Serce – Plama [odc. 1]

Gosia i ja zagraliśmy pierwszy raz w Serce. Sting już grał, zatem dwie nowe postaci, Pszczelarza i Truposza dołączyły do granej przez niego wiedźmy. Postać Gosi jako Pszczelarka bez serca (zamieszkujący ją rój pszczół zastępuje jej organy wewnętrzne swoimi konstruktami) trafia do sklepu z okultystycznymi artykułami Wiedźmy, postaci Stinga, by odkupić od niego swoje serce. Pojawia się tam też moja postać, Truposz, której ów Sklepikarz odebrał życie podczas masakry w Iglodromie.

Tomek (Kadu) – MG

 

Tomek (Sting) – Wiedźma (Witch) / Heartsong / Kolekcjoner Kości

– podróżuje wraz ze swym leżem, który wygląda jak sklep z magicznym asortymentem

– jego Cień nie wygląda na ludzki, robi inne rzeczy niż on, Cień odzwierciedla te cechy, których nie ma właściciel

– czasem Cień znika w nim i wtedy pojawia się w swej prawdziwej formie; wówczas lepiej nie stać mu na drodze

 

Gosia – Człowiek / Pszczelarka (Deep Apiarist) / Enlightenment / Beekeeper

– wyrzucona z Akademii z Wieżycy za radykalne eksperymenty naukowe

– chce stworzyć własne, doskonalsze Serce, którym zastąpi oryginalne

– sama nie ma już serca zastąpione przez królową roju

 

Tomek (Kosoluk) – Gnoll / Truposz albo Przywróceniec (Deadwalker) / Enlightenment / Ron

– zabity przez Kolekcjonera Kości, odzyskany od śmierci, wygrzebaniec, Przewodnik pomiędzy Życiem i Śmiercią

– nie wszystkie odzyskane kości w jego ciele należą do niego, Kolekcjoner wciąż nosi w amulecie te prawdziwe

– odkąd powstał z martwych podróżuje z jelonkiem rogaczem o imieniu Roseglass

– pragnie odnaleźć spokój oraz zrozumieć Szerń (Grey)

 

 

PUSTKA

Pustka to przypominający kopalnię odkrywkową lej na drugim poziomie Serca, wokół którego żyją wiedźmy. Z krateru wystawa mnóstwo stalaktytów, jest w nim wiele wejść, na różnych jego kręgach mieszkają rozmaite wiedźmy.

Wiedźma o imieniu Kolekcjoner Kości wita dwójkę klientów.

– Przepraszam za te niedogodności, wiem że znaleźliście się w zupełnie innym miejscu, niż weszliście, ale mój Sklep czasem kogoś zjada, mam nadzieję jednak że zakupy będą udane.

Pszczelarka o imieniu Beekeeper odwiedza sklep, aby odzyskać swoje serce (a następnie je zmiażdżyć – już go nie potrzebuje).

Truposz o imieniu Ron stoi zupełnie nieruchomo i nie mruga oczami. W tej pozycji wygląda jak wypchane trofeum, jeden z eksponatów sklepowych.

– Świetna robota, kto wypychał? – pyta wiedźma sklepikarz.

Figura odpowiada, zaczyna ruszać ustami, więc może to automaton, wytwór technologii z Wieżycy?

– Patrząc po sklepie widzę Kolekcjonerze, że bierzesz wszystko dla siebie – odzywa się gnoll. – W tym moje życie. Odebrałeś mi je. Ale to nie znaczy, że należy do ciebie.

Dawniej Ron nie powiedziałby tego tak pewnie. Dawniej był zahukanym gnollem, przestraszonym mieszkańcem przystani Iglodrom. Do czasu aż Kolekcjoner nie wymordował wszystkich jej mieszkańców, łącznie z nim. I gdy on to mówi, jedna z kości z amuletu Kolekcjonera Kości, trofeum które odebrał swej ofierze, nagle odrywa się i doczepia się z powrotem do gnolla. Amputowany paluch gnolla odrasta, robi się dłuższy i wyrasta z niego pazur.

– Coś zabrałem, coś oddałem – mówi spokojnie Kolekcjoner, ale stojący za nim niespokojny Cień chciwie próbuje sięgnąć z powrotem po gnollowy paliczek.

 

SZERŃ

Kolekcjoner zwraca się do Pszczelarki.

– Z jakiego powodu interesuje cię to serce na które tak patrzysz? W moim sklepie znajdują się o wiele ciekawsze rzeczy.

Pszczoły zlatują się do słoja z zamkniętym sercem Pszczelarki i obsiadają go, jakby chciały zebrać z niego pyłek. Pszczelarka potrafi obserwować rzeczy oczami swoich pszczół. I one bardzo dokładnie przyglądają się sercu. Serce zostało zakonserwowane w jakieś dziwnej substancji, której nie rozpoznają.

Ron, przewodnik pomiędzy życiem i śmiercią, przewodnik po Szerni (Grey), spogląda ciekawsko w zawartość słoju. Nie interesuje go jednak serce, ale maź w której serce pływa. I rozpoznaje że maź jest częściowo zrobiona z szarości, z Szerni. I jak tylko się tego dowiaduje, staje się to jego obsesją (f). Ktoś był w stanie wyekstrahować Szarość i wydostać ją do tego świata! W jaki sposób to robi? Kto osiągnął coś takiego? Czy to jest efekt trwały? Czy to serce tej Pszczelarki jest kluczem? Czy to może ta druga substancja oprócz Szerni, dająca fluorescencyjne fioletowe światło sprawia, że tak się dzieje? Czy to serce jest żywe dzięki Szerni? Czy Pszczelarka może odzyskać swoją prawdziwą jaźń?

– Wiedźmo, pozwól mi podróżować z tobą – mówi i skłania się nisko Ron ku Kolekcjonerowi. – Chcę wiedzieć więcej o tym – mówi wskazując na słój. – Jestem przewodnikiem pomiędzy życiem a śmiercią.

Ronowi wszystko zaczyna łączyć się w symbole życia, śmierci i pomiędzy. On jest przewodnikiem pomiędzy życiem i śmiercią. Wiedźma niesie za sobą śmierć, w jej Cieniu jest jej bardzo wiele. Pszczelarka otoczona rojem pszczół pełnego życia. To dziwaczne bzyczenie i odgłos delikatnego, uspokajającego szumu w jej wnętrzu ma wiele wspólnego z życiem, jego rozsiewaniem.

– To teraz ustalmy cenę – przechodzi do rzeczy Wiedźma. – Jestem człowiekiem interesu i kupiłem je uczciwie. Odsprzedam ci je za coś pierwszego, co spotkasz na swojej drodze, ale się tego nie spodziewasz, żywe bądź martwe.

– Przyjmuję to przymierzę i na znak tego, że sprostam tej zapłacie wysyłam jedną z pszczół, by ukąsiła cię w dłoń.

Po tym jak pszczoła użądli kogoś, umiera. Kolekcjoner zamyka martwą pszczołę w garści, po czym otwiera ją, ale pszczoły już tam nie ma. Za to jego Cień chowa ją. Pozostałe żywe pszczoły chciałyby ją pożreć, ale nie mogą dostać się do środka Cienia, więc tylko niespokojnie krążą nad nim. Pszczelarka potrafi się kontaktować tylko ze swoimi żywymi pszczołami. Przewodnik potrafi skontaktować się z umarłymi. Nagle Ron i Beekeeper znikają ze sklepu tak jak stali.

Ron zabiera Beekeeper do Szerni (Enter the Grey), zabiera ją do Cienia, zabiera ją do jej martwej pszczoły, do krainy umarłych. Szerń to odbicie naszej rzeczywistości. Martwa pszczoła dołączyła do orszaku wielu. Pojawiają się duchy, które niedawno zginęły i pałętają się za Kolekcjonerem Kości. Duchy tych, których on pozbawił życia oraz jakiś ich cząstek. Ułamany kawałek czaszki, urwany kawałek dłoni, otwarta klatka piersiowa i wyrwane żebro, wykrojona piszczel, a któryś z nich ma powbijane w ciało sztylety. Ron rozpoznaje te duchy. Przypomina sobie swoich pobratymców z Iglodromu. Ale oni są już tylko zawieszeni między życiem, a śmiercią. Uczepili się tego, kto ich zabił i czekają tylko na okazję, by osobiście zjawił się w Szerni. Wtedy go rozszarpią, zemszczą się na nim. Ron nie patrzy na swych dawnych ziomków, zwraca się do Bee.

– Kolekcjoner odebrał mi życie, a tobie zabrał serce. Czy ty również chcesz mu coś zabrać?

Jeden z duchów wyciąga wbite w swe ciało sztylety i rozdaje pozostałym. Otaczają dwójkę żywych.

– Musimy się spieszyć – Ron ponagla Bee.

Bee podnosi martwą pszczołę i połyka, a Ron wydostaje ich z powrotem. Jeśli jednak spróbuje to wrócić, wówczas to jego dopadnie horda Iglodromu zamiast Kolekcjonera.

– Coś ciekawego robiliście? – pyta Kolekcjoner, gdy tamci zjawiają się z powrotem. – Długo was nie było. Dom tego nie lubi.

Mmmm, dom aż zadrżał u podstaw.

– To ja mógłbym cię spytać Kolekcjonerze co robiłeś w Iglodromie, ale nie muszę, bo już wiem – odpowiada zimno Ron.

– Skoro wiesz co zdarzyło się z mieszkańcami Iglodromu to wiesz, że nie należy ze mną zadzierać – mówi ponuro Kolekcjoner i patrzy oceniająco na Odzyskanego od Śmierci.

Heeeheee. Dom aż się zaśmiał.

– Już raz mi odebrałeś życie. Drugi raz nie możesz mi zabrać czegoś, czego nie mam.

– Ale mogę zabrać ci ręce, głowę…

– Wtedy stracisz Przewodnika pomiędzy życiem i śmiercią.

Kolekcjoner zabił gnolla, ale nie ma pojęcia czemu on wciąż żyje. Nie stało się to za sprawą wiedźmiej magii. Jakaś inna anomalia musiała tu zadziałać. A inna anomalia jaka miała miejsce w Iglodromie to pojawienie się Anioła, manifestacji Serca. Przywrócenie Rona do życia musiało wiązać się z działalnością Serca. Ron, jeżeli chce zrozumieć, dlaczego został przywrócony do życia, musi odnaleźć tego Anioła.

– A powiedz mi co pamiętasz z tamtego wydarzenia – interesuje się Kolekcjoner.

– Moją pamięć przesłaniają teraz cienie moich dawnych druhów w twoim mroku z wyciągniętymi ostrzami, pozbawione członków, z wyciągniętymi ku mnie ostrzami. Gdy na nich spoglądałem wracały do mnie wszystkie te sceny rzezi dokonywanej twoimi rękami. Lecz tamten gnoll, który nie żyje, był tchórzem. Gnoll, którym jestem teraz nie okazuje strachu. Zamierzam odnaleźć spokój. Muszę oczyścić głowę z uczuć takich jak strach. Jeżeli go okażę, zostanie potem wyciągnięty na zewnątrz przez Serce i użyty przeciwko mnie. Ja zmierzam do Serca, a gdy schodzi się do Serca nie należy się lękać, gdyż w Sercu znajduje się to, czego się szuka. Jeżeli będę myślał o strachu, strach sprowadzi na mnie niebezpieczeństwo. Pamięć o Iglodromie to pamięć o strachu. Nie chce go zabierać ze sobą.

– Wiesz, że dokądś zmierzasz, ale nie wiesz dokąd – jak każdy dobry Wiedźma, sklepikarz potrafi mówić takie rzeczy. – Patrzysz, ale nie widzisz. Długa droga przed tobą. To raczej ja będę twoim przewodnikiem.

– Ty wiesz dokąd iść, a ja wiem jak iść i jak wybierać drogi pomiędzy tymi punktami.

 

PRZETRWALNIK SERCA

Serce Pszczelarki świeci się wewnątrz klosza. Gdy bierze je do ręki zaczyna bić. Chwyta je do ręki i zamierza zgnieść. Gdy chwyta swój mięsień sercowy, który zaczął kurczyć się i rozkurczać, gdy się zbliżył do niej, czuje jak on jest zupełnie zimny. Pszczelarka ściska go, ale w ostatniej chwili zmniejsza jednak ucisk tak, by go zniszczyć. Jakby chciała sprawdzić, czy jej serce jeszcze żyje, czy poczuje coś, gdy je uciska.

Serce za długo wyjęte z szarej mazi przestaje bić, odbarwia się, blednie, zmienia kolor na szary. Serce stało się teraz nierozłącznie związanie z mazią.

– Zabijesz je! – wzdryga się Ron. – Włóż je z powrotem, potrzebuję serca, by wiedzieć jak działa maź.

Po otwarciu słoja i dostaniu się powietrza do środka część tej mazi także zaczyna delikatnie bulgotać na powierzchni, jakby się utleniała. Pszczelarka chowa serce, a pszczoły oblatują słój i woskiem zalepiają go z wierzchu. [Maź, przetrwalnik serca, posiada próg 6 stresu. Obecnie otrzymał 1 stres, gdy otrzyma jeszcze 5 to serce umrze].

Ron dostrzega jedną kroplę przetrwalnika serca na dłoni Pszczelarki. Chwyta więc za jej dłoń i zlizuje tę maź. W kontakcie z toksyczną substancją jego język wiotczeje. Smakuje gorzko, ale jednocześnie jest tam jakieś dziwne, egzotyczne zioło. Oosobliwy smak, który przywodzi na myśl coś dystyngowanego.

Pszczoły Beekeeper zbierały nektar z wielu kwiatów, ale nie są w stanie rozpoznać jakiego zioła użyto do produkcji przetrwalnika. Ale w głębi pamięci roju istnieje wspomnienie o tym skąd bierze się ten smak. Musiałaby się udać do miejsca, w którym rój się narodził. To miejsce nazywa się Kamień Strażniczy na Sonov. Tam, głęboko wewnątrz Serca, ponoć panuje spokój, harmonia, która rzuca wyzwanie chaosowi wokół Serca. Pierwotny rój wiedziałby co to jest.

Pytanie jak tam się udać? Jakaś drużyna śmiałków musiała by ukonstytuować rzeczywistość tego miejsca, uczynić wżer. Im więcej ludzi znajduje się w danej lokacji, tym ona jest stabilniejsza. Może kiedyś pajęczysko, które ustanowiło osadę Usieciowione Sioło potrafiło łączyć ze sobą miejsca za pomocą swej pajęczyny?

 

STUDNIA

Pustka nie bez powodu jest nazywana Pustką, nie ma tu wielu mieszkańców. Na samym dole leju słychać rytmiczną muzykę, którą ktoś bębni, a z niektórych dziur w ścianach krateru wydobywa się światło. Czuć tutaj rozmaite zapachy, z których dominuje krew. Krew, która jest nieodłącznym elementem Naznaczonych, wiedźm, którzy i które w tym miejscu żyją. W tych skałach mieszka ich tuzin bądź dwa z różnych szczepów zarażonej krwi. Mocniej lub słabiej błogosławionych przez Przemianę.

Postaci w Pustce są bardziej i mniej ludzkie. Niektóre przypominają dzieci, inne przypominają starców. Ale cienie ich wszystkich robią zupełnie co innego niż oni. Jeżeli oni nie spoglądają w stronę przybyszy, to cień wyciąga cienistą lunetę i za jej pomocą przygląda się im. Jeżeli jedno z nich jest drobnym dzieckiem, to cień wskazuje na wielkiego, opasłego człowieka, jakby gigantycznego niemowlaka. Jeżeli któreś z nich jest starcem, to cień wydaje się ruszać w inny sposób niż pokurczony starzec, jego ruchy są piękne i wygimnastykowane. Wszystkie postaci przyglądają się przybyszom, którzy towarzyszą Kolekcjonerowi i wołają za nim:

– Sklepikarz wrócił! Pamiętaj, że wisisz mi…

Ryt to dziwne miejsce. W momencie gdy tam wchodzisz, rysują ci na głowie rytualne znaki. Część przedmiotów tam istnieje w równoległych rzeczywistościach, pojawiają się i znikają. Ktoś kiedyś z całą pewnością rzucił tu jakiś czar. Ponoć istnieje sposób na kontrolowanie tego znikania, ale jeszcze nie jest znany.

Lidia Falkastle to handlarka krwi, Pijawa. Upuszcza krew i za to sprzedaje zasoby.

Czerwona Studnia jest miejscem, do którego udaje się każda wiedźma, by oddać do studni kroplę krwi. Ta krew ma różne kolory w niej jak w zwierciadle pokazują się różne obrazy. Z nich wróży i odnawia Los najstarsza z wiedźm, Rechula. Z pewnością wchłonęła wiele żyć, by strzec tego miejsca. Kolekcjoner tu prowadzi Rona i Bee, do najniższego punktu, do studni bez dna pełnej krwi wiedźm. Śmiech Rechuli słychać z oddali, gdy się do niej zbliżają.

– Sklepikarzu, czy przyprowadzasz tych, których chcesz zarazić swoim szczepem?

– Nie, to turyści.

– Nie wyglądają mi na takich.

Rechula przygląda się uważnie dwojgiem różnych oczu, jedno z nich jest szklane, drugie złote.

Kolekcjoner unosi nad studnię dłoń i jego cień robi w niej ranę. Pszczelarka wysyła swoją pszczołę, tak by w niewidoczny sposób, tuż przed tym jak ta kropla krwi spadnie do lustra krwi, zabrała ją. Ale cień tej kropli wpada do studni. Pszczelarka zdobywa okultystyczny skarb – rytualną kroplę krwi wiedźmy.

– Zapłata i brak zapłaty, jak zwykle Sklepikarzu, jesteś niezwykle szczodry i skąpy zarazem – spostrzega Rechula.

– Nie wiem o czym mówisz – i tym razem Kolekcjoner nie kłamie. – Przychodzimy do ciebie Rechulo ponieważ szukamy Kamieni Strażniczych z Sonov.

– A czy ty wiesz co mogłoby się stać gdybyś się tam zjawił? Kamienisko to święte miejsce Głębokich Pszczelarzy. Miejsce bliskie Serca, a jednocześnie skrajnie mu odległe. Miejsce legendarne, mało kto się tam dostał. Miejsce, w którym leczy się nawet najstraszliwsze choroby. Słyszałam tylko o kimś, kto znał kogoś, kto się tam dostał. Ale kto chce się tam dostać?

– Z początku myślałem, że jest to żywy wypchany gnoll – Kolekcjoner przedstawia swego nowego towarzysza, gdy ten kłania się wiedźmie w dość sztywny sposób. – Podobno ja go zabiłem, tak twierdzi, ale ja sobie tego nie przypominam.

– Jest wypchany kośćmi, które nie powinny się w nim znaleźć – ocenia Rechula. – Nie wygląda jakbyś to ty go zabił. Myślę, że to musiało być coś innego.

– Anioł Serca

– Anioł Serca? Dlaczego tak myślisz?

– Widziałem go. Pokłoniłem mu się, a on chciał mi wyrwać czaszkę.

I w tym momencie jelonek rogacz zamknięty w słoiku gnolla zaczyna wściekle ruszać się, jak gdyby był złapanym szerszeniem. Nigdy przedtem tego nie robił. Ron nie ma pojęcia co to oznacza.

Ron umarł podczas rzezi Kolekcjonera w Iglodromie. Gdy przebudził się do życia, pierwsze co poczuł to, że coś chodzi mu czole. Wziął to coś do ręki i ujrzał dość sporych rozmiarów chrząszcza. Od tamtej pory gnoll trzyma go w słoiku i podróżuje razem z nim.

Kolekcjoner dostrzegając chrząszcza przypomina sobie jak wyglądał tamten anioł spotkany w Iglodromie. On miał dołączone do siebie różne postaci człowiecze, pożerał i wchłaniał kolejne, z Kolekcjonerem chciał zrobić to samo.

– Anioł chwytał cię za głowę, bo chciał cię pożreć – mówi Rechula. – Wiele znaczyłaby dla niego twoja wiedźmia krew. Mieszanina krwi wiedźmiej i krwi serca, niezwykle ciekawy eksperyment!

Jedna z wchłoniętych przez anioła postaci była gnollem z rogami – Skrwawionym, żyjącym zbyt długo we wnętrzu Serca. Ten rogacz to coś, co anioł zostawił Ronowi.

– Dostałeś prezent od anioła, gnollu.

– Kim jest anioł?

– Emanacją Serca. Coś żywego i jednocześnie obrzydliwego. Żywy stwór, który próbuje pochłonąć innych.

– Roseglass należał do niego? – Ron wskazuje na chrząszcza.

– Roseglass? Znasz jego imię? Skąd znasz jego imię?

– Było to pierwsze słowo, które wypowiedziałem, gdy się przebudziłem.

– Roseglass. W takim razie imię anioła musi brzmieć Roseglass. Ale dlaczego zostawił ci część siebie?

– Chcę zejść do głębi Serca i poznać odpowiedź na to pytanie.

– Na twoim miejscu nigdy bym się tam nie udawała. Jesteś już raz przeklęty przez Serce. Żyj póki możesz. Jak zejdziesz się niżej rzeczy zaczną się wokół ciebie kłębić. Lecz nie w taki sposób, jak te starożytne, bzyczące pszczoły kłębią się wokół twojej towarzyszki.

– Wszyscy nosimy coś w słoikach, Ron zagadkę swojego życia po śmierci, ja swoje serce.

Pszczelarka ma również inny słój, z różą rozkwitu na krwi Serca.

– Macie tutaj wiele rozmaitych skarbów. Nie wiem co mogę wam więcej zaoferować oprócz wiedzy o Kamienisku.

– Jaką przysługę możemy dla ciebie wykonać w zamian za tę wiedzę?

– A i tu mówisz moim językiem. Możecie wykonać dla mnie przysługę. Ale do tego potrzebować będziecie kogoś, kto potrafi walczyć. Dlatego Sklepikarz musi dołączyć do waszej drużyny.

– Dobrze, czego chcesz Rechulo?

– Gdzieś tutaj, nieopodal, nie wiem gdzie dokładnie, gdyż ostatnio widziane było w poprzednim biciu serca, znajduje się osada. Musicie się do niej przedostać i utuczyć mi krwi stworzenia, które tam przetrzymują. To jeden ze stworów serca. Tamci głupcy nie potrafią go wykorzystać. Weźmiecie tę amforę, napełnicie ją krwią tego czegoś i wrócicie do mnie, a wtedy zdradzę wam jak dotrzeć do Kamieniska. Osada nazywa się Plama.

– Może wkrótce powinna się nazywać Mokra Plama?

– Zostanie z niej tylko miazga, jeżeli tam nie dotrzecie, bo obecny puls Serca to puchnięcie, rozszerzanie. Spójrz tylko na nasze ściany porobione z mięsa… Stwór, którego trzymają tamci, tak jak i inne stwory Serca słyszy obecny puls i robi się coraz to bardziej niebezpieczny. Robi się zły.

– Po co go w takim razie trzymają?

– Myślą, że posiedli jego sekret. Myślą, że dzięki jego krwi mogą stać się nieśmiertelni. Nic nie wiedzą.

– Głupcy

– Wcześniej bardzo trudno było tam dotrzeć. Tutaj pielgrzymi przychodzący pokłonić się nam, dowiedzieć się od nas czegoś, prosić o coś, a niektórzy dość śmiali prosić o zarażenie naszą chorobą, dołączyć do kabały wiedźm, potem próbują ruszać do Plamy. Myślą, że mogą być jak my wiedźmy, ale my nie zarażamy byle kogo.

– O jakiej chorobie mówicie? – pyta Przewodnik.

– Śmiertelnej

– Dla pszczół? – pyta Pszczelarka.

– Dla wszystkiego co żywe.

– I wy na to chorujecie?

– Chorować, cóż to znaczy, ona nas przekształca. Oddajemy część siebie, by zyskać bardzo wielkie zdolności. Otrzymujemy to, czego sami nie mieliśmy.

– Czy nie szukacie lekarstwa?

– Rhahahaha!

– Nie było nikogo, kto nie próbował? Żadna lub żaden wiedźma nie chciała cofnąć tego?

– Choroba jest jednocześnie błogosławieństwem.

– Dlaczego zatem nazywacie to chorobą?

– Zjada nas od środka i można ją przekazać. Nie każdy jest w stanie osiągnąć mój wiek. Wiele słabszych wiedźm okazuje się niegodnych. Ty Sklepikarzu wydajesz się być bardziej dojrzały od kiedy cię ostatnio widziałam. Kiedy wciągam ten zapach nie jestem w stanie powiedzieć co to jest. Nie jesteś jakoś przeklęty?

– Jest – odpowiada za niego gnoll z Iglodromu.

– Jest? Ach, zaczęli się już gromadzić wokół ciebie. To znaczy, że jesteś dojrzałym Wiedźmą. Lecz uważaj Sklepikarzu na swego pierwszego kultystę. W jego głowie rodzą się myśli, które mogą być niespójne z twoimi, a niespójność rodzi pęknięcia w rzeczywistości.

– Czy twoja modyfikacja ciałem Pszczelarko też jest błogosławieństwem czy śmiertelną chorobą? – Ron zwraca się do Bee. – Ona cię przekształca? Oddajesz część siebie, by zyskać bardzo wielkie zdolności? Otrzymujesz to, czego sama nie miałaś?

– Ja nie mam serca i dla mnie jest to dar – odpowiada Beekeeper. – Lepiej jest nie mieć serca w świecie bez serca.

– Pszczelarze uważają się za takich potężnych, a tak naprawdę nie mogą się równać z nami Wiedźmami – wtrąca Rechula.

– Bee, Wiedźmy mówiły o ich chorobie, a co jeśli ta ich choroba jest przenoszona krwią i chwycona przez twą pszczołę kropla Kolekcjonera przejdzie na twój rój?

– Mój rój pił krew z niejednego źródła. Jeśli mu się coś stanie, on odradza się w ten sposób, że martwe są zjadane przez żywe.

Drużyna poszukiwaczy wiedzy i słuchacza serca opuszczają Pustkę z pytaniem rzuconym na koniec przez Pszczelarkę.

– Czy jest możliwe oddzielenie Wiedźmy od jej cienia? Czy istnieje tak ostre ostrze lub tak jasne światło?

 

OGAR

Tak jak mówiła Rechula, przedostanie się z Pustki do Plamy nie jest łatwe. Pszczoły Bee ostrzegają przed zagrożeniem. W okolicy znajdują się stwory o kilku odnóżach, które czają się na skałach i atakują z ukrycia. Otoczyły właśnie Ogara, samotnego żołnierza związanego z tradycją dawnego Legionu 33. Pszczelarka zakłada swój stary, wypłowiały mundur najemniczki. Wiedźma przybiera prawdziwą formę, zmienia się w prawdziwe coś co skrywał w sobie.

– Mój cień jest głodny, pójdę przodem.

Ogar w pierwszej chwili myśli, że to kolejna bestia chce rzucić się na niego, ale potem domyśla się, że to Wiedźma. Potwory zostają pokonane, a Ogar ocalony.

– Nie trudno tutaj zabłądzić, zwłaszcza gdy zmienia się puls serca. Jam jest Kipalir, Ogar z Bunkra. Szukałem drogi do Pustki.

Bunkier znajduje się na trzecim poziomie Serca. Bunkrem nazywana jest baza wypadowa Ogarów. Tam schodzą epigoni żołnierzy Legionu 33.

– Właśnie stamtąd idziemy

– W takim razie może jesteśmy w stanie wymienić się wskazówkami co do tego jak zachowują się tutejsze tunele wokół Serca. Poprzednim razem kiedy tędy przechodziłem były ściśnięte. Puls się zmienił i teraz jak widzisz stwory ożyły i stały się bardziej agresywne. W poprzednim pulsie te nieszczęśniki nigdy mnie nie atakowały, teraz mało co mnie nie pokonały.

– Serce zmienia się cały czas – odpowiada Wiedźma – Możemy wskazać ci drogę do Pustki. My szukamy drogi do Plamy.

– Plama… – zawiesza głos Kipalir. – To tam, gdzie gromadzą się kultyści ujeżdżający wielkiego kleszcza. Ale nawet takich należy próbować ratować. Byłem w Plamie i próbowałem ich namówić, by opuścili to miejsce, ponieważ druga warstwa to zdecydowanie zbyt niebezpiecznie dla nich. Ale nie chcieli mnie posłuchać. Może wy będziecie w stanie przemówić im do rozsądku? W podzięce za uratowanie mnie dam wam rytualną łuskę, kawałek pancerza stwora, którego przetrzymują.

– Musimy tam dotrzeć zanim nastąpi Uderzenie, bo wtedy nie pomoże już im nic. Oni trzymają na uwięzi ogromnego kleszcza. Sam widziałeś jak agresywne stają się teraz stworzenia.

Wymieniają się wskazówkami, Kolekcjoner daje mu jeden ze swych kościanych amuletów, by został rozpoznany przez Sklep i mógł się w nim zatrzymać, zaś Pszczelarka łata jego rany.

– Pszczelarko, przed chwilą gdy łatałaś Kipalira powiedziałaś, że pszczoły to ja – wtrąca Ron. – Czy to znaczy, że po śmierci zmieniasz się w rój?

Kipalir rozsiada się na pokonanym potworze, którego ciało zdrewniało, rozpala ogień, wyciąga flaszkę i pozwala woskowym bandażom wyschnąć.

– Oo, zebrało wam się na filozoficzne rozmowy – kiwa z uznaniem głową Ogar. – Niezwykłe to spotkać Głęboką Pszczelarkę. Wyglądacie mi na takich, co z niejednego pieca chleb jedli. Być może kiedyś na waszej drodze znajdzie się Odznaka. Wtedy będziecie mogli usłyszeć ten zew, który ja usłyszałem. Zew tych, którzy chcą pomóc nieszczęśnikom w głębinach nad Sercem. Gdybyśmy mogli mieć kogoś takiego jak ty wśród nas nam Ogarom byłoby o wiele łatwiej.

– Zmierzamy do Kamienia Strażniczego na Sonov, sanktuarium Pszczelarzy

Po jego oczach widać, że ukrywa jakąś wiedzę o tym miejscu, a nawet o tym słoju z sercem. Beekeeper kładzie jego rękę na słoju.

– Wiesz co to jest?

Jego spojrzenie mętnieje.

– Nie jest to coś o czym chciałbym opowiadać. Niektóre rzeczy my Ogary musimy zostawić dla siebie.

On ukrywa coś przed Wiedźmą. Nie chce tego powiedzieć w jego obecności.

– Może chociaż pozwolisz nam towarzyszyć sobie, gdy będziesz wracał z Pustki do Bunkra?

– Jeżeli wrócicie do Pustki przed zmianą pulsu Serca

 

PLAMA

Na środku tej osady żywy choć przebity na wylot skałą jakiś dziwny stwór. Ogar mówił o nim kleszcz, ale on nie przypomina kleszcza tylko olbrzymią glistę z dużą ilością odnóży, których większość jest związana. Buja się i przeszywająca go skała trzeszczy od czasu do czasu. Stwór wygląda na bezrozumnego. Dookoła niego żyje około trzydziestu kultystów, z których wyróżnia się stara kobieta o powłóczystych szatach oraz człowiek o oczach zaszłych krwią i wyrastających z czaszki rogach. Reszta wygląda na pielgrzymów.

– Czy przybyliście pokłonić się Wielkiemu Kleszczowi? – woła stara kobieta w powłóczystych szatach, która wychodzi przed szereg. – Czy przybyliście napić się jego krwi? Jakie dary przynosicie? Ja jestem Taraza, Ta Która Ujeżdża Kleszcza.

Kleszcze to pajęczaki, czy to ma związek z Pajęczą Boginią Księżyca? Ale to nie jest żaden kleszcz, tylko jakiś przerośnięty czerw.

– Przybywamy prosić o upuszczenie nieco krwi temu wspaniałemu okazowi

– Ach, spójrzcie na nich, wiedzą że krew jest ważna. Ale krew Wielkiego Kleszcza jest tylko dla wybranych.
Tych, którym oczy zaszły krwią albo tych, których krew wymieniła się. Czy wy jesteście w stanie poddać się ten transformacji? Czy okażecie się być godni? Mamy tutaj swoje sposoby. Musicie przejść trzy próby, żeby tego skosztować. Ale najpierw musicie złożyć ofiarę. Jakie stworzenie przywiedliście, którego krwią nasz kleszcz może się nasycić?

– Wasze zwyczaje były nam dotychczas obce, będziemy musieli pozyskać coś

– Jak tu trafiliście w takim razie? Przyjrzyj im się Drike. Kim oni są?

Skrwawiony, rogaty człowiek, którego Taraza nazywa Drikiem przygląda się. Kolekcjoner nie stara się ukryć przed nim, że jest Wiedźmą.

– Zobacz Taraza, od razu me czerwone oczy potrafiły przejrzeć na wylot tych tutaj – wydaje wyrok Drike. – To sługi Wiedźm! Przyszli wykraść ci sekrety krwi Wielkiego Kleszcza.

– Nigdy, precz stąd! – krzyczy Taraza. – Bluźniercy! Nigdy nie oddam sekretów! Wiedźmy mogą mnie cmoknąć! Ich linie krwi są nic nie warte! Wiedźmy już próbowały ukraść nasze sekrety!

Wśród pielgrzymów jest wzburzenie. Przyglądają się przybyszom złowrogo. Odejdźcie, precz, to nie miejsce dla was – wołają.

– Nic nie próbuje wam niczego wykraść – spokojnie zapewnia Kolekcjoner.

– Odejdź póki możesz! – mówi Draik. – Bo to może się dla ciebie źle skończyć. Ludzie, zapalcie pochodnie, bo tutaj może zaraz się stać rzecz straszliwa – zwraca się do reszty. – Wiedźmy przysłały swego czempiona. Patrzę na jego Cień i widzę, że nie jest to zwyczajne stworzenie.

– Ach nie, ja tylko przyszedłem się zapytać czy chcielibyście się wymienić – zapewnia Kolekcjoner.

– Dobra, rozpoznałeś wroga – mówi Taraza. Jej zęby są w dziwny sposób spiłowane. Mogłaby ugryźć mięso aż do krwi. – Teraz niech ja rozpoznam czego oni chcą. Wiedźmy mają propozycję? Mówicie, że nie macie ofiary. Co macie w takim razie? Co macie dla mnie?

– Największą ofiarą jest zawsze wiedza. Na pewno szukasz odpowiedzi na wiele pytań. Coś cię martwi? Z pewnością zdajesz sobie sprawę z nadciągającego uderzenia Serca.

Wiedźma widzi, że Taraza chciałaby dowiedzieć się czegoś od niego i zazdrości mu tej wiedzy, ale ten Drike rogaty podjudza ją

– Nie daj się mu! – krzyczy Draik. – On cię zahipnotyzuje! Precz! Odejdź stąd! Łapcie za broń – krzyczy do reszty, a oni chwytają za szpikulce.

– Nie bądź taki zajadły przyjacielu – tonuje Wiedźma. – Walczyć zawsze możemy zdążyć.

– Nie ufaj ani słowu temu Wiedźmie! On jest przeżarty przez knowania. Widzę to w jego Cieniu.

– W geście dobrej woli wyjawię ci sekret mego ludu – próbuje ułagodzić go Kolekcjoner. – Cień odzwierciedla te cechy, których nie ma jego właściciel. Dlatego mi możesz zaufać.

Negocjacje kończą się fiaskiem.

Ludzie otaczają Wiedźmę i trzymane przez nich pochodnie sprawiają, że jego Cień rozdwaja się na różne strony. Te Cienie, jest ich coraz więcej, zaczynają wokół niego tańczyć jak gdyby tańczyły rytualny taniec.

– Widzę po twym Cieniu, że najważniejsze rzeczy przede mną ukrywasz, a skoro ukrywasz, to wrogość jest między nami – podsumowuje Taraza. – Nie pozwalam się zbliżyć do Wielkiego Kleszcza. Odejdźcie stąd, zanim rozkaże Draikowi rozprawić się z wami.

– Przez twoje słowa przemawia ignorancja, ale niech tak będzie – odpowiada Kolekcjoner. – Oddalimy się stąd.

– Żebyś nie zrozumiał mnie źle – mówi Taraza. – To młody Sesese będzie waszym przewodnikiem. On odprowadzi was do połowy drogi, do szybu lecącego w dół, którym zejdziesz tam, skąd przyszedłeś.

Ron jest przerażony wizją, że misja dla Wiedź zakończy się fiaskiem i nie dowie się jak trafić do Kamienia Strażniczego. Jest owładnięty obsesją na punkcie mazi. W akcie desperacji próbuje pochwycić Draika, który przeszkadza w negocjacjach i zabrać go do Krainy Cienia, gdzie w gotowości i żądzy mordu czeka nieumarła horda nożowników z Iglodromu.

Próba pojmania kończy się fiaskiem.

– Zdrada! – wykrzykuje Draik w ostatniej chwili uskakujący przed Ronem.

Pandemonium. Kultyści próbują pochwycić przybyszy. Wiedźma zasysa Cień i zmienia się w Prawdziwą Formę, przestraszając wszystkich. Pszczelarka wypuszcza rój. Pszczoły żądlą jak szerszenie [krytyczny sukces, – 7 stresu]. Niemal wszyscy kultyści Kleszcza padają. Z tamtych tylko Taraza i Draik wciąż stoją.

Rój atakuje i nie patrzy kogo. Pszczoły Bee kąsają Rona wokół oczu i ten przestaje cokolwiek widzieć (F). Całkowicie ślepnie! W odpowiedzi jelonek rogacz Roseglass oddaje i rani Bee, ale w tym przypadku bez większego uszczerbku.

To nie wszystko. Puls Serca to puchnięcie, stworzenia są teraz bardziej żywotne i rozdrażnione. Pszczoły ranią też gigantycznego czerwia i rozjuszają go. Wyszarpuje się ze skały, która go przebija. Z jego licznych ran broczy krew. Zaczyna toczyć się w stronę tej, która go raniła. Szczęśliwie mija ślepego gnolla, a Pszczelarka i Wiedźma odskakują. Taraza i Draik wykorzystują zamieszanie i uciekają. Ranne stworzenie rusza za nimi, wżerając się strukturę ścian. Nim kleszcz całkiem zniknie, Cień Wiedźmy wydłuża się i sięga po jego krew. Krew czerwio-kleszcza spływa po Cieniu i napełnia amforę.

Osada została zniszczona. Została z niej tylko mokra plama. Gnoll jest ciężko ranny i niczego nie widzi. Ale udało się zebrać krew.

Został ten jeden młody kultysta, Sesese. Tak jak nakazała Taraza, przewodnik odprowadza przybyszy do połowy drogi do Pustki.

 

SPIS WYDARZEŃ

1. Pszczelarka bez serca znajduje swe serce zamknięte w słoju z mazią w sklepiku Wiedźmy w osadzie wiedźm Pustce

2. Truposz odkrywa, że ta maź, w której serce jest zanurzone, została ekstrahowana z Szerni – jest esencją z Krainy Umarłych

3. Sekret powstania przetrwalnika można poznać w sanktuarium Pszczelarzy gdzieś w Tier 3; wiedźmy z Pustki wskażą tam drogę, gdy przyniesie się im krew bestii z sąsiedniej osady – Plamy

4. Podczas wżeru do Plamy uratowanie napotkanego przypadkiem Ogara, on również wie coś o przetrwalniku, ale nie chce wyjawić sekretu przy wiedźmie; zgadza się wyruszyć potem wspólnie do Bunkra – bazy wypadowej Ogarów w Tier 3

5. Kultyści Czerwia nie ufają Wiedźmie; ten bezskutecznie próbuje ich przekonać do wymiany krew kleszcza za wiedzę; potem Truposzowi nie udaje się pozbyć najbardziej nieufnego kultysty; kultyści próbują pochwycić przybyszy; Pszczelarka wypuszcza rój, pszczoły tną jak dzikie, kultyści padają martwi, Ron ślepnie, kleszcz uwalnia się, w ostatniej chwili udaje się upuścić mu krwi;

6. Powrót do Pustki, ale na razie tylko do połowy drogi.

 

KOMENTARZ KOSO

Obecnie gramy u Stinga w DND 5e Ravnica, ale niestety nie tak regularnie jakbyśmy chcieli. Ponieważ chcemy grać w Ravnicę w komplecie, to gdy nie ma wszystkich eksperymentujemy. I tak postanowiliśmy poeksperymentować z Sercem, a właściwie ja, bo kadu już to prowadził, a Sting wydaje ;)

Słyszałem wiele dobrego o Sercu, ale ta gra przerosła wszelkie moje oczekiwania. Nie spełniły się moje obawy przed sesją co do tego czy turpizm nie zdominuje, czy nie będzie to Nocny Pociąg z Mięsem, czy dziwaczni bohaterowie w dziwacznym świecie nie sprawią że jak wszystko jest dziwaczne, to nic nie jest oraz czy w grze dominuje eksploracja a mało jest grania postaciami i mało ciekawych wyborów, bo gra kładzie nacisk na odkrywanie świata.

Nic z tego się nie wydarzyło, udało się ciekawie połączyć drużynę dzięki odpowiedziom na pytania jakie gra zadaje, a zawiązanie drużyny wcale nie było takie oczywiste jak zawsze, wręcz przeciwnie, wywiązały się ciekawe rozmowy i napięcia między postaciami, dopytywanie i zgłębianie kto i dlaczego jest taki a nie inny – i wyszło to bardzo naturalnie i duża w tym zasługa mechaniki. Mechanika jest prosta, dzięki Beatsom (kiedyś nazywaliśmy to chyba z Tsoy??? kluczami) wiemy co chcemy robić na sesji, wie też MG i wbrew moim obawom już na pierwszej sesji udało się wszystkim nam je wypełnić – mnie i Gosi już teraz, a Stingowi jak tylko dotrzemy do osady.

Grajcie w Serce, bo to szczere złoto. W tym roku grałem w wiele nowych systemów, chyba mój rekord w ilości poznanych nowych gier. Dla mnie obok Kompanii Ostrzy Serce to najlepszy system do grania.

3 comments

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.