D&D – Descent into Avernus – Mad Maggie [4.02]

Bohaterowie odkrywają sekrety Zariel, łączą wątki i zdobywają potęgę tuż przed ostatecznym starciem.

Bohaterowie Graczy

Andrzej – Alef Senurset Serafin – Protector Aasimar /  Light Domain Cleric 9 / Hermit / Lawful Good

Jan – Darak Sa’vezh– Githyanki / Psi Warrior Fighter 9 / Spy / Lawful Evil

Gosia – Erika ‚Tolerancja’ Savikas-Hamaad – Tiefling / School of Divination Wizard 9 / Sage / Chaotic Good

 

przygoda

 

STUKNIĘTA GOCHNA

Stojąca po środku pustkowi Avernusa olbrzymia naga skała, czerwony monolit, przypominający kształtem odciętą, częściowo zwiniętą dłoń to dłoń, która w rzeczywistości jest odciętą ręką Zariel. To w tym miejscu rozegrała się wielka bitwa pomiędzy elturanami, a czartami. To tutaj arcyanielica Zariel przegrała, straciła swój Miecz i dłoń, który go trzymała oraz przeszła na stronę diabłów. Piekło tak bardzo nienawidzące wszystkiego co niebiańskie, rzuciło cały swój gniew na anielską dłoń i zsyłając potężne huragany zasypało dłoń piekielnym pyłem, który z czasem kamieniejąc stworzył nad nią formację skalną.

Wokół skały powstało złomowisko zniszczonych maszyn bojowych. Z czasem rozrosło się do warsztatów, w których uszkodzone machiny można naprawiać, nierzadko pozyskując części z wraków. Miejsce otoczono też murem z metalu i kości i tak powstał Fort Knościsko. Miejscem zarządza wiedźma Stuknięta Gochna (Mad Maggie) za pozwoleniem Zariel, dopóki trzyma watażków w ryzach.

Lecz miejsce to skrywa pod ziemią wielki sekret. Bohaterowie znajdują tam leże wiedźmy Czerwonej Ruth, która ukradła driadom ich zagajnik, przeniosła go do Avernusa i wypaczyła. Ale zagajnik to tylko wierzchołek góry lodowej. Pod spodem, w zwisającej niczym stalaktyt skale, otoczonej niczym góra lodowa oceanem Otchłani, znajduje się tajne więzienie Zariel, w którym nielegalnie więzi diabły i arcydiabły. Więzienie jest tak doskonale ukryte, że nikt poza nią, Czerwoną Ruth i Świrolami nie wie o jego istnieniu. Z tego miejsca nie ma ucieczki, poza skokiem w Otchłań, co skończyłoby się śmiercią, szaleństwem albo przemianą w demona. To wygodna sytuacja dla Zariel – bez tłumaczenia się komukolwiek, może tu odizolować wrogów, spiskowców, zdrajców, którzy nagle znikają bez śladu i słuch o nich ginie. Jedyne czym ryzykuje, to że jej sekret wyjdzie na jaw.

Pierwszym więźniem jakiego bohaterowie odnajdują jest Stukniętą Gochnę. To nie Zariel, a Czerwona Ruth uwięziła ją. Stukniętej Gochnie nie wolno było tu schodzić ani dowiedzieć się o istnieniu tajnego więzienia.

Tyle że bohaterowie wcale nie przynoszą Gochnie wybawienia. Po tym jak zabili wiedźmę Czerwoną Ruth, to na Stukniętą Gochnę spada obowiązek pilnowania sekretu Zariel i jej więźniów. I to nie jedyne i nie główne zmartwienie wiedźmy. Na Fort Knościsko zmierza właśnie arcydiablica Zariel w swej Latającej Fortecy. Zariel zażąda wydania Eriki Savikas, gdyż ta ogłosiła się właśnie nową władczynią Avernusa. Również towarzysze Eriki są w niebezpieczeństwie, gdyż poznali jej sekret – dowiedzieli się o istnieniu więzienia.

Stuknięta Gochna staje przed trudnym wyborem. Powinna wydać bohaterów i w ten sposób uratować siebie i swój fort przed gniewem Zariel. Jednak wie po co oni tu są. Chcą odzyskać wspomnienia Lulu, na których i jej zależy. Dzięki znajdującemu się tu teleskopowi skierowanemu w przepaść, spoglądającemu na dno Otchłani, mogą zobaczyć je na końcu rzeki Styks.

Stuknięta Gochna daje bohaterom ultimatum – macie czas nim zjawi się tu Zariel. Wówczas będę musiała was tu zamknąć i powiedzieć Zariel, że jesteście moimi więźniami. Tylko tak ocalę siebie, fort i was. Wtedy nie będzie już dla was ucieczki, bo z tego miejsca nie da się uciec.

 

HISTORIA GOCHNY I ŚMIERĆ FEONORY

Stuknięta Gochna (Mad Maggie) opowiada Erice historię pewnej hrabiny.

Hrabina, choć piekło miała za swój dom, nie była diablicą, a wiedźmą. Trzymała się blisko władzy, jej konkubentem był arcydiabeł Moloch, który to sprawował rządy nad Malbolge, szóstym poziomem piekła. Hrabina miała też wysoko postawioną przyjaciółkę, diablicę Glasyę, choć ambitną, to jeszcze bez władzy nad żadnym z piekieł.

Glasya pomogła Zariel przejąć władzę nad Avernusem, osłabiając pozycję Bela i Tiamat. Wsparła również Malagard. Dzięki spiskom Glasyi Hrabina Malagard przejęła władzę od swego konkubenta i zasiadła na tronie Malbolge 6.

Glasya nie dokonałaby tego bez wparcia swego ojca, władcy wszystkich piekieł, Asmodeusza. Asmodeusz nie mógł otwarcie wypowiedzieć wojny Molochowi, gdyż ten był jego wiernym generałem jeszcze z czasów Pierwszej Averniady. Nieuzasadniony atak Asmodeusza na swego sojusznika inne arcydiabły poczytałyby za bezprawie, zdradę i zagrożenie dla nich samych. Zyskałyby pretekst do zjednoczenia się przeciw Asmodeuszowi. Dlatego Asmodeusz zrobił to rękami swojej córy, jednocześnie umacniając jej pozycję. Gdyż to ona docelowo miała stać się władczynią Malbolge.

Tak też się stało. Żaden z diabłów nie wstawił się za Malagard, gdy Glasya odbierała jej władzę. Malagard była tylko wiedźmą, nie była jedną z piekielników, nie miała sojuszników poza swym konkubentem, którego obaliła i poza Glasyą, która właśnie obaliła ją. Glasya kazała zabić Malagard. Hrabinie udało się sfingować swoją śmierć i uciec do Avernusa, gdzie po dziś dzień ukrywa się w Forcie Knościsko. Gdyby jednak Glasya dowiedziała się kim tak naprawdę jest Stuknięta Gochna, to nawet Zariel nie obroniłaby jej przed wściekłością córy Asmodeusza.

Na skutek paktu zawartego pomiędzy nekromantką Feonor, byłą nałożnicą Mahadiego, a Eriką, Feonor zeszła razem z nią do podziemi Fortu Knościsko. I teraz gdy Feonor poznała tożsamość Stukniętej Gochny, istnieje wysokie ryzyko, że ją wyda.

Bohaterowie po raz kolejny ratują wiedźmę. Pozbywają się nekromantki. Zabierają jej również jej charakterystyczny biały parasol ze smoczych kości, który w rzeczywistości jest filakterium z uwięzioną duszą smoka. Artefakt może posłużyć do przywołania drakolicza.

 

 

ZABÓJCA ASMODEUSZA

Anielicy Zariel, gdy zstąpiła z Niebiesi na ratunek Elturel, towarzyszył jedynie Lulu i Solar Nascius. Niebiesia odmówiły wsparcia Zariel w walce z demonem Yeenoghu powołując się na dogmat. Dogmat, któremu hołdowano w Niebiesiach, o równowadze, o tym, że demony i diabły muszą być równie silne, by trzymać się nawzajem w ryzach, nawzajem zwalczać i nie pozwolić drugiej stronie urosnąć w siłę – demony powstrzymują diabły, a diabły demony przed zdobyciem władzy nad światem, dogmat, który przez wieki jak świat stary nie pozwalał Niebiesiom wtrącać się w walkę ze złem.

Lecz Anielica Zariel nie wiedziała, że Solar Nascius nie tyle pomaga jej, co realizuje zlecenie Niebiesi. Tych samych Niebiesi, które jej odmówiły wsparcia.

Nascius nie jest aniołem szatańskim, był aniołem Celestii, dokonywał dzieła zagłady na polecenie Niebiesi. Został jednak wysłany do piekła bez możliwości powrotu do Raju, póki nie wykona swej misji – zabicia Ukrytego Pana Gargautha, będącego Symulakrem Asmodeusza powstałego z rubinu jego berła.

Gdy Zariel dowiedziała się, że Nascius ma sekretną misję powierzona mu przez Niebiesia, nieufność i niechęć Zariel do Niebiesi wzrosły. Niebiesia twierdziły przecież, że nie należy angażować się w Wojnę Krwi, by nie zaburzać równowagi pomiędzy dwoma zwalczającymi się siłami zła – diabłami i demonami, tymczasem potajemnie zaplanowały zabójstwo Asmodeusza, co poważnie naruszyłoby równowagę i jest jawnym zaprzeczeniem wyznawanego przez Niebiesia dogmatu.

Zariel nie znała szczegółów tajnej operacji. Nie wiedziała, że nie chodzi tu o samego Asmodeusza, ale o jego symulakr – Gargautha. Niebiesia godziły się na rządy jednego Asmodeusza nad piekłem w zamian za powstrzymywanie demonów. Asmodeusz tworząc drugiego siebie złamał umowę jaką miał z Niebiesiami. Wprost sobie z nich zadrwił – Niebiesia przydzieliły mu prawo władania duszami złych śmiertelników co symbolizuje rubin w jego berle – i z tego samego rubinu stworzył swój symulakr. Dzięki Gargauthowi stał się zbyt potężny, jego władza zbyt wielka. Niebiesia wysłały Nasciusa by ukrócić władzę Asmodeusza pozbywając się Gargautha.

Zariel, myśląc że chodzi o zabicie samego Asmodeusza, nie chciała do tego dopuścić. Osłabienie diabłów wzmocniłoby demony. Dlatego nie broniła Nasciusa, gdy diabły uprowadzały go.

 

WSTYD BOGÓW

Nascius dowiedział się, że Zariel również ma swój plan. Czy Zariel zstępując z Niebiesi i walcząc ramię w ramię z armią śmiertelników chodziło tylko o obronę ich miasta przed Yeenoghu? Czy tylko dla obrony Elturel zebrała armię ludzi i czwórkę generałów – Jandera, Yael, Olanthiusa i Harumana?

Chodziło o coś znacznie większego. O rozkruszenie dogmatu. Zariel chciała poprowadzić armię ludzi ku Otchłani i otworzyć tam nowy front walki z demonami, poza piekłem, poza Avernusem, poza domeną diabłów.

Do tej pory diabły mogły za pozwoleniem Niebiesi kusić dusze śmiertelników i zagarniać je do piekieł. Asmodeusz argumentował przed Niebiesim Sądem, w czasie rozprawy za swą zdradę, że tylko w ten sposób może rekrutować nowych żołnierzy do walki z demonami. Niebiesia nie tylko nie skazały go za zdradę, ale przyznały mu rację oraz rząd dusz. W rzeczywistości Niebiesia wyhodowały żmiję na swej piersi. Asmodeusz wykorzystał przysługujące mu prawo, by kusić śmiertelników do własnych celów, innych niż posłanie na front Wojny Krwi.

Zariel nie chciała dłużej umacniać zdrajcę Asmodeusza, dłużej pozwalać mu umacniać się duszami śmiertelników. To bogowie i Niebiesia powinny wziąć odpowiedzialność za stawienie oporu demonom. Ponieważ Niebiesia pozostawały głuche na jej wołanie, postanowiła sięgnąć po pomoc tych, nad którymi rzekomo bogowie i Niebiesia sprawują pieczę – po pomoc śmiertelników.

Zariel wciągając śmiertelników do wojny z demonami chciała zmusić Niebiesia do reakcji. O ile Niebiesia mogły do tej pory stać z założonymi rękami i biernie przyglądać się Wojnie Krwi, w której demony i diabły wzajem się wykrwawiają, to już nie mogły by bezczynnie spoglądać na rzeź śmiertelników przez siły ciemności. Ludzie bohaterami, a bogowie tchórzami? Również bogowie nie mogliby patrzeć jak śmiertelnicy masowo giną, bo wówczas straciliby swoich wyznawców, a co za tym idzie swe moce dające im boskość.

„Wszyscy jesteśmy zaślepieni przez światło – bogowie wcale nie strzegą nas przed chaosem” odczytała napis Erika w Wielkiej Katedrze Elturiańskiej pod ołtarzem Zariel.  „Wiecie jakie jest największe kłamstwo niebios? To, że bogowie nas chronią” – zakrzyknął Zarielita.

Lojalny Niebiesiom Nascius nie chciał pozwolić Zariel zabrać ludzi do Otchłani. To szaleństwo, które skończyłoby się masową rzezią ludzi. Dlatego ostrzegł demony i wyjawił im słabość Zariel do bohaterskiej i odważnej śmiertelniczki, ludzkiej kobiety o imieniu Yael. Demony wysłały Yeenoghu, by ten uprowadził Yael do piekła.

Tak jak przewidział Nascius, Zariel ruszyła Yael na pomoc. Zabrała ludzi do Avernusa zamiast Otchłani. Anielica porzuciła swoją życiową misję. Wybrała ratunek śmiertelniczki zamiast stworzenia nowego frontu walki z demonami.

Prawdopodobnie później, w obliczu przegranej Zariel zdała sobie sprawę ze swej słabości. Przegrała, bo była dobra. Skuteczna walka z demonami wymaga, by być złym, jak Asmodeusz. Zariel tak jak Asmodeusz porzuciła postać słabego anioła i stała się zdeterminowanym do walki i bezwzględnym diabłem – któremu już nic nie stanie na przeszkodzie w walce z demonami.

I gdy już była diabłem, nie uwolniła Nasciusa z Solar Insidiator. Ba, użyła go nawet będącego uwięzionym w Solar Insidiator do „uratowania” ludzi przed wampirami – wedle swej woli mógł ich znów uratować. Perfidnie zakpiła z niego i wykorzystała go. Ukarała za zdradę jaką wobec niej się dopuścił, dogadując się ze śmiertelnym wrogiem, Yeenoghu i wydając mu sekret słabości tamtej, anielskiej Zariel do śmiertelniczki Yael.

A potem kazała Solarowi Nasciusowi patrzeć jak po raz kolejny przez niego ludzie trafiają do Piekła – gdy zasilany jego mocą Solar Insidiator po 50 latach od unicestwienia swym blaskiem wampirów porwał całe Elturel do Avernusa.

Tylko skoro do tej pory Nascius uwięziony jest we wnętrzu Solar Insidiator i Zariel daje go tam trzyma, to kim jest ten „drugi” Nascius, który jest uwięziony pod Fortem Knościsko?

 

WYDRENOWANY

Gdy diabły szły po Nasciusa ten wiedział, że odbiorą mu coś co nie powinno należeć do piekieł i co należy do Niebiesi – jego blask. Dlatego wypuścił swego rumaka – jednorożca Księżycobarwnego i przekazał mu cząstkę siebie, część swego blasku, by ją ocalić. Jednorożec stworzył portal z Avernusa z powrotem do Elturel i zabrał ze sobą Jandera Sunstara oraz innych Hellriderów. W ten sposób Nacius nie tylko ocalił od piekła fragment siebie, ale również część rycerstwa.

Diabłom nie tylko zleżało na pozyskaniu blasku Solar. Uprowadzając Nasciusa przygotowały grunt pod ofertę Asmodeusza. Pozbawiły anielicę Zariel jej jedynej poza Lulu opoki – Asmodeuszowi łatwiej było ją potem skorumpować. Tym bardziej, że Zariel pozwoliwszy diabłom na porwanie Nasciusa umocniła w swym sercu nienawiść do niego za zdradę jakiej się wobec niej dopuścił, ale również zasiała swe własne pierwsze ziarno zdrady wobec Niebiesi, których Nascius był reprezentantem.

Nascius przed porwaniem zdołał ocalić tylko część swej światłości, resztę wydrenowały potem z niego diabły. Glasya, córa Asmodeusza potrzebowała więcej mocy, by utrzymać władzę nad Malbolge. Gargauth, Symulakr Asmodeusza esencję zamkną w kuli wykutej w kuźni Bela – w pułapce Solar Insidiator. Gargauth musiał wtajemniczyć w spisek przeciw Elturel Zariel, gdyż tylko ona mogła skłonić Wielkiego Widzącego do paktu. Gdy Zariel dowiedziała się o planie, kazała wydać jej ciało Nasciusa. Półżywe truchło Zariel ukryła w swym tajnym więzieniu.

A co z blaskiem, który chciał ocalić przed czartami Nascius, przekazując go Janderowi i Księżycobarwnemu, podobnie jak anielica Zariel – zachowała cząstkę dobra, cząstkę siebie oddając swój miecz Yael i Lulu? Światło stało się ciałem, po wydostaniu się z piekła dotknęło ludzką kobietę w Murhorand, stała się brzemienna, narodził się aasimar Alef z Blasku Nasciusa.

Po Nasciusa Niebiesia nikogo nie wysłały. Tylko Alef ruszył jego śladem. I jeżeli ktokolwiek miałby wyzwolić resztę blasku Nasciusa uwięzionego w Solar Insidiator, to tylko on.

Co z uwięzionym pod Fortem Knościsko być-może-żywym truchłem Nasciusa? Być może zachowała się w nim resztka esencji, której moc (zasilająca teleskop) może posłużyć do odzyskania wspomnień Lulu o miejscu ukrycia przez Yael Miecza Zariel. Bohaterowie wyruszają na eksplorację podziemnego kompleksu, by znaleźć sposób na Nasciusa / Abaddona.

 

 

komentarz prowadzącego (koso)

 

Cztery sesje zajęło nam rozegranie przystosowanego do naszej kampanii modułu DEEP CARBON OBSERVATORY (drugą część, od tamy). Opis jak nam poszło w kolejnym wpisie.

Olbrzyma z DCO zastąpiłem Nasciusem, a raczej tym co pozostało z niego po wydrenowaniu go z niebiańskiej esencji przez diabły. Część techniczna Obserwatorium została pokazana jako dzieło Świroli. Dziwactwa w poszczególnych komnatach jako wymyślne pułapki-łamigłówki z uwięzionymi wewnątrz arcydiabłami. Zaś Teleskop spoglądający w przepaść, w Otchłań pozwoli dostrzec z bliska miejsce, do którego spływa rzeka Styks i dokąd zabiera wszystkie ukradzione wspomnienia – w tym wspomnienie Lulu o miejscu ukrycia Miecza Zariel. Do zasilenia teleskopu potrzebna jest olbrzymia energia. Drużyna może pozyskać ją drenując olbrzyma – Nasciusa. Nascius jest jednak zbyt potężny, muszą więc przed nim uciekać. Jednocześnie potrzebują walczyć z nim, aby pozyskać energię do włączenia teleskopu. Aby mieć szanse zadać mu obrażenia muszę wykazać się pomysłowością. To świetny patent, który polecam zastosować w oryginalnym DCO, w którym tylko ucieka się przed monstrum, ale nie ma żadnego uzasadnienia by podjąć ryzyko nierównej walki.

Przed tym modułem zapytałem graczy czego oczekują i wokół tego zbierałem pomysły.

 

Andrzej

Skoro wchodzimy w głąb to także do swoich wnętrz. Tyle że ten motyw z lustrem i co mogłoby być już przerabialiśmy. Dobra. To może w innym kierunku. Ofiary szaleństwa Zariel. Ślepe potwory i ludzie z wyłupionymi oczami. Przecież światło oślepia. Niczym u odkrywanych czasem nowych gatunkach endemicznych dla odciętych od świata jaskiń. Zariel mogła umieszczać tam swoich szalonych kultystów sama pełna obrzydzenia do nich. Poznamy jeszcze jakiś jej sekret? Czuły punkt?

To stąd wziął się pomysł na tajne więzienie, w którym Zariel przetrzymuje swe ofiary, inne diabły. Nielegalnie więzienie jest sekretem Zariel. Więźniowie znają sekrety Zariel. Bohaterowie rozwiązując łamigłówki mogą uwolnić uwięzione tu przez Zariel diabły. Ale czy kleryk może wchodzić w układy z diabłami? Czy wróg mojego wroga jest moim przyjacielem, nawet wtedy, gdy jest diabłem?

Sami jesteśmy diabłami. Handlujemy duszami, zdradzamy, zabijamy. Jesteśmy we właściwym miejscu. Zasłużyliśmy na piekło.

 

Gosia

Okruszki głównego wątku, wskazówki, jakieś spoiwo, które łączy wątki, Zariel, Lulu i Gochny.

  • Erika wybiera sojusz z Gochną zamiast z Feonor. Feonor pomogłaby w walce z Mahadim, ale Erika konsekwentnie gra na zbawienie Zariel – do tego prowadzi „ścieżka” Gochny; swym wyborem po raz kolejny to potwierdza
  • Gochna opowiada historię o Malagard ku przestrodze – nie ma przyjaciół w piekle; oferta Asmodeusza to może być pułapka.
  • Erika ogłaszając się następczynią Zariel kieruje jej gniew na siebie, a jako że Erika jest teraz w forcie – oberwie i Gochna. Erika musi zmierzyć się z kolejnymi konsekwencjami swej decyzji. Jeżeli ucieknie, nie dowie się gdzie jest miecz Zariel. Jeżeli zostanie, ucierpi Gochna. Czy znajdzie sposób na ocalenie Gochny czy wspomnienia Lulu są ważniejsze? Erika wcześniejszymi działaniami zapewniła sobie przyjaźń Gochny. Gochna nie wyda jej Zariel, ale jak będzie musiała, uwięzi ją – Gochna mimo wszystko musi ratować siebie i fort.
  • Erika używając teleskopu połączy wreszcie wątki Zariel i Lulu. Spojrzenie w teleskop na dno Otchłani, gdzie Styks porywa wspomnienia, pozwoli odnaleźć wspomnienie Lulu. Wówczs Erika dowie się gdzie odnajdzie Miecz Zariel, który być może jest potrzebny jej do zbawienia upadłej anielicy.

 

Janek

Moim zdaniem Darak szuka osobistego wyzwania, którego pokonanie przyniesie mu wyłącznie dodatkową, własną i prywatną korzyść – skoro zerwał wszystkie związki i został samotnym elektronem to jedynym logicznym kierunkiem jest intensyfikowanie tej postawy.

Zaatakowanie olbrzyma Nasciusa / Abaddona jest największym wyzwaniem. Jest nieśmiertelny i potężny. Jego zdolności i statystyki łamią wszelkie przyzwyczajenia jakie wynieśliśmy z 5e. Walka z gigantem będzie wymagała pomysłowego podejścia i wykorzystania tego co oferuje loch i atutów postaci – zgodnie z duchem OSR.

Jaki sens kryje się w tym, by atakować wroga, którego nie da się zabić, bo jest nieśmiertelny, a do tego walka z nim bez dobrego pomysłu z góry skazana jest na porażkę?

Darak wcześniej wyrwał sobie serce i w jego miejsce umieścił serce upadłego pół?boga Silvama. Pomyślałem, że dzięki temu może pozyskiwać esencję (jak to bogowie) i zarazem przeżyć zetknięcie z nadludzką mocą. Darak zadając obrażenia Nasciusowi nie odejmuje mu punktów życia (gdyż ten ma ich nieskończoność) – zamiast tego dodaje taką samą wartość do swojej puli punktów życia. Do uruchomienia teleskopu potrzeba 200 punktów esencji (200 obrażeń zadanych Nasciusowi). Pytanie czy Darak po uzyskaniu takiej mocy zechce się jej wyzbyć?

Potem w trakcie rozgrywania DCO, gdy bohaterowie uwalniali diabły, dla Draka otworzyła się nowa możliwość – zamiast puszczać je wolno mógł je zabijać i wysysać z nich energię,  zyskując prywatną korzyść.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.