D&D – Descent into Avernus – Pochyła Latarnia [2.17]

Bohaterowie na tropie rodziny Vanthampur uwikłanej w kontakty z kultystami Martwej Trójcy.

Bohaterowie Graczy

Andrzej – Alef Senurset Serafin – Protector Aasimar /  Light Domain Cleric 5 / Hermit / Lawful Good

Kadu – Otto Kreeg – Human / Champion Fighter 5 / Noble / Neutral Good

Gosia – Erika ‚Tolerancja’ Savikas-Hamaad – Tiefling / School of Divination Wizard 5 / Sage / Chaotic Good

 

w poprzednich odcinkach

Wielka Księżna Thalamra Vanthampur wiele lat temu zyskała przychylność Wrotan zamykając projekt budowy podziemnej kanalizacji i wodociagów. W czasie kopania tuneli w położonych na bagnach Wrotan w wybuchach gazu ginęli robotnicy. Za decyzją księżnej Vanthampur nie tylko stał populizm. Gdy w czasie prac dokopano się do podziemnej świątyni Martwej Trójcy, księżna rzekomo kazała ją zalać, a tak naprawdę oddała ją w ręce kultystów.

Teraz Vanthampur znów zyskuje w oczach Wrotan. Wreszcie ktoś pozbył się kultystów Martwej Trójcy. I zadowolony lud już nie wnika w jaki sposób tego dokonała. Otóż Thalamra aresztowanym wyznawcom Bhaala, Bane’a i Myrkula zaproponowała amnestię. Byli kultyści założyli mundury milicji i przypięli odznaki Płomiennej Pięści. A podsycana przez Vanthampur nagonka na uchodźców z Elturel wciąż trwa, bo najłatwiej uczynić wroga z mniejszości etnicznej, religijnej i kulturowej. Lud zadowolony, że wreszcie ktoś robi porządek, poparł zmianę ustroju wolnego miasta na pryncypat. Również patrycjusze z ulgą przyjęli jednowładztwo Vanthampur, gdyż wprowadzony przez nią stan wojenny zapobiegł dalszym podżeganiom do wojny klasowej. Lud został uciszony i uspokojony poczuciem bezpieczeństwa. I nikt nie zdaje sobie sprawy z prawdziwego zagrożenia jakie właśnie spadło na miasto. W tle wciąż działa Loża Tarczy, która chce sprowadzić Wrota Baldura do piekieł, zgodnie z wolą zamkniętego w tarczy czarta, który dopiero po wysłaniu 13 miast do piekła odzyska wolność odebraną mu przez Asmodeusza za zdradę.

Jedynie drużyna bohaterów może zapobiec upadkowi Wrót. Co prawda nie udaje się im pojmać syna Princeps, Mortlocka Vanthampura. Zabił go ostatni z kultystów Bhaala, Vaaz, który na rozkaz drugiego z synów Princeps, Amrika Vanthampura zacierał ślady. Teraz bohaterowie zamierzają porozmawiać z Amrikiem. W ten sposób chcą dotrzeć do jego matki, Thalamry Vanthampur, która przetrzymuje Thurstwella Vanthampura.

Thurstwell Vanthampur, a dla bohaterów Farouk Hamaad gdy wyrzekł się swej plugawje rodziny, pojmał i uwięził Thaviusa Kreega, a wraz z nim czarci artefakt – Tarczę Ukrytego Pana. Czy bohaterom uda się uwolnić Thurstwella nim jego matka zmusi go do oddania Kreega i tarczy?

Proces Thurstwella ma odbyć się lada dzień. Został on oskarżony o zlecenie zabójstwa Liary i Dillarda Portyrów. Vanthampur zamierza skazać go na śmierć jeżeli nie wyda jej Tarczy.

intro

Darmin Zodge każdego dnia wypijając szklankę w Pochyłej Latarni z gniewem wspomina dzień, w którym stracił władzę nad Bramą Bazyliszka. Nigdy nie dokończona warownia miała liczne dziury. Przez jedną z nich, wskazaną przez niejakiego Nahira Whitepeaka-Rael, wkradła się Liara Portyr niczym szczur. Oskarżyła go o zdradę, odebrała odznakę i złamała rapier na oczach jego ludzi.

Zodge miał jednak wciąż kontakty i wpływy. Bez problemu znalazł nową pracę jako wykidajło szefa lokalnego gangu, Amrika Vanthampura. Praca ta była wyjątkowo wdzięczna. Ochrona kasyna i lichwy w Pochyłej Latarni to fraszka w porównaniu z pilnowaniem ulic upadłego miasta. Można by rzecz, że praca znacznie poniżej kompetencji kogoś takiego jak Darmin Zodge oraz płatna o wiele, wiele więcej niż była tego warta. Jego nowy szef, Amrik Vanthampur, to syn Wielkiej Księżnej. Darmin Zodge wiedział, że nielegalne zakłady, ściąganie haraczy czy handel na czarnym rynku, to wciąż za mało dla Amrika Vanthampura. Syn księżnej posiada większe ambicje. A Darmin Zodge był jego inwestycją, lokatą na przyszłość.

I właśnie nastała ta przyszłość. Kultyści, których Zodge tak zawsze nienawidził za ich zmasakrowane ofiary i sianie terroru pośród Wrotan, teraz zrzucili fioletowe habity oznaczone czaszką, włożyli mundur i przypięli odznakę. Dawny Darmin Zodge, nieco uczciwszy i kierujący się jakimiś zasadami moralnymi, wzgardziłby przechrztami. Nie uwierzyłby w ich rehabilitację.

Nowy Darmin Zodge również nie wierzy, ale dostaje od Amrika tyle złota, by mieć to gdzieś. W dniu, w którym Liara Portyr, sama oskarżana o handel niewolnikami, odebrała mu odznakę, był dniem, w którym stracił wątpliwości.

A teraz, gdy przypina odznakę z powrotem i dostaje pod swoje dowództwo swych byłych, zapiekłych wrogów – kultystów, którzy wstąpili do Pięści, nie może się doczekać ponownego spojrzenia z Liarą Portyr, by zaśmiać się jej w twarz.

Serafin Alef Senurset wpatruje się w drzwi. Jakby czekał na coś. Ale objawienia, na które czeka, wciąż nie nadchodzą. Aasimar jest nagi do pasa,nasłuchuje ze wstydem, jakby ktoś miał nakryć go na tym co zamierza zrobić. W poczuciu wstydu i grzechu modli się o wybaczenie i rozpoczyna biczowanie.

Otto Kreeg, gdy myśli o Wrotach Baldura wyglądając na nie z Posiadłości Seskergates, widzi czerń. Trudno powiedzieć czy to coś tkwiącego w jego głowie czy to miasto spowite jest nią w tak straszny i przykrywający sposób. Gdzie nie spojrzy widzi rzeczy odbiegają od ideałów wpojonych mu w Elturel. W jaki sposób nie próbuje pomyśleć o Wrotach to wychodzi mu na jedno – Wrota to marność, a Elturel jedyna rzecz warta obrony. I teraz znajduje się w sytuacji o tyle dziwnej, że aby mieć chociaż cień nadziei do wydostania Elturel z miejsca, w które spadło, musi zagłębić się w mrok tutaj, we Wrotach Baldura. Musi odnaleźć Thurstwella Vanthampura zwanego Pająkiem, który snuł tutaj mroczne intrygi. To od niego musi dowiedzieć się gdzie znajduje się jego wuj, Thavius Kreeg.

Otto odgania myśli, które spływają mu do głowy. Odgania myśli, że to Wrotanie musieli stać za zniknięciem Elturel. Odgania te słowa, które usłyszał od towarzyszy, że to jego wuj Thavius był w to zamieszany. Odgania myśli o tym kto mógł skorzystać na zniknięciu miasta na rzece Chionthar, jeżeli nie Patrycjat Wrót Baldura. – Skup się na jednym Otto – powtarza sobie raz po raz. – Skup się na tym, że musisz odzyskać Thurstwella, a wraz z nim wiedzę o tym gdzie ukrył wuja. Bo jeżeli Thurstwell zginie, to zginie także nadzieja na odnalezienie Thaviusa Kreega.

 

Thavius Kreeg jest tym, który wie do jakiego piekła zostało zesłane Elturel, by się stamtąd ostatecznie wydźwignąć i pokazać innym, że jest najczystsze i najwspanialsze. Tak przynajmniej sądzi Otto.

 

 

Prezent dla Eriki

Sylvira Savikas pokazuje list nadesłany z Candlekeep. To oficjalny dokument. Rada Lektorów ogłasza przywrócenie Sylviry i Eriki do Candlekeep. Sylvirze udało się ustalić, że ktoś anonimowo wpłacić kaucję wynoszącą 50.000 sztuk złota pokrywającą wyrządzone szkody przez siostry Savikas, wynikłe z wybuchu w laboratorium. Przymknięto również oko na wyniesienie Tarczy Ukrytego Pana ze schronu Oathoonów, gdyż uczynił to Mavil Oathoon, spadkobierca rodu. Pytanie kim był anonimowy dobroczyńca? Nie zażądał niczego w zamian, co wydaje się jeszcze bardziej podejrzane. Zdradzają go jedynie inicjały A.V. Amrik Vanthampur, syn Princeps?

Sylvira zamierza opuścić Posiadłość Seskergates i powrócić do Candlekeep. Wrota Baldura nie nadają się do życia, a Candlekeep to dom Sylviry. Tam w Wielkiej Bibliotece znacznie łatwiej prowadzić badania.

– W takim razie komu Sylviro zostawisz to wspaniałe miejsce? – pyta Otto. – Być może na wielką hojność odpowiesz wielką hojnością przepisując to miejsce na swoją siostrę?

– Zgadza się, zasłużyła na to – odpowiada Sylvira. – Eriko, posidłosć jest twoja.

– Taki prezent to brzemię – przestrzega Serafin. – Uważaj Eriko. Przecież pod spodem znajdują się piwnice i tunele. Kultyści i przestępcy ochoczo z nich korzystali. Teraz do ciebie należy, by nie powrócili.

 

Demisfera

W podziemiach Seskergates znajduje się również magiczny pokój wyczarowany przez Thurstwella, będący w rzeczywistości demisferą, półplanem, planem kieszonkowym.

Plan kieszonkowy tworzony przez magów, by móc ukrywać coś w nim lub przemieszczać się poprzez niego. Zamykając za sobą drzwi do Seskergates, można otworzyć je w zupełnie innym miejscu, na przykład w Villi Vanthampur, gdzie ukryt jest Tarcza i Kreeg, jeżeli Thurstwell również tam stworzył swoją demisferę.

‚Each time you cast this spell, you can create a new demiplane, or have the shadowy door connect to a demiplane you created with a previous casting of this spell’.

 

Więzienie Nasciusa

– Sylviro – Alef zwraca się do czarodziejki. – Znasz się na czartach i piekielnych sprawach jak nikt inny. Studiowałaś okultyzm od wielu wielu lat. Co istnieje jakieś piekielne więzienie? Poszukuje zaginionego celestiala. Podejrzewam, że anioł mógł trafić do tceli, gdyż odnalazłem jeden z kluczy do niej.

– Badałam twoją sprawę – odpowiada diabolina. – Niestety Serafinie, mam dla ciebie złą wiadomość.

– Światłość nie jest potrzebna tam, gdzie już jest jasno – mówi Serafin. – Potrzebna jest tam, gdzie jej nie ma, w ciemności, tam właśnie zmierzam, do samego piekła.

– Chodź za mną, chcę ci coś pokazać.

Sylvira prowadzi go do hali z wielką adamantytową kulą trzaskającej energią. To symulakr, replika Towarzysza, drugiego słońca nad Elturel, tyle że znacznie od niego mniejsza.

– Stworzył ją Wielki Alchemik Arsenius, który kiedyś pomagał nam. Wielka to rzecz zdolna zniszczyć czarta bez konieczności podróży do Avernusa. W piekle można wszakże zniszczyć tarczę, ale wielce ryzykując. Czyż nie tam chce udać się uwięziony w tarczy czart? Pewnie wolałby powrócić do piekła po wysłaniu tam trzynastu miast co jest warunkiem zakończenia jego kary, ale mimo to nie możemy mu ufać. Arsenius uważał, że nie powinniśmy zabierać go do domu, gdzie będzie jeszcze potężniejszy. Z czym się zgadzam.

Sylvira opowiada jak można zabić diabła z tarczy.

– Symulakr Towarzysza jest w stanie wyemitować śmiercionośne promieniowanie, które mogłoby napromieniować i wypalić czarta ukrywającego się w Tarczy Ukrytego Pana. Tak pewnie Towarzysz 50 lat temu zabił wampiry władające Elturel. Tyle że izotopem musi być krew niebianina, a jedynym niebianinem jakiego znamy jest nasz przyjaciel, Hollyfant. I nie poświęcimy Trębaczyka do zabicia Gargautha. Zatem nici z pozbycia się Gargutha bez schodzenia do piekła. Za to mogliśmy użyć tej kuli do czego innego. Do dowiedzenia się czegoś o tobie.

Alef przypomina sobie rytuał, jaki przeprowadziła na nim Sylvira gdy po raz pierwszy zjawił się w Seskergates.

– Gdy po raz pierwszy cię ujrzałam wypytywałeś o sprawy związane z Elturel. Zbadaliśmy cię z użyciem tej kuli, na którą w jakiś sposób reagowałeś. Odkryliśmy, iż ciebie oraz poszukiwanego przez ciebie Solara łączy tajemnicza, szczególna więź, niezwykle silna więź.

Sylvira opowiada w jaki sposób udało się Arseniusowi skopiować Towarysza.

– Towarzysza wykuto w tym samym miejscu co Tarczę Ukrytego Pana. Dzięki temu Arsenius wydobył z tarczy schematy Towarzysza. Schematy, dzięki którym wiedział jak go skopiować, a raczej wyczarować symulakr.

– Skoro Gargauth miał wiedzę o tym jak wykuć Towarzysza to znaczy, że Towarzysz był piekielnym tworem! – zauważa nie bez trwogi Serfin.

– I to jest ta zła wiadomość – przyznaje Sylvira. – Ale musimy mieć stuprocentową pewność. A do tego potrzebujemy przyjrzeć się ponownie Tarczy Ukrytego Pana. Niestety będziesz musiał poświęcić się i związać z nią.

– Związać się z nią? Ona miota ognistymi kulami!

– Nie ma innego wyjścia. Potrzebuję tarczy, w której znajdują się schematy. Potrzebuję kropli krwi Hollyfanta, który jest niebianinem. Potrzebuję ciebie, który ma więź z uwięzionym Solarem. Wtedy zbadam związek między Gargauthem, a Towarzyszem. A skoro ty jakoś reagujesz na Towarzysza, to być może i o poszukiwanym przez ciebie Nasciusie.

– I to zanim znajdziemy się w Avernusie… – podsumowuje Serafin. – To bardzo dobre. Lepiej poznać prawdę tutaj niż tam na dole. Ale my tę tarczę chcemy zniszczyć. Czy to będzie możliwe jeżeli zwiążę się z nią? Bez zabijania mnie?

– Poznaniem sposóbu na zdjęcie klątwy będziemy martwić się później.

Stojący obok Otto Kreeg wpatruje się kopię Towarzysza i słucha słów Sylviry. Nic z tego nie rozumie. On, prosty elturanin został pojmany tutaj we Wrotach, by zesłano go do piekieł. Dlaczego? Dlaczego porywano Hellriderów i chciano by spotkał ich tak straszliwy los? Czy Thavius będzie to wiedział?

 

Flennis?

W sarkofagu leży ciało Flennis. Bohaterowie zabili ją Lochach Martwej Trójcy. Potem w czasie odprawienia rytuału rozmowy ze zmarłymi zawarli z nią umowę. Wskrzeszą ją, a ona w zamian zezna w sądzie przeciw Vanthampurom.

Erika zauważa, że coś jest nie tak z tym ciałem [krytyczny sukces – 20]. Nie jest kwestią anomalii pogodowej to, że w Seskergates panuje przenikliwy chłód, drzewa wokół uschły, a mgła nie przestaje wisieć nad tym miejscem. To nie jest przypadek, że w piwnicy zaroiło się od szczurów i nietoperzy. Erika zaczyna pojmować, że to ciało było ludzkie z pozoru. To co leży w sarkofagu to prawdziwy wampir!

– Zaniemówiłaś Eriko – pyta Hama przerywając milczenie. – Co się stało?

– Trzeba ją przebić kołkiem – wykrzykuje Alef. – Jak się obudzi pozabija nas wszystkich! Wyssie z nas krew.

Klav Ikaia

Erika chce dowiedzieć się czegoś więcej o wampirach. Większość co o nich wiadomo to zbiór przesądów i bajań. I przypomina sobie zapiski historyczne o Elturel.

W 1439 Marszałek Polna Klav Ikaia poprowadziła krucjatę Obrońców Elturel na północ, na Wysokie Wrzosowisko. Wydała tam bitwę wampirom i ich pomiotom, a także będących na ich usługach trollom, orkom, ogrom. Wojna zakończyła się zwycięstwem sił jasności. Wampiry i ich pomioty zostały zniszczone. Jednakże, o czym nikt wówczas nie wiedział, dowódczyni Klav Ikaia została ugryziona.

Nowa Księżniczka Nocy rządziła Elturel skrywając swą prawdziwą naturę. Swymi mrocznymi dziećmi zapełniła wszystkie ważne urzędy i stanowiska. Marszałek Klav Ikaia i jej pomioty przez lata zinfiltrowały najwyższe urzędy i one faktycznie rządziły miastem.

W 1444 Naja Bellandi, kleryczka Helma, odkryła przerażającą prawdę. Klav Ikaia nie mogła pozwolić, by Bellandi zdemaskowała ją i jej sługi. Zdesperowana postanowiła umocnić swą władzę. Dokonała masakry na mieszkańcach Elturel zwanej potem Czerwoną Nocą. Wampiry zamordowały dziesiątki niewinnych i nieświadomych mieszkańców. Miasto ogarnął wampirzy szał, którego nie zdołali powstrzymać partyzanci i ochotnicy zebrani przez Bellandi. Ostatecznym aktem rzezi było zaatakowanie przez wampirów Domu Żniw, gdzie akolitki Chauntea opiekowały się słabymi i chorymi. Setki mężczyzn, kobiet, starców i dzieci zostało zabitych, a kult Chauntea został zmieciony z dnia na dzień.

Po tej nocy nie nastała już kolejna. Na niebie pojawił się Towarzysz. Drugie Słońce Elturel. Wampiry w jednej sekundzie rozsypały się w pył. Legendy mówią, że tylko Klav Ikaia zdołała ocaleć, ukrywając się w katakumbach pod miastem.

Naja Bellandi została Wielką Widzącą i rozpoczęła odbudowę miasta. Jednak w 1446, w cieniu Towarzysza, została zamordowana.

Jej miejsce miała zająć sławna paladynka Tamala Thent, jednak tajemniczo zniknęła wraz z całym oddziałem nieopodal Mostu Boareskyr. Nowym władcą Elturel został Thavius Kreeg. Od początku sobie przypisywał sprowadzenie Towarzysza. Co więcej, zaczął zastępować kult Torma kultem Towarzysza. Choć oficjalnie zawsze używał imienia Torma, to pozostali hierarchowie zwracali się już tylko do Towarzysza. Zmienił również ustrój Elturel na teokrację. Zakon Obrońców Towarzysza scalił z Zakonem Pogromców Piekieł. Wysoka Sala została przemianowana na Najwyższą Katedrę. Wszystkie urzędy zajęli wyznawcy Towarzysza blisko związani z Thaviusem Kreegiem.

Erika dochodzi do wniosku, że tym wampirem musi być Klav Ikaia, ale w jakiś sposób zdołała ukrywać się pod postacią ludzką za cenę utraty pamięci i tożsamości.

Erika zdaje sobie sprawę, że do tej pory nie widziała Flennis w świetle dnia. Podczas wesela Nahira zjawiła się przed północą, by zabić Liarę Portyr. Potem spotkali ją dopiero w podziemiach, gdzie światło słoneczne nie dociera.

Gdyby udało się przywrócić pamięć wampirzycy to może poznaliby tajemnicę zjawienia się Towarzysza. Przecież była przy tym. Towarzysz zjawił się nd Elturem w chili gdy ona i pozostałe wampiry zostały zdemaskowane przez Naję Bellandi.

Drużyna staje przed trudnym wyborem. Jeżeli wskrzeszą Flennis to przywrócą ją do ludzkiej formy, w której ona nie pamięta swej wampirycznej przeszłości i nie powie im nic o wydarzeniach w Elturel sprzed 50 lat. Natomiast jeżeli nic nie zrobią, pozwolą Flennis być martwą, to ta powstanie jako wampir. Wtedy nie zezna na procesie przeciw Vanthampurom. Najpewniej w ogóle ich nie rozpozna, w najgorszym wypadku rzuci się na nich.

Bohaterowie wybierają jej ludzką formę. Otto patrzy na nią jak na postać tragiczną. Bohaterkę, która pozornie tylko wygrała z wrogiem.

– Za jej walkę, którą stoczyła broniąc Elturel przed stworami nocy musimy wskrzesić ją jako człowieka. Zapłaciła straszliwą cenę. Poszła walczyć z wampirami i została przez nie ugryziona.

Doki

Bohaterowie kierują się do tawerny portowej „Pochyła Latarnia”. Amrik Vanthampur przemycał elturan do Wrót Baldura oraz wyszukiwał Hellriderów pośród nich. Wśród przemycanych przez Amrika elturan był również Otto. Otto od razu po tym jak dostał się do miasta został pojmany przez kultystów Bane’a.

Choć to Mortlock Vanthampur znajdował się w Lochach Martwej Trójcy i wydawał rozkazy kultystom, to wydaje się, że tylko przekazywał im rozkazy od Amrika. Gdy kultystów wcielono do Pięści, Amrik nasłał mordercę na Mortlocka, by zatrzeć ślady.

Amrik Vanthampur zlecił również napad na Bank Miliona Monet kultystom Yignathowi i Vaazowi. Rozdzielili łup pomiędzy siebie na trzy równe części. Tyle że Yignath swoją dolę przegrał w kasynie Amrika. Zaś Vaaz po zabiciu Mortlocka miał również zostać zabity, a jego dola zabrana. Ciekawe na czyje zlecenie…

Z drugiej strony Amrik Vanthampur okazał się niezwykle hojny wobec sióstr Savikas. Przekupił lektorów z Candlekeep, by ci pozwolili im wrócić.

Doki Wrót Baldura po zmroku wyglądają złowieszczo. Bohaterowie zastanawiają się co ich czeka podczas spotkania z Amrikiem. To oczywista pułapka.

Pochyła Latarnia

Tawerna „Pochyła Latarnia” to statek na stałe zacumowany w Dokach. Zapalona zielona latarnia zaczepiona o bukszpryt oznacza, że lokal jest otwarty.

Pokład jest pusty, tylko w suche dni właścicielka, kapitan Laraelra Thundreth (ponoć czarodziejka?) rozstawia tam stoliki, czyli w deszczowych i mglistych Wrotach Baldura prawie nigdy. Pod pokładem znajduje się tawerna głównie dla dokerów i marynarzy, a nwet piratów, zaś jeszcze niżej kasyno-szulernia Amrika Vanthampura.

Bohaterowie przysiadają się do stolika, przy którym siedzi duergar i strażnik Pięści. Obydwoje narzekają na ciężkie czasy i na to co stało się z ich miastem. Wrota Baldura przestały być wolnym miastem, a stały się miastem prawa, pryncypatem pozbawionym rady elektorów, rządzonym jednoosobowo przez Princeps Thalamrę Vanthampur, w którym zwykły obywatel się dusi.

Duergar to paser o imieniu Grimboot. Nie może dłużej prowadzić działalności, strażnicy Pięści trzymają miasto w uścisku, Gildia Złodziei przestała funkcjonować, a jedynym koncesjonowanym kryminalistą jest Amrik Vanthampur, nad którym matka roztoczyła parasol ochronny.

Żołnierz Pięści to Skadric Salakar. Stary wiarus, od lat służący w straży. Co z tego, że Pięść jest silna jak nigdy dotąd, skoro składa się z byłych kultystów. Skadric został zawieszony na niesubordynację, ale nie chwali się tym.

Obydwaj tęsknią za marszałkiem Ulderem Ravengardem. Łatwo nie było, ale dało się żyć. Każdemu.

Bohaterowie kupują od Grimboota czarnorynkowy zwój wskrzeszenia, a Skadrica próbują namawić do zejścia z nimi do piekła by odnaleźć Uldera Ravengarda.

Amrik Vanthampur

Amrik wysyła drużynie zaproszenie, by zeszli do kasyna. Amrikowi towarzyszą doradca Vhaltus oraz Kashaarra, nieduży kolczasty pupil-diabeł na smyczy.

Amrik wita się z Eriką wylewnie i nazywa bratową. Zachowuje się swobodnie, pyszałkowato i zbyt pewnie siebie. Wydje się mówić otwarcie, ale z kżdym jego słowem kryje się jakiś fałsz lub podstęp. Zgrywa godnego zaufania, le gdy się z nim rozmawia ma się ochotę wciąż spoglądać zza plecy. Zlecenie zabójstwa swej matki Amrik nazywa „zakładem”. Właśnie tak, zleca bohaterom zabicie własnej matki, Princeps Vanthampur!

Oto przykłady wypowiedzi Amrika. Niemal wszystkie zawierają jakieś łgarstwo:

– Po czym poznać, że czas jest historyczny? Bo dzieje się szybko i dużo. A teraz dzieje się szybko i dużo. Siadajcie przyjaciele, usiądź proszę bratowo. Ach, rad jestem, że mogę cię wreszcie poznać osobiście. Podziwiam was! Erika – szachująca czarty. Serafin – anioł śmierci. Otto – ostatni Hellrider.

– Wszystko o co mnie posądzacie, przykro mi to mówić, uczynił mój brat Mortlock.

– Może czasem korzystałem z kultystów, nie wiem. Nie sprawdzam kogo wyznają moi pracownicy.

– Wy to nazywacie przemytem, ja uczciwym zarobkiem, przynoszącym wiele dobrego i ratujcego ludzkie życia! Tak, pomagałem elturnom dostać się do miasta. Nie wypieram się tego, bo nie ma czego. To powód do dumy, nie wstydu. Mieli gnić na obrzeżach, pod murami, dalej żebrząc o jedzenie? To ja wyciagnąłem do nich pomocną dłoń. Oczywiście nie za darmo. Musiałam opłacać strażników, a i Gildia chciała mieć swą dolę. Nic nie poradzę na ich stawki. Mogłem żądać więcej, bo dla mnie już prawie nic nie zostawało, ale nie zrobiłem tego!

– Być może pytałem o herby elturan. Nie pamiętam tego. Może chciałem tak ich zagadać. Wiem, że oni mają hopla na punkcie tradycji i historii.

– To matka kazała mi znaleźć dowody winy mojego brata. Thurstwell zdradził naszą rodzinę. Nic dziwnego, że matka chciała poznać prawdę.

– Matka uwięziła Farouka tak jak on uwięził Kreega, w jednej z jego demisfer. Kazała mu wejść do niej, po czym ustawiła magiczne hasło. Byłem przy tym, znam te hasło.

– Chciałbym się z wami o coś założyć. Zabiliście wszystkich przywódców kultu – Zorana, Vaaza, Flennis, Yignatha. A mimo to, o co jak rzekłem jestem gotów się założyć, nie dalibyście rady zabić Princeps Thalamry Vanthampur.

– Jeżeli wygracie zakład, przymknę oko na to że nie zwróciliście do banku złota, które ukradł Vaaz. Dorzucę też od siebie drugie tyle. Z kosztami jakie poniosłem w Candlekeep daje to pełną sumę jaka zniknęła z kont Banku Miliona Monet – 150.000 sztuk złota. Gratis dorzucam mego brata Thurstwella Vanthampura. Będzie wolny. I niech robi co chce z Kreegiem i tarczą. Byle zniknął z Wrót Baldura, a wy razem z nim.

– Ależ ja nie chcę śmierci mojej matki. Jak możecie mnie posądzać o coś tak nikczemnego? Ja przecież stanowczo mówię, że wy tego NIE zrobicie.

– Wiecie, że moja matka straciła cierpliwość i już wyznaczyła datę procesu Thurstwella na dzisiaj? Nie macie zbyt wiele czasu na podjęcie decyzji.

– Moja matka nie zamierza sądzić Thurstwella. Proces jest ustawiony, a rozprwa to zwykły szantaż na Thurstwellu. Thurstwell odda Kreega i Tarczę albo zawiśnie.

– Gdy wyda wyrok, podejdę do matki i będę błagał ją o litość dla mego brata i jej syna, o litość dla Thurstwella. Albo o surową karę dla niego, jeżeli orzeknie jego niewinność. Gdy Princeps podejdzie do mnie zerwę z niej płaszcz*.

– Po zabiciu Princeps weźmiecie mnie jako swego zakładnika. Zmusicie mnie, bym powiedział wam szyfr do demisfery Thrustwella, bo w niej będzie zamknięty na sali sądowej podczas procesu. A potem zmusicie mnie, wciąż trzymając nóż na moim gardle, bym was zaprowadził do Villi Vanthampur, gdzie Thurstwell uwolni Kreega i Tarczę. Wsiądziecie na hipogryfy i uciekniecie do Candlekeep. Tam jest skrytka ze złotem na moje nazwisko. Więcej niż potrzeba, by zacząć nowe życie, z dala od Wrót Baldura.

– Nie będzie dla was powrotu do Wrót Baldura. Opuścicie Posiadłość Seskergates na zawsze.

– To ja ryzykuję swym własnym życie. Będę waszym zakładnikiem. Niby jak miałbym was oszukać z nożem na gardle?

– Jestem oczkiem w głowie matki, nie radzę grozić mi.

Bohaterowie zdają sobie sprawę z tego, że Amrik wcale nie zamierza ich oszukać. Amrik mimo swej pychy i pewności siebie, lęka się bohaterów. Skoro pozbyli się wszystkich przywódców kultu, to znajdą sposób na pozbycie się i jego. Woli więc mieć ich po swojej stronie. I nakierować ich ostrza na własną matkę, by przy okazji zająć jej miejsce.

Amrik zawsze dostawał to co chciał. Jest przekonany, że i tym razem będzie podobnie.

* – Przybywszy do portyku teatru Pompejusza,  sali przeznaczonej na zebrania senatu, Cezar zajął miejsce w swym krześle kurulnym. Wówczas podszedł doń Tiliusz Cymber, prosząc o łaskę dla wygnanego brata, a za nim zaczęli podchodzić inni spiskowcy. Cezar rozdrażniony tą natarczywością, próbował wstać, ale wtedy Cymber ściągnął mu togę, co miało być umówionym znakiem ataku dla wszystkich.

 

Narada

Bohaterowie zmieniają lokal na Elfią Pieśń, gdzie z dala od ciekawskich uszu mogą przedyskutować propozycję „zakładu”.

– Jego plan jest zawiły, a z nas czyni kryminalistów. Nigdy nie wrócimy do Wrót Baldura.

– Pozbył się Farouka przedstawiając fałszywe oskarżenia. Pozbył się Mortlocka nasyłając Vaaza. Naszymi rękami pozbędzie się Thalamry. A potem nas skaże za zabicie jego matki!

– Nie mamy żadnej gwarancji, że Amrik nas nie oszuka. Na kazdym etapie swego planu może to zrobić.

– Gdybyśmy mieli dowód, że chce zamordować swoją matkę moglibyśmy go szantażować albo od razu pójść z tym do Princeps.

– To nie jest właściwa dźwignia. Ona chce tylko tarczy. Tak jak Oathoon jest gotowa zabić swych zdradzieckich synów, byle ją zdobyć. Tarcza zapewni jej pełnie władzy.

– Nie możemy układać się z nią i pozwolić jej wziąć tarczę. Ona należy do Loży Tarczy. Tak jak duczessa Belynne Stelmane, która abdykowała i zrzekła się władzy na rzecz Vanthampur. Z pewnością Thalamra Vanthampur jest dogadana z Gargauthem. To dlatego dążyła do jednego ze skrajnych stanów w mieście – pandemonium lub stanu wojennego. Udało się jej wprowadzić stan wojenny, przez co panuje magiczne wzmożenie ładunków. Tarcza odwróci je i miasto zniknie w piekle, tak samo jak Elturel. Tyle że rolę Towarzysza wypełni pochodzce z innego wymiaru Wzgórze Fey.

– Chyba że postawimy na Lily! Liara Portyr ma Pięść. Ma też prawa, po swym wuju. A my ocaliliśmy jej życie. Wcześniej też była skłonna współpracować z Rilsą Rael. Była po naszej stronie.

– Ale Lily postawiła na Vanthampur, gdyż ta pokonała kultystów. Lily wierzy, że przyłączając się do Vanthampur dopadnie morderców swego wuja. Musimy przedstawić Lily dowody na prawdziwe intencje Vanthampur.

– A mamy jakiś dowód na to kto zlecił zabicie Dillarda Portyra? I że nie był to Thurstwell, choć to on zlecił zabicie jej? Mamy coś, by tę legendę przekręcić? Straciła do nas zaufanie, bo jesteśmy z Thurstwellem.

– Naszym celem jest przedostanie się do demisfery, wpierw zdobywając kod do niej, który zna Thalamra i Amrik.

– Włamując się do klatki Thurstwella robimy niezłą rozróbę na procesie, nawet bez zabijania Vanthampur. Tak czy inaczej będziemy musieli uciekać z Wrót.

Rozmowa przedłuża się i Erika postanawia sprawdzić czarem jasnowidzenia co robi teraz Amrik. Widzi jak ten nie doczekawszy się powrotu awanturników, opuścił już Pochyłą Latarnię i ruszył do Pałacu Dożów na proces Thurstwella. Rozpraw rozpocznie się lada chwila!

– Trzeba było zaatakować go od razu… – wzdycha Otto.

Powrót do ludzkiej postaci

Bohaterowie wracają do Seskergates, by jeszcze przed procesem wskrzesić Flennis. Chcą by znów była człowiekiem.

– Dotrzymaliście słowa – mówi Flennis powstając ze zmarłych.

– Nigdy go nie złamaliśmy. Uratowaliśmy ciebie, ale wciąż nie uratowaliśmy Thurstwella. Za godzinę jego proces, a my nie mamy żadnego planu. Pomóż nam wygrać proces.

– Bez Mortlocka Vanthampura wątpię czy wygramy. Źle się stało, że nie będzie go na procesie. Choć to Amrik Vanthampur zlecił zabójstwo księcia Dillarda Portyra, to zrobił to poprzez Mortlocka. Mortlock wydał rozkaz zabójstwa. Amrik zadbał by nikt nie mógł go połączyć z zabójstwem.

– A ty skąd o tym wiesz?

– Byłam agentką Amrika.

– Zdradziłaś Thurstwella i przeszłaś na stronę Amrika.

– O nie, oni swego czasu współpracowali.

– Co ich poróżniło?

– Ty Eriko.

Erika proponuje, by odnowić sojusz z Liarą Portyr.

– Ja wiem, że Thalamra nie uwierzy twoim słowom, ale może zrobi to Lily Portyr?

– Wasz towarzysz Mavil Kress dostarczył Liarze Portyr głowę Montarona, która wyśpiewała jej wszystko – przypomina Flennis. – Portyr wie, że Thurstwell jest uwikłany w zlecenie zabójstwa. Amrik może spróbować na procesie zrzucić całą winę na Thurstwella. Przypisze mu zabicie Dillarda Portyra. Amrik chce pełnie władzy dla siebie. Pozbył się Dillarda Portyra, kultystów, swego brata Mortlocka, a teraz chce się pozbyć swego brata i matki – Thurstwella i Thalamry. Nielegalne zakłady, ściąganie haraczy czy handel na czarnym rynku, to wciąż za mało dla Amrika Vanthampura. Syn księżnej posiada większe ambicje. Jednak nim zostanie Princepsem, musi zatrzeć wszelkie tropy łączące go z kultystami.

– Dlaczego Amrik interesował się Hellriderami?

– Amrik za nielichą sumę przemycał uchodźców z Elturel do Wrót Baldura. Przy okazji sprawdzał ich herby, powiązania rodzinne, rodowody. Szukał Hellriderów lub osób z nimi spokrewnionych. Amrik był odpowiedzialny za zidentyfikowanie i odnalezienie Hellriderów, ich nazwiska następnie przekazywał Mortlockowi, a on dalej kultystom Martwej Trójcy. To wszystko było elementem paktu z przywódcą z Elturel. W zamian za pozbycie się marszałka Uldera Ravengarda Thavius Kreeg zażądał od Vanthampurów udzielenia mu schronienia we Wrotach Baldura oraz wyłapania Hellriderów i ich krewnych, którzy nie zniknęli wraz z Elturel i przebywają we Wrotach.

– Mój wuj wiedział, że Elturel zniknie? – pyta Otto nie wierząc w to co słyszy. – I zawarł pakt z Vanthampurami, którzy chcieli pozbyć się Ravengarda? A on za to miał dostać Hellriderów?

– Zgadza się. Wszystko się posypało z powodu chciwości Amrika i morderczej żądzy Vaaza. Zaczęli za bardzo zwracać na siebie uwagę. I w końcu natrafili na was.

Erika nie traci nadziei. Zrobi wszystko, by ocalić męża.

– Pomóż nam wygrać proces Thurstwella!

– Nie łudź się – odpowiada Flennis. – Vanthampur trzyma w ręku całą władzę w tym mieście. Ona zrobi co zechce i moje słowo nic nie znaczy.

– Jest ktoś kogo słowo coś jeszcze znaczy – zauważa Erika. – Liara Portyr. Ją powinniśmy przekonać. Ukażmy jej spisek Vanthampur.

– Portyr zażąda mojej głowy, gdyż to ja ją zabiłam.

– Musi zjawić się na procesie – upiera się Erika. – Portyr ma za sobą część Pięści. To jedyna osoba, która zasługuje na to, by rządzić tym miastem.

Otto wyjawia Flennis jej prawdziwą tożsamość.

– A ty Klav Ikaio co zamierzasz? Nie pamiętasz kim byłaś? Nie zostało w tobie nic z tej dawnej paladynki, która przewodziła Elturel?

– Ja paladynką? Nigdy nie byłam w Elturel.

– Byłaś bohaterką Elturel. Jakie jest twoje ostatnie wspomnienie? Pamiętasz dzieciństwo czy zjawiłaś się znikąd?

– Nie, pamiętam tylko jak Thurstwell rzuca na mnie zaklęcie i sprawia, że dawne koszmary przemijają, mogę o nich zapomnieć, mogę wreszcie zasnąć. Tak zostałam jego agentką.

Otto wskazuje na Erikę, gdyż to ona odkryła prawdę.

– Widząca widziała cię w przeszłości, być może widzi cię też w przyszłości. Tak naprawdę jesteś osobnikiem, któremu ukradziono wspomnienia. Ale teraz oddaliśmy ci życie i nie tylko nie-życie, którym egzystowałaś wcześniej, lecz życie prawdziwe. Prędzej czy później jak ten latający słonik przypomnisz sobie to, co kiedyś robiłaś.

– Nie lubię, gdy cokolwiek mi się odbiera. Z chęcią to odzyskam. Tylko czy będę gotowa na te koszmary?

– Co widziałaś po drugiej stronie gdy umarłaś? – pyta zaciekawiony Serafin.

– Widziałam światło, które się rozdwaja. Nowe światło skrywało mrok.

List do Lily

Erik wysyła do Liary Portyr magiczną wiadomość, w której przedstawia całą prawdę o rodzinie Vanthampur i o ich spisku przeciw Wrotom Baldura. Obdarza ją wielkim zaufaniem i wiele ryzykuje mówiąc o tym, że Vanthampur należy do Loży Tarczy. Zdradza również plany Amrika zabicia matki i zajęcia jej stanowiska. – Musisz mi pomóc uwolnić Thurstwella – kończy swój list Erika.

Lily odpowiada:

„Twój mąż do zbrodniarz, więc musi ponieść karę. Skoro nie on stoi za śmiercią mego wuja, wystaw mi tego, kto to zrobił. On również zostanie ukarany”.

Pałac Dożów

Mieszkańcy Dolnego Miasta są po stronie bohaterów. Orszak skanduje ich imiona w drodzę do Pałacu Dożów.

Bohaterowie mają nie tylko tłum po swojej stronie, ale i uknuty plan. Erika próbuje bronić męża oraz przekonać Liarę Portyr do winy Vanthampurów. Trębaczyk obserwuje proces i przypomina sobie utracone wspomnienie o innym procesie. Otto dokonuje zamachu na Princeps Vanthampur. Wspólnie łapią Amrika i zmuszają do uwolnienia Thurstwella.

Problemem jest kompletny brak zaufania do Aamrika. W jego planie kryje się zdrada na każdym kroku. Gdy zabiją Princeps, Amrik wcale nie musi przekazać im szyfru. Zwłaszcza że Pięść natychmiast rzuci się na zamachowców. Jedyną szansą wydaje się przekonanie Liary Portyr. Gdy dowie się, że to Amrik zlecił zabicie Dillarda Portyra, nie odpuści mu.

Awanturnicy do Pałacu Dożów wchodzą bez broni, ale tę przemyci im Rilsa Rael. W środku i na zewnątrz roi się od straży.

Princeps zasiada na podwyższeniu, nie ma do niej dostępu. Thurstwella zamknięto w przezroczystej klatce – demisferze. Wszędzie stoją żołnierze Pięści. Klerycy pilnują by nikt nie rzucał zaklęć.

Tłum na zewnątrz skanduje „chcemy Liary, nie Vanthampur”.

Proces stulecia

Całe Wrota Baldura żyją procesem stulecia jak nazwano rozprawę niejakiego Pająka, czyli Thurstwella Vanthampura, obecnie używającego innego imienia – Farouk Hamaad. Czy zabójca Wielkiego Księcia Dillarda Portyra zostanie ukarany?

Vanthampur po raz kolejny pokaże mieszkańcom Wrót, że nie zawaha się wymierzyć sprawiedliwość. Jest gotowa osądzić i skazać swego syna. Udowodni swą skuteczność i nieustępliwość w piętnowaniu zła. Pod jej rządami nikt nie może liczyć na taryfę ulgową. We Wrotach nie ma już równych i równiejszych. Vanthampur wzięła całą władzę dla siebie, ale robi z niej użytek dla dobra miasta i jego mieszkańców. Skończył się czas chaosu, nastał czas porządku.

Tylko bohaterowie znają drugie dno. Vanthampur chodzi o wywarcie presji na swym synu. Grozi mu karą śmierci, jeżeli nie odda jej Tarczy Ukrytego Pana.

Amrik zamierzał skorzystać z okazji, by nasłać zabójców na swą matkę i samemu sięgnąć po pełnię władzy. Ale teraz nie może być pewien. Widzi awanturników w towarzystwie Flennis. Był pewien, że jego była agentka nie żyje. Niepewność Amrika podsyca brak jednoznacznej odpowiedzi ze strony awanturników. Czy przyjęli zakład czy może przyszli tu go zdemaskować?

Sędzia Thalamra Vanthampur wchodzi na salę rozpraw. Wszyscy milkną. Absolutną ciszę rozdziera rjej donośny głos:

– Zebraliśmy się w tej Świątyni Sprawiedliwości, by sadzić niejakiego Pająka oskarżonego o zlecenie zabójstwa Liary Portyr i Dillarda Portyr. Czy oskarżony przyznaje się do winy?

On jeszcze przed momentem był gotów jej ulec. Nie chciał umierać za jakąś tarcze. Jednak teraz ogląda się na swą żonę, która wkroczyła w paszczę w lwa, by go bronić.

– Wszystko co mam do powiedzenia wypowie moja zona, Erika – mówi Thurstwell.

Erika zaś rozgląda się za Liarą Portyr. Gdzież ona się podziewa? Powinna tu być i oskarżać Thurstwella, domagać się kary. I gdyby nie list Eriki, tak właśnie postępowałaby teraz Liara Portyr. Erika nie wie, że Lily została z tylu, by przysłuchiwać się temu co Erika ma do powiedzenia na temat Amrika. W liście do niej pisała, że to Amrik był zleceniodawcą.

Nie tylko Liara czeka na to, aż Erika zabierze głos. Wszyscy zebrani wpatrują się teraz w nią

Erika wychodzi z ławki, staje przed sądem, ale po drodze zdąży jeszcze posłać czułe spojrzenie do uwięzionego w przezroczystej klatce męża. Tłum widząc to szepcze między sobą: Przyszła tu w jego obronie. Ona jedna wierzy w jego niewinność.

– Ten proces to farsa – zaczyna Erika. – Bo któż tu jest oskarżycielem? Brat, a sędzią matka. W procesie powinna wypowiedzieć się pokrzywdzona i ona zająć swe stanowisko.

W tym momencie z tłumu wyłania się Liara Portyr. Kroczy przez środek Wielkiej Sali, pobrzękując pełną zbroją. Portyr przedstawia swe stanowisko. Thurstwell był zleceniodawcą zabicia jej. Ma na to dowody.

Erika pociąga temat.

– Liara zginęła, ale przecież żyje ożywiona moją ręką – ogłasza Erik.

Obrończyni Thurstwella sprytnie uznaje tamtą sprawę za niebyłą. Co z tego, że Pająk zlecił zabicie Liary Portyr skoro i tak ona żyje…

– A co się stało z jej wujem i kto jest winny tej zbrodni o tym powinien rozstrzygnąć sąd! – wykrzykuje Erika. – Tu i teraz!

– Zgadza się – przytakuje zaskoczona Liara, której też bardziej zależy na ukaraniu mordercy jej wuja. – Wiemy, że Thurstwell zlecił zabicie mnie. Ale co z księciem Dillardem Portyrem? Dlaczego od razu zakładamy, że to Thurstwell zlecił zabójstwo również jego? Czy mamy na to jakieś dowody czy tylko poszlaki?

– Skoro oskarżenie nie przygotowało wiarygodnych dowodów należy posłużyć się logiką – wtrąca się Erika nim Thalamra zdąży coś powiedzieć. – Kto skorzystał na jego śmierci?

Sala sądowa zamiera. Widownia czeka na to co dalej powie Erika. A ta wcale nie jest taka pewna kogo wskazać – Amrika czy Thalamrę. Wskazując Amrika zdradza go i ten nie wyda jej kodów do klatki Thurstwella. Wskazując Thalamrę wywoła chaos, Pięść rzuci się na nią oskarżając o wichrzycielstwo i spisek przeciw władzy.

– Vanthampur – wykrzykuje w końcu Erika, nie do końca wiadomo kogo wskazując.

Szmer przechodzi po publiczności. Co odpowie sędzia?

– Zgadza się, winny jest Vanthampur – odpowiada Thalamra. – Nie wypieram się tego. Mój najstarszy syn Thurstwell Vanthampur to zrobił. W każdej rodzinie zdarzają się czarne owce. Mnie jako matce serce teraz pęka. Ale jako sędzia muszę kierować się ślepą sprawiedliwością.

– Skoro nie wahasz się sprawiedliwie sądzić nawet swego syna, to wiedz, że winnym jest inny syn. Amrik! Powołuję na świadka Flennis. Powinnaś ją znać, pracowała dla twego rodu.

Flennis przyznaje się do współpracy zarówno z Thurstwellem, jak i Amrikiem. To ród Vanthampur jest odpowiedzialny za zniknięcie Uldera Ravengarda, abdykację Belanne Stelmane oraz śmierć Dillrda Portyra. Zabójstwo księcia zlecił Amrik Vanthampur.

Rozlega się zgiełk i rwetes. Słychać okrzyki oburzenia, szoku, niedowierzania. Liara Portyr chce pomszczenia zamordowanego wuja. Pięść nie wie jak się zachować. Jedni czekaj na rozkaz Portyr, inni na rozkaz Vanthampurów. Kończy się na tym, że nie robią nic, czekając na to, co zrobią ci drudzy. Tłum na zewnątrz domaga się ukarania Amrika i uwolnienia Thurstwella. „Na szafot z nim”, wykrzykują.

Thalamra ulega presji. Skazuje Amrika na karę śmierci za zabójstwo Dillarda Portyra! Thurstwell blednie. Widzi, że matka wcale nie żartuje. Zrobi wszystko, by dorwać tarczę, łącznie z poświęceniem swoich synów.

Tymczasem na widowni Trębaczyk szepcze tak, że słyszą tylko Otto i Alef:

– Erika postawiła się sędziemu tak jak Zariel. A Thurstwell uniknie kary zupełnie jak Asmodeusz, choć też był winny. Przypomniałem już sobie tamten proces!

Otto Kreeg wyczuwa dogodny moment. Ukradkiem wspina się na jedną z lóż, odnajduje przemycony tu łuk i celuje w Princeps Vanthampur.

Amrik Vanthampur wciąż myśli, że to wszystko to część jego planu. Spogląda wymownie na Erikę, po czym pada na kolana i teatralnie błaga Thalamrę, by zeszła do niego. Nie jako sędzia, ale jako matka. Prosi ją, by przebaczyła mu. Niech zejdzie do niego, ostatni raz położy matczyną rękę na jego ramieniu i pobłogosławi mu, aby jego dusza nie znalazła się w piekle. Thalamra ulega płaczliwym błaganiom syna. I gdy zbliża się do niego, on gwałtownie zrywa z niej togę, dając znak zamachowcom.

Zabójca ukryty gdzieś pod zadaszeniem wystrzeliwuje śmiertelny pocisk. Princeps Vanthampur pada martwa. Potem jeszcze jedna, druga i trzecia strzała nie pozostawia wątpliwości.

Liara Portyr rozkazuje swym żołnierzom pochwycić Amrika, ale Alef pierwszy dopada do Amrika i grozi mu. Ten z nożem na gardle wyjawia hasło do celi Thurstwella. Na jego szczęście Alef jest praworządny i dotrzymuje danego słowa.

Awanturnicy kodem otwierają zamek demisfery Thurstwella i pakują się do środka. Po chwili znajduje się tam również Otto, który zlatuje na Trębaczyku, zgarniający w locie Flennis. Zamykając za sobą drzwi strzelają jeszcze pod nogi Liarze, by nie próbowała ich gonić. Liara jest wściekła, bo właśnie umknęli jej dwaj jej najwięksi wrogowie – Thurstwell i Amrik. Do tego Princeps nie żyje i w mieście rozpocznie się na nowo chaos.

Drzwi do demisfery zostały odblokowane. Można je teraz otworzyć w miejscu innej demisfery.

Lecz nim Thurstwell wskaże cel, chce by Erika dał mu nóż. Erika nie rozumie, ale zgadza się. Thurstwell chwyta za ostrze i jak nie wbije go w tors Amrika! Amrik mdleje, a reszta powstrzymuje Thurstwella przed mordem. Wściekły Thurstwell kapituluje. Chwilowo musi zrezygnować z planów zemsty. Wskazuje drzwi do demisfery w Villi Vanthampur. To tutaj ukrywa Tarczę Ukryteg Pana i Thaviusa Kreega.

 


Komentarz prowadzącego (koso):

Oryginalny scenariusz zakłada, że Mortlock kieruje BG do Amrika, a ten do Thalamry. Oryginalny scenariusz zakłada, że każdy bohater niezależny kieruje bohaterów graczy do innego bohatera niezależnego. I ten albo zleca im jakąś prywatę na boku, której zapłatą będzie odesłanie do innego BN-a albo od razu odsyła, bo odesłanie do innego BN-a samo w sobie jest zleceniem.

To czyni wszelkich BN tej kampanii mało interesującymi. Właściwie nie stanowią żadnych filarów kampanii, a jedynie drogowskazy. Ich udział ograniczony jest do zazwyczaj jednej sceny, po której więcej nie pojawiają się w kampanii. Nie buduje się wokół nich opowieści.

Oryginalny scenariusz nie wyjaśnia jakim sposobem Wrota Baldura mają zostać zesłane do piekła, poza tym że stać za tym maa Tarcza Ukrytego Pana. W takim razie dlaczego do wysłania Elturel był potrzebny pakt z Zariel oraz sprowadzony przez nią Towarzysz – bomba z opóźnionym zapłonem? Dlaczego we Wrotach wystarczy już sama tarcza?

Zresztą nie ma to znaczenia, bo oryginalny scenariusz NIE zakłada, że Wrota zostaną przeniesione. Oryginalny scenariusz kieruje BG bezpośrednio do Villi Vanthampur, gdzie w zasadzie wszystko jedno co zrobią z tarczą i Kreegiem. Nie jest nawet potrzebna Kostka Kreega z paktem w środku, bo Sylvira Savikas zdradza jego treść zanim jeszcze go otworzy i przeczyta, psując całą niespodziankę.

Wszystko jednak da się naprawić.

My wybraliśmy jeszcze inną drogę. Każdy z głównych wątków staramy się powiązać z bohaterami. Thurstwell Vanthampur to mąż Eriki. Thavius Kreega to wuj Otto. Nascius to Przewodnik Serafina Alefa (a wkrótce się okaże, że nie tylko).

Na sesji było kilka mocnych momentów. Świetne było wyłapanie przez Erikę, że tym wampirem może być Klav Ikaia. Erika znakomicie skojarzyła fakty sprzed prawie 30 sesji! Odkryła, że jedna z kultystek to tak naprawdę wielka bohaterka, która obroniła Elturel przed wampirami – Klav Ikaia.

Klav Ikaia poniosła straszliwą cenę – została ukąszona. Gdy wróciła z wojny dalej władała Elturel, ale już jako wampir. KIlka lat później paladynka Naja Bellandi dowiedziała się o tym, że wampiry rządzą Elturel. Wezwała Zariel po pomoc. Zariel przecież już raz pomogła Elturel. Zstąpiła z nieba, by bronić miasta przed najazdem armii demonów. Gdy Zariel pogoniła za uciekającymi demonami do piekła, elturanie ruszyli wraz z nią. Tyle że na miejscu w piekle elturanie przerazili się u uciekli, zostawiając Zariel na pastwę demonów. Zaś tutaj uznano ich za bohaterów i nadano zaszczytne miano Jeźdźców Piekieł. Zdradzona i osamotniona Zariel nie zamierzała poddać się. Kontynuowała walkę z demonami pod sztandarem Asmodeusza. Diabły w przeciwieństwie do niebianinów biorą aktywny udział w powstrzymywaniu demnów przed zagładą świata. I gdy Elturanie ponownie zawołali Zariel o pomoc, to już nie była ta sama Zariel, a upadły anioł, arcyksiężna Avernusa. Ta znów zgodziła się pomóc, ale nie bezinteresownie. Muszą powrócić do piekła i kontynuować walkę. Nie będzie znów sama walczyć w ich sprawie. Zaś oni zyskają szansę na odkupienie i zmazanie grzechu pierworodnego. Szansę na zasłużenie na tytuł Hellriderów.

Bohaterowie stają przed wyborem – przywrócić Klav do ludzkiej postaci czy pozwolić jej być wampirem. Bardzo ucieszyło mnie nie tylko tak doskonałe kojarzenie faktów przez Erikę, ale i reakcja Otto. Wcześniej on i Erika starli się o los Flennis jako kultystki. Otto chciał ją spalić, zostawić w poodziemiach, a z pewnością nie wskrzeszać. Erika wymusiła na nim spłatę długu życia, więc ostatecznie zgodził się ją zabrać. Teraz w obliczu nowych faktów zaangażował się w jej wskrzeszenie. Podobnie jak wcześniej wyszło to naturalnie, bardzo pasująco do jego postaci. „Za jej walkę, którą stoczyła broniąc Elturel przed stworami nocy musimy wskrzesić ją jako człowieka”. Przed sesją nie miałem pojęcia co z tego wyjdzie. Gracze mogli też wskrzesić ją używając przeklętego klejnotu, co skończyłoby się dla nich krwawo. Nie zrobili tego, nie skąpili na jej wskrzeszeniu, w zamian otrzymali ciekawego BN-a, który ma szansę odegrać jeszcze swoją rolę w piekle. Bo tam przecież jest Elturel, jej przeszłość, którą chce odzyskać. Co ciekawe, gdyby pozwolili jej wstać jako wampirowi, ta uciekłaby a może nawet zaatakowała, gdyż nie rozpoznałaby ich. Natomiast teraz, gdy już przypomnieli jej kim jest naprawdę, tak by się nie stało. W tej kolejności nawet jako wampir mogła wesprzeć bohaterów. No perfekcyjnie to rozegrali.

Perfekcyjnie rozegrali też proces. Po śmierci świadka koronengo jakim był Mortlock proces z góry był skazany na przegraną. Dlatego wysunąłem inną propozycję poprzez Amrika. A tak naprawdę nie był to mój pomysł, ale pomysł Otto z poprzedniej sesji, by zrobić wjazd na sąd. Ja tylko to podszlifowałem i dodałem haczyk.

A że Amrik wyszedł na tym interesie przegrany to z kolei trzymanie się odkrytej przeze mnie niedawno zasady – fajniejszy BN to taki, który ma słabości. BN, który jest mastermindem zawsze o krok przed bohaterami nie jest wcale taki fajny. Chyba że WYDAJE mu się, że jest o krok przed nimi. Wtedy to co innego. Wtedy to BG mogą go elegancko załatwić. Amrik narcyz, zbyt pewny siebie, zbyt ambitny doskonale odegrał swą rolę. Podobnie Thalamra, gotowa poświęcić własnych synów. Alef doskonale wyłapał, że ten motyw już pojawił się w naszej kampanii. Przecież Oathoon dla tarczy poświęcił swego syna – Mavila – poprzednią postać Andrzeja.

Erika konsekwentnie grała na Liarę i ugrała to co chciała. Ja starałem się wciąż pokazywać niezłomną postawę Liary wobec chęci ukarania Farouka. Mimo to Erika przekonała Liarę i doprowadziła do skazania Amrika zamiast Thurstwella-Farouka.

Serafin zainicjował scenę z Sylvirą. W ten sposób nawiązał do swojej pierwszej sceny, gdy dołączył do kampanii. Doceniam. A badaczka Sylvira fajnie kontrastuje z jego postacią duchownego. Wyjdzie z tego jedna z lepszych scen, która rozegrała się jeszcze na tej sesji, dodatkowo podchwycona przez Otto, ale ja przenoszę ją do kolejnego raportu, bo ten i tak wyszedł okropnie długi.

Niespodziankowy tort urodzinowy od Gosi.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.