasty, nie zniesie odmowy. Jest równie gwałtowny i szybki w przyjaźni jak i nienawiści. Z sojusznika Leśnych Ludzi może stać się wrogiem.
Barawulf wtajemnicza Odowakara w swój plan. Chce połączyć córkę Ceawina z synem Lifstana – kupca z Esgaroth. Młodzi mają się ku sobie. Ich małżeństwo otworzyło by nowe możliwości. Esgaroth to teraz bogate miejsce, ale wcześniej musiało podnieść się z ruin. Mogło by pomóc rozkwitnąć położonemu na południe od niego Grodowi na Obrzeżu. Szlak handlowy prowadziłby wzdłuż wschodniej granicy Mrocznej Puszczy. W interesie Esgaroth byłaby jego obrona przed atakami ze strony Rhun. Odowakar uważa, że to bardzo dobry plan.
Gosia nie chciała małżeństwa z Ceawinem. Ja nie chciałem małżeństwa córki Ceawina z głupkowatym, drugim synem Ingomera, widząc korzystniejszy układ. Nasz plan zakładał związanie Ceawina z Amoleodą oraz Awiny z Lifstanem. Gród zyskałby sojuszników na zachodzie i na północy. Ale nie tylko Baradir jest zapatrzony w swą elfkę. Ceawin tak jak on, porzuca wszelki rozsądek dla miłości. Dlatego cały ten plan kompletnie nie wypali. Co więcej – ktoś będzie musiał zginąć.
Ingomer Łamacz Toporów jako ostatnie dzieło swego życia pragnie zgromadzić brygadę drwali, która wytnie drogę przez las. Do tej pory jego lud bał się dróg, po których może przejść również nieprzyjaciel. Niektórzy obawiają się też samej Puszczy. Jak ona odpowie na ciosy zadawane jej siekierą? Ingomer próbuje dowiedzieć się tego od Eryna. Ale dla elfa wizja wyrębu jest obca. Mają swoje sposoby na przemieszczanie się, nie potrzebują przecinek. Jego plemię nie nagina lasu do swej woli. Żyje z nim w zgodzie.
W czasie wieczerzy dowiedzieliśmy się o pierworodnym synu Ingomera, który w dawnych czasach zaginął. Już wkrótce się odnajdzie. Przez chwilę Ingomer będzie miał dwóch synów, by potem nie mieć żadnego. Ale o tym w kolejnych wpisach.
Pod sam koniec wieczerzy zjawia się dwójka najdostojniejszych gości. Niektórzy już myśleli, że nie zjawią się. Promieniująca pięknem, długowłosa Iessel oraz królewski doradca Galion. Przynoszą w podarku elfickie wino. Ponoć król Thranduil wznosi toast za to zwycięstwo. Elfia obecność sprawia, że ten wiec zostanie zapamiętany na długo.
Pieśń Iessel jest piękna i smutna – jak każde serce elfa. Strażniczka Mrocznej Puszczy przyjęła na siebie olbrzymie brzemię – swój los całkowicie z nią związała. Dopóki ten las jest ciemnym miejscem, tak samo ciemne będzie serce Iessel. Ona nie dostrzega Baradira, tak jak on dostrzega ją. Dla niej jest równie obojętny, co reszta otaczającego ją świata. Obrońca Puszczy musi być samotnikiem. Gdy dociera to do Baradira, jego serce pęka na pół. Właśnie podjął decyzję opuścić swych przyjaciół w ich misji do Dol Guldur. Zapragnął towarzyszyć Iessel, by pomóc jej raz na zawsze pokonać bestię znad Czarnej Wody – legendarnego wilkołaka, który pokonany zawsze powraca. W ten sposób pokaże jej swe oddanie i bohaterstwo. Ale czy to wystarczy, by ta majestatyczna postać o posągowej piękności była w stanie inaczej spojrzeć na ten świat? Czy uratowanie Mrocznej Puszczy uratuje Iessel? Czy w pełni ukończony, bijący blaskiem Jagodowy Szlak jest w stanie utorować drogę do jej serca? A może ona już nie ma nadziei? Może nie ma w niej woli życia? Podejmuje się kolejnego niebezpiecznego zadania, aby w końcu zakończyć nieszczęśliwe bytowanie na tym ponurym świecie. Nie udało się w Dol Guldur, może uda się tym razem? Iessel ratując życie Baradira na zawsze związała je ze swoim życiem. Dlatego Baradir jest gotów umrzeć razem z nią. Następnego dnia zdecyduje się wyruszyć na wyprawę wraz z nią.
Galion również jest obojętny na otaczający go świat, ale w inny sposób. Jemu jest już wszystko jedno. Nawet nie jest smutny z tego powodu. Za to pyta o powody jakie kierują Erynem. Czy powróci na dwór i poprosi ojca o wybaczenie? I czego szuka na tych straconych ziemiach? Eryn odpowiada, że szuka tego, co zostało zgubione. – Skarby? Jesteś tu dla błyskotek? – pyta Galion. Eryn zaprzecza. Prawdziwe skarby odnajdujemy nie tam, gdzie początkowo myśleliśmy. On się pojawia w drodze do niego. I wtedy pojmujemy, czym tak naprawdę jest. Tak jak ci ludzie i to co próbują stworzyć.
Spotkanie z Iessel to najważniejszy moment dla mej postaci jak dotąd w tej kampanii. Zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Kadu doskonale potrafił pokazać elfy jako piękne, anielskie istoty, nieprzystające do naszego świata. Pogrążona w smutku Iessel doskonale zgrała się z rozdartym między nią a towarzyszy Baradirem. W czasie spotkania z nią popadł w stan miserable. Stało się jasne, że gondorczyk w pogoni za nieosiągalnym uczuciem doprowadzi siebie do zguby. Również sam wiec nieomal nie zakończy się katastrofą. Udało nam się wskoczyć na wyższy poziom grania kampanii. Nie musimy już czekać kilka sezonów, aby doprowadzić jakiś wątek do końca.
Decyzja Baradira o odłączeniu się trapi Eregastę. Radzi się więc swego mistrza.
– Przemów mu do rozsądku. Niech weźmie z ciebie przykład, ty jesteś odporna na wszelkie amory
– Nie przekonują go racjonalne argumenty. Mistrzu Radagaście, masz na taki przypadek eliksir?
– Ach tak, chcesz w ten sposób zadziałać. To musiałaby być potężna magia. Ale czy on nie będzie miał ci tego za złe?
– No cóż, uratowałam mu życie, co ignoruje na każdym kroku… Boję się jego odpowiedzi. Jeśli odmówi…
– Jeśli odmówi to co?
– To doleje mu coś do wina. Na pewno zechce wznieść toast za Iessel.
– Oj Eregasto, wkrótce możesz mieć jakiś inny przydomek niż teraz. Może przekonać Iessel, żeby porzuciła go?
– Nie, będzie zrozpaczony. Będzie rozpamiętywał swój ból. To gondorczyk, będzie nam ciągle śpiewał o tym. W połowie drogi do Dol Guldur zawrócisz
– A zatem róbmy to, co musi być zrobione. Poczekaj, niech se przypomnę przepis. Mikstura obojętności, chyba tak się to nazywało….
Scenę rozmowy Eregasty z Radagastem mam przed oczami jak żywą i nie mogę przestać się śmiać. Ale prawdziwa bomba dopiero wybuchnie. Jak zadziała eliksir? Kto będzie musiał zginąć? I kim okaże się zagubiony pierworodny syn Ingomera? Tego dowiemy się w kolejnym odcinku.